Wisła wiosną nie do pokonania. Tym razem poległ GKS Bełchatów

W meczu kończącym 23. kolejkę I ligi Wisła Płock po raz kolejny nie zachwyciła, ale i tak wystarczyło to do ogrania drużyny Rafała Ulatowskiego 2-0 (1-0). Dzięki temu zwycięstwu Nafciarze utrzymali pozycję lidera i wiosną wciąż są nie tylko niepokonani, ale także nie stracili jeszcze bramki.

Pierwszy celny strzał w tym spotkaniu, w 2. minucie, oddali gospodarze. Akcję prawego obrońcy Lukasa Klemenza starał się sfinalizować pomocnik Damian Szymański, którego uderzenie z linii pola karnego bez trudu złapał jednak Seweryn Kiełpin. Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a… prowadzenie objęli płocczanie! Lewą stroną boiska przedzierał się Mikołaj Lebedyński. Piłkę spod nóg wybił mu Seweryn Michalski, który zapewne myślał, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Wtedy futbolówkę przejął jednak Arkadiusz Reca, który wbiegł w pole karne, zwiódł obrońców i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Macieja Krakowiaka. Bramka bardzo podobna do tej, jaką w poprzedniej kolejce z Miedzią Legnica zdobył Damian Piotrowski.

Po stracie gola bełchatowianie nie zmienili swojego stylu gry i nie rzucili się do szaleńczych ataków, co szybko starali się wykorzystać Nafciarze. W 6. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Dimitar Iliev, lecz nie trafił w światło bramki. Trzy minuty później przed szansą ponownie stanął Reca, o którym przy rzucie rożnym zapomnieli obrońcy Bełchatowa. Lewoskrzydłowy Wisły nie skorzystał jednak z tego prezentu i nieznacznie przestrzelił.

Zawodnicy Rafała Ulatowskiego początkowo nie bardzo wiedzieli jak przebić się przez płocką defensywę, choć z czasem zaatakowali odważniej. W 13. minucie rajd lewym skrzydłem przeprowadził Cezary Demianiuk, lecz jego zagranie wzdłuż bramki nie znalazło adresata. Cztery minuty później z 18. metra uderzał z kolei Lukáš Kubáň, ale próbę Czecha nie bez problemów zatrzymał Kiełpin. W tym czasie Wiślacy królowali w… rzutach rożnych, których łącznie w tej części meczu mieli aż sześć, ale żadnego z nich nie potrafili wykorzystać.

W 32. minucie GKS stworzył kolejną okazję, po której… kontuzji nabawił się Łukasz Wroński. Skrzydłowy gospodarzy trochę przypadkowo ograł Bartłomieja Sielewskiego i był już sam przed Kiełpinem, gdy sytuację w ostatniej chwili uratował Patryk Stępiński. Lewy obrońca Wisły zrobił to na tyle bezpardonowo, że Wroński musiał zejść z boiska. Podopieczni Marcina Kaczmarka w ostatniej fazie pierwszej połowy cofnęli się bardzo głęboko, wyczekując na możliwość wyprowadzenia kontrataku. Cztery razy to się udało, lecz bez ostatecznego powodzenia. Najpierw z daleka strzelał Reca, później dwukrotnie ostatnie podanie zepsuł Iliev, a w 43. minucie, także po podaniu Bułgara, Krakowiaka starał się pokonać Piotrowski. Bezskutecznie.

Bełchatowianie najbliżej zdobycia bramki wyrównującej byli minutę później. Na strzał z 25. metrów zdecydował się wtedy Petr Zapalač, ale szczęście sprzyjało Kiełpinowi i piłka trafiła „zaledwie” w poprzeczkę. Równie blisko doprowadzenia do wyrównania gospodarze byli dwie minuty po wznowieniu gry. Szybkiej akcji Alena Ploja nie wykorzystał jednak Aghwan Papikjan, który… nie trafił w piłkę.

Na taki stan rzeczy i wyraźną przewagę GKS-u Bełchatów, Nafciarze mogli odpowiedzieć w 61. minucie. Wrzutkę z rzutu wolnego Cezarego Stefańczyka, na bramkę próbował zamienić Wojciech Łuczak. Ten strzał głową obronił jednak Krakowiak, a dobitkę z trzech metrów Recy, ofiarną interwencją na rzut rożny wybił Patryk Rachwał.

W drugich 45 minutach, jedynym pomysłem płocczan było wyprowadzanie szybkich kontrataków, ale niewiele z tego wynikało. Natomiast Brunatni za wszelką cenę starali się odrobić stratę poprzez ataki skrzydłami. W takiej grze przodowali Słoweniec Ploj i Ormianin Papikjan, którzy napędzali akcję swojego zespołu. W 78. minucie po jednej z takich oskrzydlających szarży, futbolówkę w polu karnym przejął niepilnowany Demianiuk, którego uderzenie pewnie wyłapał golkiper gości. Pięć minut później to jednak Wiślacy dopięli swego. Po dośrodkowaniu z rożnego Stefańczyka przebitkę w polu karnym wygrał Przemysław Szymiński, a piłkę z najbliższej odległości skierował do bramki dobrze dysponowany dzisiaj Iliev.

Z następnym przeciwnikiem Nafciarze zmierzą się w sobotę – 2 kwietnia – o godzinie 17, gdy na własnych boisku podejmować będą Sandecję Nowy Sącz.

GKS Bełchatów – Wisła Płock 0-2 (0-1)
Arkadiusz Reca 2, Dimitar Iliev 83

GKS Bełchatów: 22. Maciej Krakowiak – 18. Lukas Klemenz, 42. Seweryn Michalski, 5. Václav Cverna, 8. Lukáš Kubáň – 11. Łukasz Wroński (37, 9. Alen Ploj), 20. Patryk Rachwał (76, 10. Dawid Flaszka), 4. Damian Szymański, 16. Aghwan Papikjan (79, 15. Hieronim Gierszewski), 7. Petr Zapalač – 23. Cezary Demianiuk. 

Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 25. Przemysław Szymiński, 5. Bartłomiej Sielewski, 95. Patryk Stępiński – 7. Damian Piotrowski (72, 16. Fabian Hiszpański), 89. Wojciech Łuczak (63, 23. Piotr Mroziński), 21. Maksymilian Rogalski, 41. Dimitar Iliev, 9. Arkadiusz Reca (80, 10. Jakub Bąk) – 11. Mikołaj Lebedyński.

Żółte kartki: Kubáň, Zapalač.
Sędzia: Marek Opaliński (Legnica).

Fot. Michał Łada / Wisła Płock S.A.