O trudnej sytuacji samorządów rozmawiano w Płocku podczas spotkania przedstawicieli z Ruchu Samorządowego Tak Dla Polski. Oprócz gospodarza, czyli prezydenta Płocka Andrzeja Nowakowskiego w rozmowach uczestniczyli Renata Kaznowska – wiceprezydent miasta stołecznego Warszawy, Dorota Zmarzlak – wójt gminy Izabelin oraz starosta powiatu grójeckiego Krzysztof Ambroziak. Głównymi tematami spotkania była sytuacja w oświacie oraz służbie zdrowia.
Spotkaliśmy się w Płocku z samorządowcami, którzy są skupieni w Ruchu Samorządy Tak dla Polski. Od kilku miesięcy aktywnie angażujemy się w obronę samorządu, który dziś przez rządzących traktowany jest bardzo źle. Przede wszystkim pod względem odbierania finansów i kompetencji – rozpoczął konferencję prasową prezydent Płocka. – Z jednej strony musimy mierzyć się z ograniczonymi budżetami, które mają niższe wpływy z powodu niższego podatku PIT, z drugiej strony są oczekiwania, że będziemy realizować nowe zadania, chociażby te związane z opieką nad uchodźcami – mówił Andrzej Nowakowski. Prezydent zaznaczył, że podczas spotkania samorządowcy omawiali koszty, które samorządy muszą ponosić chociażby ze względu na wzrost cen energii. Podał przykład Komunikacji Miejskiej, której funkcjonowanie będzie kosztowało kilka milionów więcej, zważywszy ceny paliwa, które radyklanie podrożało. – To samo dotyczy kwestii utrzymania szkół, budynków administracji publicznej czy szpitali – podkreślił włodarz Płocka.
Najważniejsze jest zdrowie…
– Nas, samorządowców łączy jedno, naszym zadaniem jest zaspakajanie potrzeb naszych mieszkańców – niezależnie od wielkości gminy. Ostatni czas jest bardzo trudny, mamy też poczucie, że najbliższe miesiące będą należały do trudniejszych. A ja mam takie poczucie, że do bardzo trudnych – zaznaczyła w swojej wypowiedzi wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
To co dla nas wszystkich jest najważniejsze to zdrowie. Obawiamy się, że najbliższy czas w ochronie zdrowia w Polsce będzie bardzo ciężki – stwierdziła wiceprezydent Warszawy. – W mieście stołecznym Warszawa bardzo duży wpływ na to miała, i wciąż ma, wojna w Ukrainie. Przyjęliśmy bardzo wielu uchodźców z Ukrainy, zatrzymało się u nas 170 – 180 tysięcy gości z Ukrainy. To bardzo mocno rezonuje na działanie naszego miasta w obszarze edukacji ale także w ochronie zdrowia – zaznaczyła. Dalej Kazanowska mówiła, że przez podwyżki wynagrodzeń dla personelu placówek medycznych, które obowiązują od 1 lipca, trudna sytuacja dotyczy prawie wszystkich szpitali powiatowych w Polsce.
– Mamy do czynienia z bardzo niebezpieczną sytuacją – nawet szpitale, które radziły sobie nieźle, [podała przykład szpitala Bielańskiego, który nie przynosił strat] teraz po tych „znakomitych” podwyżkach ten szpital wygeneruje straty na poziomie 30 mln zł – podkreśliła Kaznowska. Dodała, że samorządowcy w całym kraju mówią, że muszą nastąpić pilne zmiany w zakresie finansowania służby zdrowia. – Te aneksy, które zaproponowały Narodowe Fundusze Zdrowia w naszych województwach są dalece niewystarczające. To będzie oznaczało dalsze zadłużanie się szpitali i mówimy wprost – bankructwo szpitali. Inflacja skutkuje tak samo na nasze budżety domowe, jak i na samorządy, czyli oświatę, pomoc społeczną, instytucje kultury, na ochronę zdrowia – wymieniała.
W przypadku Płocka rokowania dotyczące szpitala miejskiego są również bardzo trudne. Nie została jeszcze podpisana przez płocki szpital nowa umowa. – Właściwie, jak wiele innych szpitali, stoimy pod ścianą, ponieważ straty szpitala mogą być jeszcze większe. Tylko na podwyżki dla personelu zabraknie około 6 mln w skali roku. Do tego dochodzi podwyżka wszystkich innych usług, które szpital musi kontraktować, aby normalnie funkcjonować. Dla płockiego szpitala oznacza to straty kilkunastu milionów złotych – nawiązał do sytuacji w płockim szpitalu Andrzej Nowakowski.
