Od początku lutego tylko sześciu kierowców zostało złapanych na złamaniu ograniczeń dla pojazdów ponad 16-tonowych. Dla porównania: w ubiegłym roku miesięcznie było ich średnio czterdziestu kilku.
– Z naszych obserwacji wynika, że do ograniczeń wprowadzonych programem „Stop tirom” nie stosują się jeszcze tylko kierowcy spoza Płocka – komentuje pełnomocnik ds. transportu publicznego i inżynierii ruchu drogowego Jacek Ambroziak.
Program „Stop tirom” został zrealizowany z Budżetu Obywatelskiego Płocka. Polega on na objęciu części ulic ograniczeniami (strefa) w ruchu pojazdów ciężarowych. Nie mogą one wjechać na te ulice bez specjalnego zezwolenia w postaci identyfikatora, który kierowca musi umieścić w widocznym miejscu za szybą. Generalnie zakaz jazdy bez zezwolenia dotyczy pojazdów o d.m.c. większym niż 16-ton oraz z ładunkami niebezpiecznymi. Pod znakami zakazu znajdują się tabliczki z treścią „Nie dotyczy posiadających zezwolenie wydane przez Urząd Miasta Płocka”.
Ale są też strefy objęte zakazem dla samochodów już 8-tonowych, gdzie wjazd jest możliwy np. dla dostaw towarów do sklepów oraz służb miejskich (wodociągi itd.). W takim przypadku pod znakiem zakazu jest tabliczka z treścią „Nie dotyczy…”. W przypadkach, gdy ktoś realizuje przy takich ulicach inwestycje budowlaną jest zobowiązany do opracowania „czasowej organizacji ruchu na czas budowy” dla pojazdów ją obsługujących. To rozwiązanie nie jest niczym nowym w Płocku. Procedura funkcjonuje od lat chociaż nie wszyscy inwestorzy mają tego świadomość.
Dzięki „Stop Tirom” przejeżdżające przez Płock tranzytem pojazdy ciężarowe jadą tylko specjalnie wytyczonymi „kanałami”, a płockie ulice w szczególności położone na osiedlach o gęstej zabudowie są mniej narażone na negatywne skutki tego ruchu jak spaliny, hałas, zniszczenia nawierzchni.
Bezpłatne zezwolenia obowiązują zazwyczaj przez rok, ale są też krótkoterminowe. Wydawane są na podstawie regulaminu (dostępnego na stronie urzędu). Aby otrzymać zezwolenie trzeba uzasadnić i udokumentować potrzebę wjazdu na ulice objęte ograniczeniami. Pierwszy taki dokument Urząd Miasta wydał 21 kwietnia ubiegłego roku. Maj, czerwiec i lipiec były miesiącami, kiedy kolejni przewoźnicy odbierali charakterystyczne, żółto-czerwono-niebieskie identyfikatory, by zacząć posługiwać się nimi od sierpnia 2015 r., kiedy to program „Stop tirom” ostatecznie ruszył.
Specjalnie wyznaczeni pracownicy ratusza, monitorują miasto (wykorzystując monitoring miejski) pod kątem przestrzegania ograniczeń. Od sierpnia 2015 do końca października udokumentowali 124 wykroczenia i materiały przekazali płockiej policji średnio było to 41 przypadków naruszenia ograniczeń programu „Stop tirom” na miesiąc.
– Informacja o zakończeniu postępowania przez policję spływa do Urzędu. Z puli spraw przekazanych na Policję, do końca października mandatem zostało ukaranych 38 kierowców. Były to sprawy, które nie wymagały żadnych wyjaśnień. Natomiast w pozostałych przypadkach policjanci prowadzą postępowania w sprawach o wykroczenia. Z uwagi na fakt, że sprawcami wykroczeń są mieszkańcy innych powiatów i województw, potrzeba czasu, gdyż płoccy funkcjonariusze zwracają się do jednostek Policji w kraju o pomoc w ustaleniu i przesłuchaniu sprawców wykroczeń. Danych z policji za kolejne miesiące jeszcze więc nie ma, ale program „Stop tirom” zaczyna przynosić rezultaty, bo wyraźnie maleje liczba kierowców, którzy łamią ograniczenia. W grudniu mieliśmy jeszcze 43 wykroczenia, a w styczniu i w lutym liczba ta drastycznie spadła – dodaje Jacek Ambroziak.
Info. UMP.
Fot. edroga.pl