– Dla wielu była niewygodna, stawiała trudne pytania, nie dała się zamknąć w schematy, podobnie jak prorocy, których znamy z Pisma Świętego. Była solą w oku możnych i to nie tylko dlatego, że była kobietą, ale przede wszystkim dlatego, że słowa, które mówiła, mocno uwierały, skutecznie wbijały się w dobrze ułożony świat przyzwyczajeń i burzyły święty spokój, a więc duchowe uśpienie hierarchii, kapłanów i ludu – mówił o założycielce mariawityzmu św. Marii Franciszce Kozłowskiej podczas kazania biskup naczelny Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w RP Marek Maria Karol Babi.
Niedzielne obchody Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny zgromadziły w Świątyni Miłosierdzia i Miłości mariawitów z Francji oraz całej Polski. W trakcie kazania, wygłoszonego w 100. rocznicę śmierci św. Marii Franciszki Kozłowskiej, biskup Kościoła przypomniał życie założycielki. – Zgodnie z wolą Chrystusa, przystąpiła do tworzenia ukrytego Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów, którego celem była praca nad uświęceniem własnym i ludu powierzonego ich duszpasterskiej trosce – mówił duchowny.
– Kapłani mariawici stali się gorliwymi apostołami (…). Z ludu wzięci i dla ludu ustanowieni, kapłani swoją postawą przyciągali do siebie tłumy wiernych. Byli gorliwymi spowiednikami, głosicielami nauk, sprawowali wszystkie sakramenty z godnością i powagą, nie dla sprośnego zysku i próżnej chwały, lecz dla czci Eucharystycznego Baranka, któremu z miłością służyli – mówił bp Babi.
Pokreślił, że Święta Maria Franciszka była dla kapłanów mistrzynią i matką. – Do niej przychodzili po radę, u niej szukali pokrzepienia i spokoju ducha. W sposób najprostszy z możliwych, Mateczka objaśniała zawiłe kwestie teologiczne, używając słów i porównań zrozumiałych dla każdego.
– Niestety, całe to Dzieło zostało odrzucone przez polską hierarchię rzymskokatolicką i papieża, który w 1906 roku obłożył św. Marię Franciszkę Kozłowską imienną ekskomuniką. Oznaczało to jej śmierć cywilną i wielkie prześladowania. Rzymskiemu katolikowi nie wolno było z nią rozmawiać, pozdrawiać jej, ani nawet podać kubka wody. Gdyby była obecna na nabożeństwie – należałoby je natychmiast przerwać. Wyśmiana, wyklęta i odrzucona, Mateczka nie tylko nie poddała się, ale ze zdwojonym wysiłkiem pracowała na rzecz ludu mariawickiego, a także dla dobra wszystkich ludzi, bez względu na ich przekonania religijne – opowiadał poruszającą historię św. Marii Franciszki Kozłowskiej. – Dla nas, mariawitów, jest ona wielką świętą, mistrzynią, matką miłosierdzia i prorokinią.
Biskup przypomniał, że święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Kościele Starokatolickim Mariawitów połączone jest z rocznicą poświęcenia Świątyni Miłosierdzia i Miłości, która znajduje się w Płocku. Świątynia – jak zauważył biskup – jest źródłem duchowych łask oraz miejscem, gdzie żyła, pracowała i nauczyła, a także zmarła założycielka mariawityzmu.
W kazaniu biskup nie pominął duchowego testamentu św. Marii Franciszki Kozłowskiej: – Kiedy zatem wspominamy śmierć i męczeństwo naszej świętej Matki, nie sposób nie odnieść się do Jej duchowego testamentu, do tych słów ostatnich, które nam pozostawiła, zanim odeszła z tego świata. Słów tak drogich każdemu mariawicie: „Kochajcie Przenajświętszy Sakrament”.
Wierni usłyszeli także, że w 2020 r. w Płocku powołano do życia Stowarzyszenie Miłosierdzie i Miłość oraz Centrum Integracji Społecznej im. św. Marii Franciszki Kozłowskiej. – To instytucje, które mają pomagać wszystkim, którzy potrzebują różnego rodzaju wsparcia – podkreślił.
Warto podkreślić, że w niedzielnych uroczystościach w Płocku wzięli udział pielgrzymi z Francji, w tym przedstawiciele Prowincji Francuskiej Kościoła Starokatolickiego Mariawitów. Wiernym przewodniczył kapłan Claude Marie Paul Nicolas oraz biskup Roland Fleury, zwierzchnik niezależnej wspólnoty starokatolickiej Kościoła Sainte-Marie w Mont-Saint-Aignan. Francja to kraj, w którym znajduje się drugie, co do liczebności, zgromadzenie wiernych Kościoła. Jest to blisko 10 tys. wiernych, w Polsce jest to ok. 25 tys. wiernych.
Siedzibą władz Kościoła Starokatolickiego Mariawitów jest Płock. Znajduje się tu Świątynia Miłosierdzia i Miłości z zabudowaniami klasztornymi. Obiekt pobudowano w latach 1911-1914 z funduszy pochodzących od kapłanów, sióstr zakonnych oraz wiernych. Utrzymana jest w stylu neogotyku angielskiego. Począwszy od 1914 roku w rocznicę poświęcenia Świątyni Miłosierdzia i Miłości, czyli 15 sierpnia, do Płocka zjeżdżają się mariawici, aby uczestniczyć w uroczystościach Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Fot. DP. oraz Kościół Starokatolicki Mariawitów.