Przegrywając u siebie z Chojniczanką, Wisła bardzo ograniczała swoje szanse na awans do T-Mobile Ekstraklasy. Do końca sezonu pozostały już tylko dwie kolejki, a płocczanie tracą do Termaliki cztery punkty.
Chojniczanka była jedynym zespołem występującym w pierwszej lidze, z którym Wisła dotychczas nigdy nie wygrała. Takich ekip jeszcze niedawno było więcej, a jednak w sezonie 2014/2015 udało się je pokonać. Można więc było mieć nadzieję, że tak będzie i tym razem. Niestety, nie udało się. Wisła musiała zadowolić się remisem. W dodatku wywalczonym w doliczonym czasie gry.
Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka doskonale zdawali sobie sprawę, że tylko wygrana przedłuży ich nadzieje na powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wyszli na plac gry bardzo zmotywowani i od pierwszego gwizdka sędziego starali się dyktować warunki gry. Można powiedzieć, że udawało im się to w miarę nieźle, ale… tylko do przedpola rywali. Im bliżej było ich bramki, tym gorzej. Chojniczanie bronili się bardzo umiejętnie. I wcale nie zamierzali ograniczać się wyłącznie do destrukcji. Co jakiś czas nękali szyki obronne płocczan kontratakami.
pierwszej części spotkania kibice nie doczekali się żadnej bramki. Po przerwie na gola trzeba było czekać zaledwie kilka minut. Niestety, powody do radości mieli wyłącznie goście. Ich akcję celnym strzałem zakończył Marek Gancarczyk.
Gospodarze mieli 40 minut na zdobycie dwóch bramek i rozstrzygnięcie meczu na swoją korzyść. Że jest to możliwe, udowodniła chociażby Jagiellonia, która wygrała u siebie z Wisłą Kraków 2:1, chociaż jeszcze w 88. minucie przegrywała 0:1. Niestety, podopieczni trenera Marcina Kaczmarka nie poszli za przykładem białostoczan. Jedyną ich zdobyczą okazała się bramka zdobyta tuż przed końcowym gwizdkiem przez Krzysztofa Janusa.
Remis z Chojniczanką oznacza, że upragniony awans do T-Mobile Ekstraklasy oddala się coraz bardziej. Wisła powinna wygrać oba mecze, które pozostały do zakończenia sezonu i czekać z nadzieją na dwa potknięcia Termaliki. Teoretycznie nie jest to niemożliwe, praktycznie – niemal nierealne. Ale, dopóki piłka w grze…
Wisła Płock – Chojniczanka Chojnice 1:1 (0:0
Bramki: Janus (90.) dla Wisły oraz Gancarczyk (52.) dla Chojniczanki
Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Sielewski, Radić, Stępiński (46. Jabłoński) – Janus, Wlazło, Góralski, Ilijew, Darmochwał (54. Lebedyński) – Ruszkul (39. Hiszpański)
Chojniczanka: Podleśny – Chyła, Lisowski, Markowski, Pietruszka (46. Kieruzel) – Niedziela (72. Siemaszko), Feciuch, Zawistowski, Grzelak, Gancarczyk – Mikołajczak (78. Suchocki)
Żółte kartki: Sielewski i Stępiński (Wisła) oraz Zawistowski i Feciuch (Chojniczanka)