– Co mogę powiedzieć, było zapewnienie z klubu, że wszystko będzie ok, a sezon się skończył i nikt nic nie wie – mówi bramkarz Orlen Wisły, Marcin Wichary.
Polub Dziennik Płocki – Jesteśmy również na Facebooku!
– Mieliśmy zapewnienia, w październiku-listopadzie, że wszystko będzie w porządku – dodaje Wichary. – Wtedy ustaliliśmy przedwstępnie wysokości kontraktów, długości i w styczniu umowy miały być podpisane. W styczniu nikt się nie odezwał, wszystko przeciągało się o kolejne tygodnie aż do teraz, kiedy siedzimy i nie wiemy co się dzieje.
Czy golkiper Wisły ma jakieś alternatywy, gdyby nie doszło do podpisania umowy? – Na pewno alternatywy są, ale nie na tym to polega – kontynuuje „Wichciu”. – Po mistrzostwach przestałem rozmawiać z innymi klubami, bo miałem w Płocku wszystko dogadane, a tutaj teraz nie ma nawet osoby, z którą można by porozmawiać. Cały czas chcę zostać w Wiśle, ale chcieć, a żyć to zupełnie dwie różne sprawy. Wypadałoby żeby ktoś wszedł do nas i powiedział co się dzieje, a my nic nie wiemy.