Piłkarze nożni Wisły Płock bardzo pewnie pokonali w sobotnie popołudnie Świt Nowy Dwór Mazowiecki 5:1 (1:0) i utrzymali fotel lidera II ligi grupy wschodniej.
Nafciarze mieli przewagę od samego początku meczu, jednak na gola musieliśmy czekać aż do 45. minuty. Wtedy Łukasz Sekulski dośrodkował z rzutu rożnego, a Marko Radić skierował piłkę do bramki rywali.
W drugiej połowie kibice mogli zadrżeć o wynik, bo do bramki na 1:1 bardzo szybko po przerwie trafił Mateusz Zawiska. Jednak później na boisku rządziła już tylko Wisła. Płocczanie grali pewnie, zdecydowanie i w 56. minucie strzałem w długi róg piłkę do bramki skierował Tomasz Grudzień. Chwilę później drugą żółtą kartkę obejrzał George Enow. To oznaczało, że podopiecznym Marcina Kaczmarka będzie grało się jeszcze łatwiej. Na kolejne gole nie trzeba było długo czekać. W 68. minucie do bramki trafił Marcin Krzywicki. Na 4:1 wynik podwyższył Filip Burkhardt, a wynik w 90. minucie ustali Fabian Hiszpański. Ostatecznie Wisła wygrała ze Świtem aż 5:1.
Wisła Płock – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 5:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Marko Radić (45.), 1:1 Mateusz Zawiska (48.), 2:1 Tomasz Grudzień (56.), 3:1 Marcin Krzywicki (68.), 4:1 Filip Burkhardt (69.), 5:1 Fabian Hiszpański (90.)
Wisła: Szczepankiewicz – Nadolski, Sielewski, Radić, Mysona – Janus (79. Hiszpański), Góralski (81. Adamczyk), Burkhardt, Grudzień (70. Kalista) Dziedzic – Sekulski (63. Krzywicki)
Świt: Bigalski – Sosnowski, Kamiński, Drwęcki, Nowotka Ż, Szabat, Obem (67. Grzelak), Enow Ż CZ, Ziąbski, Zawiska (75. Drewnowski), Strzałkowski (40. Gajewski)
Sędziował: Piotr Łęgosz (Włocławek)
Widzów: ok. 800
Powiedzieli po meczu:
Mateusz Miłoszewski, trener Świtu Nowy Dwór Mazowiecki: – Gratuluję zwycięstwa Wiśle. Szkoda, że sędzia przeszkadzał mojemu zespołowi, choć Wisła była lepsza i nie było to potrzebne. Szkoda mi moich zawodników, którzy pracują na treningach i może brakuje im umiejętności i odstają od Wisły, ale po co ich dodatkowo krzywdzić takimi decyzjami. Jest to dla mnie niezrozumiałe. Po tym meczu nic się dla nas nie zmienia. Czy przegralibyśmy 1:2, czy 1:5 to nadal nie zdobyliśmy punktów. Zostało sześć meczów do końca, mamy tydzień na odbudowanie się i przygotowanie do następnego meczu.
Marcin Kaczmarek: – Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz i to w sposób przekonujący. Głównie ze względu na to, że te mecze na naszym stadionie szły nam dosyć opornie i bardzo cieszę się, że udało nam się wygrać to spotkanie w takim rozmiarze i jak najbardziej zasłużenie. To zwycięstwo tym bardziej cieszy, bo Świt był zespołem, który potrafi zaskakiwać. Przed nami trudne boje, ale mamy teraz tydzień i będziemy musieli skupić się na tym co nie funkcjonuje tak jak powinno, bo w ostatnich tygodniach, grając co trzy dni mieliśmy tylko czas, żeby się zregenerować i przygotować do następnego meczu.