Wysocki po mojemu, czyli Paweł Wójcik i Tomasz Sarniak w roli głównej [FILM]

No i stało się. Płocki bard, poeta, pieśniarz sięgnął po inspirację do korzeni. Jego przygoda z muzyką, a właściwie śpiewaniem rozpoczęła się od fascynacji twórczością Włodzimierza Wysockiego.

W chwili obecnej, tuż przed zapowiedzianymi na 12 i 19 stycznia 2018 roku koncertami promocyjnymi w Płockim Ośrodku Kultury i Sztuki, poza tytułem, projektem okładki nowej płyty i oczywiście plakatem nie wiemy nic. Moja rozmowa z artystą nie przyniosła dodatkowych informacji, dowiedziałem się jedynie, że na płycie znajdą się pieśni Wysockiego w tłumaczeniu i interpretacji Pawła Wójcika. Koniec. Kropka. Artysta pozostaje szczelny, najwyraźniej chce zaskoczyć słuchaczy. Co mi pozostaje? Domysły…

Sięgam pamięcią wstecz. Koncerty – byłem na kilku, na których usłyszałem wykonania utworów autorskich Pawła Wójcika. Podczas jednego z nich zdarzało mi się usłyszeć pieśń Wysockiego: „Dom z kryształu” w tłumaczeniu Pawła. Więc to mój pewniak na nową płytę. Czy sięgnie do powszechnie znanych utworów, na przykład „Konie narowiste” czy skupi się na tych szerszemu gronu nieznanych pieśniach?

Jak wypadną utwory Włodzimierza Wysockiego w tłumaczeniu płockiego artysty? Pamiętamy wiele znanych nazwisk osób, które zadały sobie ten trud wcześniej: Osiecka, Zimna, Młynarski, Kaczmarski, Orkisz, Kołakowski czy nawet Maleńczuk. Jak wypadną aranże? Posłuchamy. Porównamy. Ocenimy.

Najłatwiej będzie to zrobić podczas koncertów. Komentarze i zapowiedzi utworów tłumaczą wiele i dają szersze spojrzenie. Do tej pory nie zdarzyło się, aby na koncertach Pawła Wójcika i Tomasza Sarniaka pozostały jakieś wolne miejsca. Czy publiczność zaakceptuje ten repertuar i tym razem? Trzymam kciuki i odliczam dni do 12 stycznia.

Poniżej „Dom z kryształu”…

Maciej Kulas.
Fot. Jan Poprawa