Wycinki lasów, budowa CPK, plany na wybory… Rozmowa ze starostą płockim Sylwesterem Ziemkiewiczem

Koniec starego roku, a początek nowego, to zawsze czas podsumowań, ale również planów i nadziei na rozwój wielu zamierzeń. W szczególności dotyczy to samorządowców, którzy każdego dnia mierzą się z oczekiwaniami każdego mieszkańca. O podsumowanie 2023 roku w powiecie płockim, a także o plany na 2024 r., zapytaliśmy włodarza powiatu płockiego, starostę Sylwestra Ziemkiewicza. 

Oprócz podsumowań i planów dopytaliśmy starostę płockiego o tematy, które budzą ogromne emocje wśród mieszkańców. Nie zabrakło zatem pytań o masowe wycinki drzew czy projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego. Za chwilę – kolokwialnie mówiąc – politycy zmierzą się z wyborami, nie pominęliśmy również i tego trudnego tematu.

Dziennik Płocki: – Co w 2023 roku było najtrudniejszym zadaniem dla samorządu powiatu płockiego?

Sylwester Ziemkiewicz: – 2023 rok był trudnym rokiem. Jednakże nie był on jakimś wyjątkiem, bo odkąd władza centralna, kilka lat temu, zmieniła proces finansowania samorządów, sama odgórnie decydowała, którym samorządom dawać dofinansowania i na co, a którym nie dawać, bądź je poważnie ograniczać.

Powiatowi płockiemu, przede wszystkim dzięki wsparciu wicemarszałka Sejmu RP Piotra Zgorzelskiego, na szczęście udało się jakąś część tych środków centralnych uzyskać. Wiele zawdzięczamy również samorządowi wojewódzkiemu z marszałkiem Adamem Struzikiem na czele i jego programom wsparcia inwestycyjnego powiatów i gmin. Dzięki temu mogliśmy zrealizować część naszych inwestycji drogowych. A tych potrzeb jest naprawdę wiele.

Powiat zarządza ponad 720 km dróg. To w porównaniu z innymi powiatami bardzo dużo, a koszty inwestycyjne, wskutek inflacji i obecnej sytuacji gospodarczej, rosną w zastraszającym tempie. Wierzę jednak, podobnie jak i inni samorządowcy, że obecna zmiana rządu, przyniesie również wiele korzyści dla samorządu. Trzymajmy kciuki, by tak było!

DP: – Miniony rok dla Powiatu Płockiego był… 
S.Z: – … niezwykle pracowity, co skutkowało dużo ilością inwestycji, zwłaszcza drogowych.

Projekt, który się sprawdził…

DP: – Czy samorząd powiatu płockiego przygotowuje się już do wyborów? Trzecia Droga, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 Szymona Hołowni – razem czy osobno w wyborach samorządowych? Czy w każdej gminie Polskie Stronnictwo Ludowe wystawi swojego kandydata na wójta?

S.Z: – Samorząd powiatu płockiego po prostu robi swoje, czyli ciężko, i najważniejsze, skutecznie pracuje na rzecz swoich mieszkańców. I to jest, myślę, najlepszą rekomendacją naszych samorządowców na najbliższe wybory.

Co do samych wyborów, projekt Trzeciej Drogi sprawdza się na szczeblu centralnym, co widzimy na co dzień. Chcemy zatem przenieść ten aspekt owocnej i korzystnej współpracy na szczeble samorządowe. Jeśli coś jest efektywne i wnosi dużo dobrego, to myślę, że warto z tego doświadczenia korzystać i rozszerzać je na inne pola, również ten samorządowy.

W gminach, będziemy wspierać kandydatów uczciwie i rzetelnie pracujących na rzecz mieszkańców, z pomysłami i wizją działania, niezależnie od ich przynależności do któregoś z ugrupowań. W tak niewielkich społecznościach, jak gminy, liczy się praca i efektywne działanie. Nie ma tu miejsca na politykierstwo.

Odwrócić dwukadencyjność

DP: – Czy Pana zdaniem dwukadencyjność w najmniejszych samorządach, czyli gminach, pomaga je rozwijać, czy wręcz odwrotnie? Czy nowa większość rządząca powinna zająć się ustawą o dwukadencyjności?

S.Z: – Przede wszystkim odpowiedzmy sobie na pytanie o genezę wprowadzenia dwukadencyjności w samorządach przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Bezpośrednim powodem wprowadzenia takiego rozwiązania była chęć zagarnięcia jak największej liczby samorządów dla przedstawicieli pomysłodawców tego rozwiązania.