Trudna sytuacja w oświacie
– Stoimy przed trudnym czasem nie tylko ze względu na drożynę, którą mamy. W przededniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego mamy bardzo dużo problemów w oświacie – rozpoczął od omawiania sytuacji w systemie edukacji starosta grójecki Krzysztof Ambroziak. – Ciężko jest pozyskać nauczycieli – nie tylko przedmiotów zawodowych, ale widzimy też braki w nauczycielach do matematyki, języka polskiego czy języka angielskiego – wymieniał. – Nie może tak być, że rząd głośno mówi w mediach, że będą wyrównania płac, będą podwyżki – stanowczo mówimy nie pieniędzmi samorządu! – podkreślił. Starosta grójecki uważa, że nauczyciele powinien zarabiać godnie, ale nie kosztem samorządów, które borykają się z ogromnymi podwyżkami energii – w wielu samorządach jest to 300/400 proc. wzrostu kosztów utrzymania szkół. – Do tego jeszcze pokrycie kosztów wynagrodzeń dla nauczycieli, a gdzie remonty w tych placówkach, gdzie pomoce dydaktyczne? – zadawał pytania. Ambroziak wyraził obawę, że nie będzie komu uczyć dzieci, szkoły nie będą do końca dobrze ogrzane, a skutek zmian wprowadzanych przez partię rządzącą będzie taki, że w mniejszych gminach szkoły będą zamykane.
„Tylko ciemność”
Dorota Zmarzlak, wójt Izabelina nawiązała w swojej wypowiedzi do procesu centralizacji. – Jako Ruch Samorządowy Tak dla Polski od miesięcy mówimy i ostrzegamy Polaków, że to co trwa w Polsce od kilku lat, to jest postępujący proces centralizacji naszego kraju, kierowanie polskiej gospodarki sterowanej centralnie, odbieranie decyzyjności Polkom i Polakom – tłumaczyła. – Jak pokazała pandemia, jak pokazał kryzys z uchodźcami, Polska jest za dużym krajem, aby zarządzać nim centralnie. Centralizacja jest realizowana głównie poprzez ograniczenie dochodów własnych samorządom – wspólnotom lokalnym. I chociaż wspieramy to, aby Polki i Polacy płacili mniejsze podatki, bo jest to słuszne działanie, to jednak koszt tych obniżek powinien być ponoszony przez budżet państwa. Nie może tak być, że te koszty są ponoszone tylko przez samorządy. Powinniśmy ponosić te koszty wspólnie – zaznaczyła.
– Półtora roku temu organizowaliśmy akcję „Tylko ciemność” i mówiliśmy, że tych pieniędzy w samorządach jest coraz mniej, że są przenoszone do budżetu centralnego, a później w jakichś funduszach, kluczem politycznym wracają. Akcja „Tylko ciemność” była tylko akcją, a teraz staje się rzeczywistością. Już jest wiele gmin, które na noc gaszą światła na swoim terenie. Nie wiemy, jak będzie wyglądała jesień i gdzie to światło będzie się świeciło, gdzie w ogóle będzie ciepło, a gdzie nie – podkreśliła na koniec wójt Izabelina.
Dziennikarze dopytywali, czy naszemu miastu grozi wyłączanie światła, w ramach oszczędności? – Zgaszenie światła w Płocku nie wchodzi w grę – odpowiedział Andrzej Nowakowski. – Ale działania oszczędnościowe będą wprowadzane – zapowiedział i dodał, że może to być np. wyłączenie oświetlenia obiektów zabytkowych.
Żniwa po hejcie…
Jak wygląda sytuacja w płockich placówkach edukacyjnych? – Po raz kolejny rząd zaprosi gości, nie płacąc za wesele… czyli ogłosi podwyżki, natomiast subwencja nie wzrośnie w takim stopniu w jakim powinna, abyśmy mogli je zapłacić. Znów będziemy musieli sięgnąć do kasy samorządu, żeby ta podwyżka była nauczycielom wypłacona – tłumaczył prezydent Nowakowski. – To jest nasza obawa, że rząd będzie „dobry” nie swoim kosztem, a kosztem samorządów, a to przecież budżety wszystkich mieszkańców.
– Sytuacja w oświacie jest dramatyczna i to już nie jest kwestia pieniędzy – wtrąciła wójt Izabelina Dorota Zmarzlak. – Nauczycieli po prostu nie ma, nowi nie przychodzą do zawodu, kto może to z tego zawodu odchodzi, cała atmosfera wokół szkoły, te wszystkie debaty prowadzone z rządem, to jest po prostu poniżające dla całego środowiska – mówiła. – To już nie jest tak, że rząd wyjmie miliard złotych i nauczyciele mają spaść, jak z choinki. To nie jest kwestia tylko pieniędzy – podkreślała. – To jest kwestia szacunku do nauczycieli, docenienia ich. – Rząd zbiera żniwo tego hejtu, który wobec nauczycieli został rozpętany – zareagował na słowa Zmarzlak, prezydent Płocka.
Spotkanie samorządowców z Ruchu Samorządowego Tak dla Polski odbyło się 24 sierpnia w płockim ratuszu.