Aż jedenaście razy jednego dnia oszuści usiłowali wyprowadzić w pole płockich seniorów metodą „na wnuczka”. Nie udało się ani razu.
– W piątek, 10 października w mieszkaniach jedenastu płockich seniorów rozdzwoniły się telefony z taką samą wiadomością. Głos po drugiej stronie słuchawki informował, że jest wnuczkiem, że miał poważny wypadek, ale sprawa nie musi kończyć się w sądzie. Trzeba tylko zapłacić określoną sumę pieniędzy: 5,6 lub 8 tysięcy – relacjonuje rzecznik prasowy płockiej policji Krzysztof Piasek. – Oczywiście, wnuczek nie mógł przyjść po pieniądze, ale informował, że przyśle zaufanego kolegę. W jednym przypadku po pieniądze miał przyjść policjant. We wszystkich przypadkach seniorzy odmówili pomocy. Jeden z nich dla pewności zadzwonił do swojego prawdziwego wnuka, aby sprawdzić czy faktycznie ma kłopoty. Wnuk zaprzeczył, że miał wypadek.
Do tej pory oszustwa metodą „na wnuczka” wielokrotnie okazywały się wyjątkowo skuteczne. Zdarzało się, że seniorzy tracili nawet oszczędności całego życia. Dlatego policja rozpoczęła cykl akcji profilaktycznych, nagłaśnianych również przez lokalne media. Dość szybko przyniosły one oczekiwane efekty. A piątek, 10 października jest tego najbardziej spektakularnym przykładem. Jedenaście osób znających mechanizmy manipulacji nie dało się na nią nabrać. Z drugiej strony widać jednak, że oszuści wciąż nie dają za wygraną. Dlatego działania prewencyjne mają być prowadzone jeszcze bardziej intensywnie. A jednym z ich elementów ma być Mazowiecka Akademia Seniora.