Trzypunktowe zakończenie tego meczu mogło należeć do Nafciarzy. O ile w pierwszej połowie spotkania drużyna Dariusza Dźwigały wprost szalała na boisku. O tyle w drugiej połowie płoccy zawodnicy jakby osiedli na laurach. A wprost mistrzowska obrona karnego przez Thomasa Dähne, uchroniła nas przed stratą trzech puntów. Przypuszczony w drugiej połowie atak gości mecz zakończył remisem.
W meczu 7. kolejki LOTTO Ekstraklasy Wisła Płock rywalizowała na Stadionie im. Kazimierza Górskiego z Jagiellonią Białystok i zremisowała z wicemistrzami Polski 1:1 (1:0). Na listę strzelców po naszej stronie już szósty raz w sezonie Ricardinho, jednak po przerwie wyrównał Lukas Klemenz i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Początek rywalizacji obie drużyny rozpoczęły ze sporym respektem do rywala. Schowanie za podwójną gardą nie trwało jednak przesadnie długo i już w 7. minucie pierwszy, choć niecelny, strzał w niedzielnym spotkaniu oddał Roman Bezjak, który niecelnie główkował, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W odpowiedzi po niezłej akcji Ricardinho na prawym skrzydle niewiele zabrakło, aby piłkę w polu karnym Jagiellonii sięgnął Dominik Furman.
Od 10. minuty to Wiślacy zaczęli przejmować inicjatywę. Chwilę później po zagraniu głową Alana Urygi w „szesnastce” białostoczan wyraźnie zaspał Lukas Klemenz, który złamał linię spalonego, dzięki czemu przed szansą na zdobycie pierwszego trafienia stanął Ricardinho. Brazylijczyk mimo, że kopnął obok interweniującego Mariána Kelemena obił słupek bramki gości! Było blisko! Także w momencie, gdy w 23. minucie sam na sam z Thomasem Dähne znalazł się Przemysław Frankowski, który fatalnie skiksował. Ta sytuacja zemściła się błyskawicznie i po akcji trzech naszych reprezentantów Adama Dźwigały, Damiana Szymańskiego oraz Giorgiego Merebashviliego, gruziński skrzydłowy idealnie wrzucił futbolówkę w pole karne Jagi, a tam czyhał Ricardinho, który mierzoną główką dał nam prowadzenie! Nafciarze ewidentnie chcieli pójść za ciosem, czego dowodem była niestety nieudana próba Szymańskiego z dalszej odległości oraz okazja z 37. minuty, gdy Damian nie zdołał opanować piłki, po centrze z rzutu wolnego Furmana.
W międzyczasie zespół Ireneusza Mamrota kilkukrotnie stworzył zagrożenie pod naszą bramkę, lecz najpierw w 28. minucie będący na 4. metrze Arvydas Novikovas kopnął nad poprzeczką, a następnie dobre dośrodkowanie Martina Pospíšila nie znalazło adresata. W 41. minucie uderzenie Frankowskiego ze skraju pola karnego zablokował Damian Rasak, czym mógł zaskoczyć Dähne, ale ten był na posterunku. Po wideoweryfikacji VAR sędzia Paweł Raczkowski podjął jednak decyzję o podyktowaniu rzutu karnego dla wicemistrzów Polski, bowiem nasz zawodnik blokował strzał w nieprzepisowy sposób. Do jedenastki podszedł Novikovas i… przegrał starcie z Thomasem! Dzięki tej wspaniałej obronie niemieckiego golkipera do przerwy wygrywaliśmy z drugą siłą ligi w poprzednich rozgrywkach 1:0!
Wyraźnie niezadowoleni z takiego obrotu sprawy przyjezdni od razu po przerwie rzucili się do odrabiania strat. W 47. minucie niemiecki bramkarz Wisły pewnie zatrzymał uderzenie z wolnego Novikovasa, ale w 55. minucie skapitulował, po tym jak po innym ze stałych fragmentów najlepiej w naszym polu karnym odnalazł się Klemenz, który skuteczną główką doprowadził do wyrównania. Mniej szczęścia w 65. minucie miał Mereba, który był bardzo blisko zanotowania kolejnego trafienia, po podaniu Szymańskiego, lecz jego uderzenie głową poza boisko w dobrym stylu sparował Kelemen.
W 71. minucie po raz kolejny swoją szansę zmarnował Frankowski, później także Karol Świderski, a w 78. minucie również Szymański. Za każdym razem górą byli bramkarze. W 80. minucie Dähne nie miałby zbyt wiele do powiedzenia, gdyby Świderski lepiej przymierzył głową, tak samo jak Kelemen, po uderzeniu Urygi niewiele potem. Tuż przed końcem decydujący cios mógł nam zadać Patryk Klimala lub Świderski, ale obaj chybili o centymetry, przez co ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Dla Nafciarzy punkt w potyczce z wicemistrzami Polski jest pierwszym wywalczonym przy Łukasiewicza 34 w tym sezonie. Jednocześnie Jagiellonia po raz pierwszy od 2 kwietnia nie zgarnęła na wyjeździe pełnej puli.
Z kolejnym przeciwnikiem, którym w 8. serii gier będzie beniaminek Miedź Legnica zmierzymy się dopiero po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej, w czasie której przed szansą debiutu w reprezentacji Polski staną Szymański i Dźwigała. Będzie to miało miejsce w sobotę 15 września o godzinie 15:30.
Wisła Płock – Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
1:0 – Ricardinho 24′
1:1 – Lukas Klemenz 55′
Wisła Płock: 30. Thomas Dähne – 18. Alan Uryga, 26. Igor Łasicki, 14. Adam Dźwigała, 2. Marcin Warcholak – 8. Dominik Furman (86, 23. Semir Štilić), 6. Damian Rasak – 9. Mateusz Szwoch (57, 7. Nico Varela), 4. Damian Szymański (C), 10. Giorgi Merebashvili – 21. Ricardinho (75, 96. Jakub Łukowski).
Jagiellonia Białystok: 25. Marián Kelemen – 7. Jakub Wójcicki, 4. Lukas Klemenz, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme Haubert Sityá – 6. Taras Romanczuk (C), 99. Bartosz Kwiecień – 21. Przemysław Frankowski, 26. Martin Pospíšil (86, 13. Mile Savković), 9. Arvydas Novikovas (67, 28. Karol Świderski) – 11. Roman Bezjak (80, 98. Patryk Klimala).
Żółte kartki: Romanczuk, Klemenz, Frankowski, Wójcicki.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 6 211.
Źródło: Wisła Płock.
Fot. Michał Sosnowski.