Nie jest tajemnicą, że obecnie znaczną większością samorządów gospodarują osoby, nie mające z PiS nic wspólnego. Takie rozwiązanie miało na celu wywrócenie stołu z kartami, czyli zablokowanie dotychczasowym, dobrym gospodarzom możliwości startu w wyborach, na rzecz zupełnie nowych osób. Z tymże wśród nowych kandydatów mieli być tzw. faworyci, wspierani przez centralne rządowe media oraz lokalne tytuły, które na taką okoliczność zostały zawczasu „wykupione” przez państwowe spółki. Dzięki temu, kandydaci PiS mieli mieć fory już na starcie, by w trakcie kampanii mieć potężne zaplecze propagandowe aparatu państwa.

Ponadto odpowiedzmy sobie na pytanie – skoro dwukadencyjność miałaby być tak dobrym rozwiązaniem, to czemu parlamentarzyści PiS zareagowali wręcz oburzeniem, kiedy zasugerowano im rozszerzenie tego rozwiązania na Parlament RP? Odpowiedź jest prosta – w tej reformie nie chodziło o dobro samorządu, a o przejęcie władzy w samorządach przez nominatów PiS.

Wracając do pytania. Społecznik, zostając wójtem, czy burmistrzem, nie obejmuje stanowiska z pokładami wiedzy i doświadczenia właściwymi tej funkcji. Musi poznać wiele rzeczy, procedur, przepisów oraz możliwości, które daje, bądź ogranicza prawo, musi poznać i zdobyć zaufanie współpracowników, nabrać doświadczenia. To nie dzieje się ot tak z chwilą zaprzysiężenia, do tego potrzebny jest czas. Gdy to nabędzie, to dopiero od tego momentu możemy mówić o skutecznej i efektywnej pracy danego samorządowca.

Egzaminem zaliczeniowym dla każdego włodarza są wybory. I o ile w pierwszej kadencji, włodarz będzie się przykładał, by wyjść z tego egzaminu zwycięsko, o tyle w drugiej kadencji wielu samorządowców będzie zwalniać tempa wiedząc, że takowego egzaminu już w ich przypadku nie będzie. Ponadto takie rozwiązanie jest zachętą do rozwoju różnego rodzaju patologicznych sytuacji i zachowań.

Człowiek, który wie, że za chwilę straci pracę, może być podatny na wiele powiedzmy sobie „propozycji przyszłej pracy w zamian za…”. Jest to zachowanie poniżej krytyki, ale biorąc pod uwagę ludzką naturę, niestety dość prawdopodobne. Wierzę, że rząd podejmie kroki prawne, aby tę sytuację odwrócić.

Kolejne drogi do remontu

DP: – Z tego co wiemy, władze powiatu ogromny nacisk kładą na rozwój i jakość infrastruktury drogowej. W minionym roku poczyniono ogromne inwestycje w tym kierunku. Jakie duże przedsięwzięcia drogowe władze powiatu planują na rok 2024?

S.Z: – W 2024 roku w powiecie płockim planujemy kontynuować trend wielkich inwestycji drogowych. Realizowane będą m.in. modernizacja drogi nr 2911W Goślice – Przeciszewo, drogi nr 2920W Zagroba – Opatówiec, drogi nr 2999W Sikórz – Mochowo, drogi nr 2954W w Orszymowie, drogi nr 1451W od ronda Wójcika do Szczawina Kościelnego, drogi nr 2948W Mąkolin – Łętowo – Rogowo, drogi nr 2919W Sędek – Staroźreby. W tym roku realizowane będą również zadania związane ze ścieżkami pieszo-rowerowymi m.in. wzdłuż drogi Radzanowo – Rogozino, Słupno – Miszewko oraz wokół Jeziora Zdworskiego.

To jedynie przykłady, bo realizowanych inwestycji będzie dużo więcej. Wystarczy dodać, że na ten rok, na inwestycje drogowe zabezpieczyliśmy 50 mln zł, a kolejne 70 mln zł mamy zagwarantowane do wydatkowania w latach przyszłych. To ogromne środki, które, dzięki naszym staraniom, w najbliższym czasie będą budować infrastrukturę drogową powiatu płockiego.

Ponadto czekamy na decyzję o dofinansowaniu przebudowy drogi nr 2901W (ul. Imielnickiej). Jeśli uda się nam pozyskać te środki, od razu ruszymy z robotą. Zabiegamy również o wsparcie finansowe spółki Orlen na przebudowę dróg powiatowych wokół zakładu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest ono dość realne i to jeszcze w tym roku.

Zły kierunek 

DP: – Jak Pan myśli, po zmianie władzy w kraju, samorządom będzie łatwiej? Jeśli tak, to dlaczego? Co Pana zdaniem się zmieni?

