– Moje dziecko przyniosło z przedszkola wszy – wprawił nas w osłupienie jeden z naszych czytelników. – Jestem oburzony. Zgłosiłem problem w przedszkolu ale pani dyrektor stwierdziła, że musi czekać w kolejce na higienistkę, która zbada dzieciom głowy – dodawał podczas rozmowy telefonicznej.
W pierwszej chwili wydawało nam się to nie możliwe, że w XXI wieku kiedy to sklepowe półki uginają się od najróżniejszych środków do higieny, dzieci mają wszy. Co więcej postanowiliśmy dokładnie przyjrzeć się problemowi w naszym mieście, bo być może telefon od czytelnika pokazywał problem zaledwie jednej placówki.
Okazuje się, że zjawisko jest powszechne w płockich przedszkolach. – Zdarzają się przypadki wszy u dzieci ale nie ma jakiegoś szczególnego nawału – tłumaczy nam higienistka Agnieszka Brzozowska. Jak się okazuje jest ona jedyną osobą, która może sprawdzić głowy dzieciom w 26 placówkach przedszkolnych w naszym mieście. Swoją siedzibę ma w Przedszkolu nr 17.
– Dyrektorzy placówek szybko reagują, zawiadamiają rodziców – informuje nas Agnieszka Brzozowska. – Wszawica nie oznacza, że dzieci są brudne i zaniedbane-wręcz odwrotnie ale główne źródło trudno jest znaleźć – dodaje. Absurdem wydaje się też to, że nawet jeśli higienistka odwiedza przedszkole i dzieci bardzo chętnie zgadzają się na sprawdzanie głów, o tyle na taką kontrolę zgodę musi wyrazić…rodzic.
A przecież wystarczy, że jedno dziecko jest zarażone, a reszta praktycznie nie uniknie uciążliwego leczenia. – Doradzam rodzicom żeby kontrolowali sami dzieciom głowy. Jeżeli coś jest nie tak należy zlać głowę płynem i dziecko musi pozostać w domu przynajmniej kilkanaście dni. Oprócz tego należy w bardzo wysokiej temperaturze wyprać pościel, w której spała zarażona osoba, no i ubrania też należy dokładnie oczyścić. A przede wszystkim bardzo dokładnie pozbyć się jajeczek wszy czyli gnid – radzi Brzozowska. – To nie świadczy o zaniedbaniu dzieci – uspokaja.
Z pytaniami o zarażeniu dzieci wszawicą w przedszkolach zwróciliśmy się do urzędu miasta Płocka. Pytania dotyczyły świadomości urzędników co do problemu. Sugerowaliśmy również aby podjąć kampanie informacyjną dla rodziców opartą na profilaktyce wszawicy oraz przyjęcie dodatkowej higienistki aby przedszkola nie musiały „stać w kolejce” do tej, która obecnie działa na terenie Płocka.
– Otóż nie we wszystkich płockich placówkach stwierdziliśmy występowanie wszyc. Choć faktycznie – zjawisko dotyczy kilku placówek. 4 marca odbyło się w Urzędzie Miasta spotkanie z dyrektorami wszystkich miejskich placówek, którzy zostali zobligowani do działań profilaktycznych, a przede wszystkim uzyskania od rodziców lub opiekunów prawnych pisemnej zgody na systematyczne przeprowadzanie przeglądu czystości ciała ich dziecka przez pielęgniarkę. Dyrektorzy zobowiązani zostali także do poinformowania rodziców i opiekunów o objawach wszawicy i sposobach jej leczenia. A w przypadku stwierdzenia wszawicy w placówce – do przeprowadzenia dezynsekcji przez firmę posiadającą preparat z certyfikatem o bezpiecznym stosowaniu go w instytucjach publicznych. W tej sytuacji nie ma potrzeby zatrudniania dodatkowej higienistki, jedna osoba jest w stanie skontrolować wszystkie przedszkola. Tym bardziej, że w przypadku wszyc największa rola przypada rodzicom – odpowiedział nam Hubert Woźniak z biura prasowego Urzędu Miasta Płocka.
Jak najczęściej dochodzi do infekcji? Pierwszym wymienianym powodem jest bezpośredni kontakt z głową zarażonej osoby (np. podczas zabawy lub przytulania). Następnie wymienianie się akcesoriami do włosów lub czapkami, używanie ręczników lub odzieży zainfekowanej osoby, w niesprawdzonym salonie fryzjerskim, w którym była strzyżona zarażona osoba. Można zarazić się także przebywając w dużych skupiskach ludzkich lub w zatłoczonych środkach komunikacji miejskiej.
– Pamiętaj! Wszawica jest chorobą występującą na całym świecie. Nie powinna być błędnie utożsamiana z ubóstwem i traktowana jako temat tabu – czytamy na stronie www.linicin.pl.
Fot. bezwszy.pl