Ma zaledwie 21 lat. Jest studentem trzeciego roku Politechniki Warszawskiej filia w Płocku na wydziale Mechaniki i Budowy Maszyn. Ukończył płocką Jagiellonkę. Za dziesięć dni, czyli 1 listopada minie równo cztery lata, kiedy wykonał swój pierwszy indywidualny lot motoparalotnią.
W tym roku wystartował w Motoparalotniowych Slalomowych Mistrzostwach Świata, które odbywały się w Legnicy. Wylatał tam sobie Mistrzostwo Świata. Na płockiej gali zakończenia sezonu motoparalotniowego zdecydowanie triumfował. Dwa razy stawał na podium. Cieszy się szacunkiem dużo starszych kolegów, co było widać w sobotni wieczór, w płockim Ratuszu gołym okiem. Jest bardzo skromny, a do tego posiada niezwykłe poczucie humoru. Udało nam się chwilę z Wojtkiem porozmawiać.
Dziennik Płocki: Czy sport, który uprawiasz cieszy się dużym zainteresowaniem? Nie chodzi nam o widzów, tylko o tzw. nowy narybek, który w przyszłości będzie zdobywał medale.
Wojtek Bógdał: Motoparalotniarstwo cieszy się coraz większym zainteresowaniem. W Polsce lata już ponad 10 tysicy osób, ale na zawody zgłasza się tylko kilka nowych osób w sezonie. Według badań mojego taty 75% paralotniarzy lata dla samej przyjemności latania, i nie mają ambicji brania udziału w rywalizacji sportowej. Poza tym Polska Kadra Narodowa jest najlepsza na świecie, więc chcąc brać udział w rywalizacji, nie można przystąpić do niej ot tak “z ulicy”. Trzeba się bardzo dobrze przygotować, żeby próbować doganiać czołówkę. To wiąże się z nakładami finansowymi i wielogodzinnym treningiem… i tu zaczynają się schody…
Motoparalotniarstwo to drogi sport? Jeśli tak, skąd bierzesz środki na jego uprawianie?
– Motoparalotniarstwo jest chyba najtańszym ze sportów lotniczych, ale mimo to kwota jaką należy przeznaczyć na zestaw, na którym można walczyć o najwyższe trofea na świecie to wydatek rzędu ok.40 tys.zł.Do tego należy doliczyć koszty paliwa, treningów, wyjazdów na zgrupowania i zawody. Realnie myśląc sprzęt na zawody powinien być zdwojony. W sezonie zatem zbiera się dość poważna kwota. Do niedawna ciężar wydatków ponosili moi rodzice. Od czasu kiedy zdobyłem Mistrzostwo Europy zacząłem otrzymywać wsparcie w postaci stypendiów sportowych od uczelni czy np. prezydenta Płocka, pojawiają się też pierwsi sponsorzy. Jako kadrowicz mam też zniżkę na zakup skrzydła. To po części odciąża wydatki rodziców, ale nadal ich wsparcie jest nieodzowne.
W Legnicy zdobyłeś Mistrzostwo Świata. Co czuje tak młody człowiek, który ma świadomość tego, że w danej dziedzinie jest najlepszy na świecie? Powiedz naszym czytelnikom w kilku słowach, jaka to jest dokładnie dziedzina sportu i na czym polega?
-Oczywiście cieszę się ze zwycięstwa. Taki wynik dowartościowuje mnie i sprawia, że czuję się pewniej w życiu. To nagroda za moją ciężką prace, ale nie mam złudzeń. Sport, który uprawiam nie cieszy się zainteresowaniem mediów, nie idą za nim wielkie pieniądze, nie przewróci mi się w głowie z powodu nadmiaru środków na koncie. Ważne jest to, że zdobyłem swój tytuł w honorowej, czystej walce. To jest sport ekstremalny. Rywalizując, kładziemy na szali swoje zdrowie i życie. To dla mnie wielka wartość.
Skąd w Tobie miłość do tego sportu? A może to hobby nie sport, jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
-Zamiłowanie do paralotniarstwa odziedziczyłem po tacie, który zajmuje się zawodowo fotografią i filmem lotniczym. Tata zaczął swoją przygodę z paralotnią, kiedy ja miałem 3 lata. Wychowywałem się więc w klimacie lotniczym. Dużo wiedzy przyjąłem poprzez osłuchanie. Tata lata zawodowo i nie ma czasu brać udziału w zawodach, ale przekazał mi swoje doświadczenie, które pozwoliło mi pokonać czołowych zawodników w Polsce, a nawet na świecie i wejść do kadry narodowej. Później wiele czerpałem z rywalizacji, z najlepszymi zawodnikami na świecie. Latanie nie jest dla mnie ani hobby, ani sportem. To styl życia. Kocham to. Zawsze będę latał.
Ile trwa sezon w tej dyscyplinie sportu? W jakich zawodach brałeś udział w tym sezonie?
– Sezon w tym sporcie trwa cały rok. Niektóre zawody są rozgrywane zimą, ale oczywiście większość krajowych imprez jest organizowana w okresie od maja do września. Co roku odbywa się kilkanaście imprez krajowych, w których warto wziąć udział. Poza tym naprzemiennie co dwa lata są organizowane Mistrzostwa Świata i Europy slalomowe i klasyczne, gdzie oprócz slalomów rywalizujemy w nawigacji i ekonomii.
Dziękujemy za rozmowę. Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz usłyszymy, jak utalentowany płocczanin sięga po trofea z najwyższej półki światowego motoparalotniartwa.
LR.
Fot. Maślankowscy oraz Dariusz Bógdał