W najbliższą niedzielę o godz. 12:30 rozpocznie się spotkanie pomiędzy Wisłą Płock, a GKS-em Bełchatów. Nafciarze nie wygrali z bełchatowianami od 20 lat.
GKS to spadkowicz z T-mobile Ekstraklasy, a Wisła to beniaminek I ligi, więc faworyta nie jest wskazać ciężko. W dodatku w tym sezonie Bełchatów radzi sobie bardzo dobrze. Do tej pory w 12 spotkaniach niedzielni rywale Wisły wygrywali siedem razy, trzy razy remisowali, a dwa razy przegrywali.
Wisła to tak naprawdę wielka niewiadoma. Można powiedzieć, że płocczanie grają niczym Robin Hood. Zabierają bogatym, a rozdają biednym. O tym świadczą chociażby ostatnie mecze, kiedy to płocczanie wygrali z Temarlicą Bruk-Bet Nieciecza, a zremisowali z przedostatnim w tabeli Stomilem Olsztyn i przegrali z ostatnim GKS-em Tychy. Zgodnie z ta zasadą Wisła powinna w niedzielę zgarnąć trzy punkty, ale z Bełchatowem nie wygrała już od… 20 lat.
A nie mierzyła się mało razy, bo aż 22. Tylko w pięciu z nich nasi zawodnicy zdobywali komplet punktów, siedem razy padał remis, a aż 10 razy wygrywał GKS.
Jak będzie w najbliższy weekend? Przekonamy się w niedzielę o godz. 12:30.