Był mecz i była kibicowska oprawa. Szkoda tylko, że nie skończyło się na biało – czerwonych napisach, które robiły wrażenie. I na tym powinno się zakończyć „kibicowanie”. Niestety, tak się jednak nie stało. Kibice obydwu drużyn posunęli się za daleko.
Z trybun poleciały niecenzuralne słowa tak ze strony kibiców Legii, jak i Wisły Płock. Szybko wyciągnięto konsekwencje finansowe wobec obydwu klubów. Komisji Ligi Ekstraklasy postanowiła je ukarać. Władze Legii będą musiały zapłacić 5 tys. zł, ale już Wisła Płock musi uiścić kwotę 15 tys. Dlaczego taka różnica? Kibice Wisły oprócz wulgaryzmów krzyczanych z trybun, odpalili dodatkowo nielegalne race. Jest to zatem kara zbiorcza. Natomiast kibice Legionistów jedynie wykrzykiwali wulgaryzmy.
– Po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji, że nałożyliśmy karę tylko za wulgaryzmy. W przeszłości zdarzało się z tego powodu zwiększać sankcje, ale jeśli było to jedyne wykroczenie dyscyplinarne, to kary nie były nakładane – mówi Zbigniew Mrowiec, przewodniczący Komisji Ligi dla portalu „Sport.pl”. – Teraz się na to zdecydowaliśmy, bo w naszej ocenie to już była przesada, powrót do bardzo negatywnych zjawisk. W Płocku zostały przekroczone nawet nie tyle granice dobrego smaku, ile wszelkie granice – dodaje.
– I ze strony Wisły, której zwiększyliśmy karę, ale też Legii, której jeślibyśmy nie ukarali za te wulgaryzmy, to byłoby to po prostu nieuczciwe. Stąd ten precedens [to pierwsza taka kara w historii ekstraklasy – przyp. red]. Ale co za tym idzie, też uprzejma prośba do środowisk kibicowskich, by się trochę cofnęły, przystopowały z chamstwem – radzi Zbigniew Mrowiec.
Przypomnijmy. Spotkanie Wisły Płock z Legią Warszawa odbyło się w niedzielę, 20 sierpnia. Spotkanie na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku oglądało na żywo prawie 10 tys. widzów, w tym 1,2 tys. kibiców z Warszawy. Mecz był też transmitowany na żywo na kanale sportowym nc +. Właściwie od początku do końca widzowie, którzy oglądali mecz, słyszeli wulgarne okrzyki tak z trybuny wschodniej, jak i zachodniej. Kibicowskie okrzyki zagłuszały chwilami komentujących spotkanie na żywo dziennikarzy sportowych. Słyszeli to zatem fani piłki nożnej w kraju i za granicą.
Fot. Archiwum Dziennika Płockiego