Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeanalizował świadczenia wypłacane ogółem z tytułu niezdolności do pracy w 2018 r. Okazało się, że grupami chorobowymi generującymi najwyższe wydatki były… zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania. Na kolejnych miejscach znalazły się choroby układu kostno-stawowego czy ciąże – informuje Piotr Olewiński, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa mazowieckiego.
Świadczenia związane z niezdolnością do pracy stanowiły w 2018 r. 12,8 proc. ogółu wydatków ZUS na świadczenia pieniężne. Wśród nich od lat główną pozycję stanowiły wydatki na renty z tytułu niezdolności do pracy. Ich udział jednak maleje – tłumaczy. Dodaje, że rosną jednak wydatki na absencję chorobową. – W 2016 r. po raz pierwszy przewyższyły te związane z rentami z tytułu niezdolności do pracy. W 2014 r. stanowiły one 41,6 proc. wydatków na świadczenia związane z niezdolnością do pracy, a w 2018 r. aż 50,1 proc. – podkreśla Olewiński.
Z analiz ZUS wynika, że w 2018 roku grupami chorobowymi generującymi najwyższe wydatki były zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania (15,8 proc. ogółu wydatków). – Kolejne były choroby układu kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej (14,3 proc.), choroby związane z okresem ciąży, porodu i połogu (13,2 proc.), urazy, zatrucia i inne określone skutki działania czynników zewnętrznych (12,2 proc.), choroby układu krążenia (10,0 proc.), choroby układu nerwowego (8,1 proc.) oraz choroby układu oddechowego (8,5 proc.) – wylicza rzecznik. W 2018 r. właśnie te grupy chorobowe były przyczyną 82,1 proc. wydatków poniesionych w związku z niezdolnością do pracy.