Wisła królem polowania

Pierwszoligowa czołówka zgubiła punkty w meczach z zespołami walczącymi o pozostanie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Sytuację wykorzystała Wisła, która do Zagłębia Lubin traci już tylko jedno oczko, a nad Termaliką Bruk-Bet Nieciecza ma trzypunktową przewagę.

Sandecja zaczęła bardzo mocno, już w pierwszej akcji mocno zagrażając bramce gości. Na szczęście po zagraniu Bartłomieja Dudzica piłkę zdołał opanować (chociaż na raty) Seweryn Kiełpin. Chociaż kilka minut później bardzo efektownym strzałem z dystansu popisał się Dymitar Iliev, początek spotkania upływał pod dyktando gospodarzy.

Ekipa z Nowego Sącza starała się nękać płocką defensywę, wyraźnie brakowało jej jednak zawodników, którzy byliby w stanie wykreować czyste sytuacje strzeleckie. Drużyna prowadzona przez trenera Marcina Kaczmarka spokojnie rozbijała ataki miejscowych, czekając na swoją okazję. I doczekała się. Krzysztof Janus w sobie tylko wiadomy sposób przy linii bocznej ograł jednego z obrońców. Odegrał do Dymitara Ilieva, który posłał piłkę na krótki słupek. Piotr Darmochwał wykorzystał lukę w defensywie rywali, pokonując Fabiana Fałowskiego uderzeniem z najbliższej odległości.

Po zdobyciu bramki gracze Wisły starali się rozbijać akcje sądeczan jak najdalej od swojego przedpola. Mogli podwyższyć swoje prowadzenie, ale po strzale Fabiana Hiszpańskiego piłka trafiła w Krzysztofa Janusa, który… stał na linii bramkowej. Do końca pierwszej części meczu obraz gry nie uległ zmianie. Cofnięci do głębokiej defensywy sądeczanie starali się paraliżować ofensywne poczynania Wisły. Sami zaś nie byli w stanie przeprowadzić akcji, która mogłaby dać im jakąkolwiek zdobycz bramkową.

Po zmianie stron gracze z Płocka nie byli już tak agresywni jak przed przerwą. Pozwalali miejscowym dłużej rozgrywać piłkę. Zdawali sobie bowiem sprawę z wyjątkowej nieporadności sądeczan w konstruowaniu akcji ofensywnych. Wisła powinna z pełnym spokojem dowieźć korzystny dla siebie rezultat do końcowego gwizdka. O odrobinę stresu dla kibiców zadbał jednak Seweryn Kiełpin, który źle interweniował poza polem karnym, pozostawiając za sobą pustą bramkę. Na szczęście Cheikh Niane nie potrafił złożyć się dobrze do uderzenia z dystansu, a Rudolf Urban tuż przed linią pola karnego został zablokowany przez płocką defensywę.

Wygrana w Nowym Sączu była dla Wisły niezwykle cenna, bo dzięki niej płocczanie umocnili się na drugim miejscu w tabeli. Godny podkreślenia jest fakt, że dla ekipy prowadzonej przez trenera Marcina Kaczmarka to dwunasty wyjazdowy mecz bez porażki z rzędu (w tym ósmy bez straty gola).

Sandecja Nowy Sącz – Wisła Płock 0:1 (0:1)

Bramka: Darmochwał (28.)

Sandecja: Fałowski – Dudzic, Makuch (46. Danek), Szczepański (74. Urban), Niane – Sobotka, Słaby (88. Piszczek), Bartków, Szufryn, Szarek – Radliński

Wisła: Kiełpin – Stępiński, Radić, Szymiski, Hiszpański – Wlazło, Góralski, Janus, Iliev (85. Lebedyński), Darmochwał (57. Kacprzycki) – Krzywicki (70. Ruszkul)

Żółte kartki: Szufryn i Słaby (Sandecja) oraz Iliev, Szymiński, Darmochwał, Stępiński i Ruszkul (Wisła)