S.Z: – Dla mnie, jako samorządowca, zmiana władzy daje nadzieję na rozwój polskiej samorządności. Poprzedni rząd obrał kierunek centralizacji władzy, odbierając samorządom kolejne kompetencje i przekazując je na stopień centralny. Znacznie ograniczało to możliwości i decyzyjność samorządów, de facto godząc w samą ideę samorządności, a protegując ideę centralnego sterowania, którą pamiętamy chociażby z czasów PRL.

Moim zdaniem, to właśnie samorząd, będąc najbliżej obywatela, wie co temu obywatelowi, sołectwu, czy gminie jest najbardziej potrzebne. Urzędnik w stołecznej Warszawie, mimo najlepszych chęci, takiej wiedzy niestety nie posiada i posiadać nie będzie, bo nie żyje wśród tych ludzi. A zbiorcze, uniwersalne decyzje dla wszystkich, nie odzwierciedlają faktycznych potrzeb lokalnych społeczności. Wierzę, że dzięki takim orędownikom samorządności, jak wicemarszałek Piotr Zgorzelski, samorządy odzyskają zarówno niezbędne kompetencje, jak i przede wszystkim narzędzia finansowe, by móc je skutecznie realizować.

Zmora? CPK 

DP: – Wróćmy na moment do budowy CPK, który wielu mieszkańcom spędza sen z powiek. Czy coś w tej sprawie się dzieje? Czy otrzymujecie Państwo jakieś sygnały od władz CPK, czy doczekaliście się odpowiedzi na pisma, które wysyłaliście?

S.Z: – CPK to zmora nie tylko naszego powiatu. Co do informacji na temat kolejnych działań, nasz powiat traktowany był podobnie, jak i inne samorządy, nie podmiotowo, a przedmiotowo. Zresztą analogicznie władze CPK traktowały zwykłych mieszkańców, chcących uzyskać jakiekolwiek informacje dotyczące przyszłości ich gruntów. Informacje otrzymywane od CPK były lakoniczne i w żaden sposób nie były wiążące. Zero konkretów.

My, jako samorząd nie zamierzamy odpuszczać tematu, dlatego też powołaliśmy Radę Społeczną ds. CPK. Walczymy dalej wierząc, że obecny rząd będzie traktował samorządy i samych mieszkańców, jako pełnoprawną stronę, że nasz głos zacznie być słyszalny.

Ekologiczny wandalizm…

DP: – Wiemy, jak ogromne emocje budzą wycinki drzew w lasach położonych na terenie powiatu płockiego. Czy władze powiatu poczyniły już jakieś kroki, aby nie dochodziło do tak masowych wycinek, jakie miały miejsce w ostatnich latach?

S.Z: – Niestety jest to problem ogólnopolski i należy go uregulować na szczeblu centralnym i to jak najszybciej. Unia Europejska w obecnej perspektywie kładzie szczególny nacisk na ekologię. Rozwój zielonej energii, troska o środowisko naturalne w prawie całej Unii zastopowały działania zmierzające do degradacji środowiska m.in. wycinkę drzew. W prawie całej, bo nie w Polsce.

Na nasze nieszczęście, były rząd zadecydował, że Polska stanie się spichlerzem drzewnym, wydając decyzje o masowym karczowaniu polskich lasów. Jest to wręcz szokująca decyzja. Powiat Płocki był i jest przeciwny temu procederowi. Podobnie, jak w innych obszarach, mam nadzieję, że również i w tym temacie nowy rząd poweźmie szybkie i stanowcze decyzje, stopujące ten ekologiczny wandalizm.

Nadzieja, a nie strach…

DP: – Czy myśli Pan, że 2024 rok będzie nieco lepszy od poprzedniego? Pozytywnie patrzy Pan w przyszłość?

S.Z: – Tak. Od wielu lat nie miałem w sobie tyle optymizmu, co teraz. Każdy nowy rok, jak zdecydowana większość samorządowców, rozpoczynałem z lękiem i niepewnością, co nowego wymyśli władza centralna, by osłabić samorządy, utrudnić ich sprawczość i uniemożliwić skuteczne działania. Każdy nowy rok my samorządowcy rozpoczynaliśmy od burzy mózgów, jakie kroki przedsięwziąć, by zniwelować skutki kolejnych, destrukcyjnych pomysłów rządu, by miały jak najmniej negatywny wpływ na mieszkańców.

Rok 2024 jest pierwszym rokiem, gdy w sercach samorządowców jest nie strach, a nadzieja, że po bezksiężycowej, ośmioletniej nocy, zza horyzontu wyjdzie jasne słońce dla polskiego samorządu.

Rozmawiała Lena Rowicka.

Fot. Starostwo Powiatowe w Płocku.