Miało być tak pięknie, ambitnie, nowatorsko, a wyszło… No właśnie – nic nie wyszło z zapowiadanych autobusów nowej generacji.
Cofnijmy się do 2017 r. – wówczas Płock, podobnie jak inne miasta (na liście mieliśmy np. Kraków, Toruń, Wrocław, Lublin, Częstochowę czy Szczecin) był wśród sygnotariuszy listu intencyjnego o współpracy z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, aby na ulice 45 polskich miast i gmin trafiły ekologiczne autobusy nowej generacji – nowoczesne pojazdy „skrojone” pod potrzeby miast i gmin. Porozumienie podpisali przedstawiciele rządu i instytucji państwowych, w tym np. z Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa Energii, Polskiego Funduszu Rozwoju, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To państwo miało wejść w rolę inteligentnego zamawiającego, kreującego rynek dla nowatorskich produktów – w tym przypadku rozwijając ekologiczny transport miejski.
Plany okazały się zbyt optymistyczne, bowiem pierwotnie zakładano, że produkcja pojazdów w ramach programu „Bezemisyjny transport publiczny” będzie trwała już w 2020 r., a po tej dacie ruszą dostawy zero- lub niskoemisyjnych autobusów. Jednak wcześniej należało skonstruować prototypy z napędem elektrycznym. Opcjonalnie wspominano o napędzie wodorowym. W rezultacie nowe środki transportu w miastach, które przyłączyły się do porozumienia, miały być – dzięki zastosowanym rozwiązaniom konstrukcyjnym i technologicznym – ciche i bezemisyjne, w dłuższej perspektywie nisko kosztowe.
Podpisano umowę między Narodowym Centrum Badań i Rozwoju a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zgodnie z planem, korzystając z programu Gepard II, miasta w latach 2019-2023 mogłyby starać się o dofinansowania do zakupu nowych autobusów. Płock liczył na 11 autobusów elektrycznych, które – a pamiętajmy że są to plany z przełomu 2017 i 2018 r. – ruszyłyby na kursy ulicami miasta w latach 2020-2021.
Rozpoczęto poszukiwania podmiotów, które miały stworzyć projekty innowacyjnej serii autobusów elektrycznych (a docelowo prototypy 12-metrowego pojazdu i trzech innych długości). Wynikiem podejmowanych działań stała się np. wizualizacja polskiego autobusu elektrycznego E-Pola, ale nie było komu podjąć się produkcji. Oferta Ursus Bus okazała się niekompletna (zabrakło poprawnych dokumentów o braku podstaw do wykluczenia). Postępowanie ostatecznie unieważniono.
Zdecydowano się na kolejne podejście i tak mieliśmy już do czynienia z e-Bus 2.0. Plany? Powstanie nawet tysiąca autobusów zeroemisyjnych do końca 2023 r. Wartość tych zamierzeń (opracowanie prototypów, zakup z możliwością dofinansowania) sięgała ponad 2,3 mld zł (część badawcza – 100 mln zł, część wdrożeniowa – 2,2 mld zł), w 2019 r. kwotę zwiększono o 400 mln zł.
Koniec marzeń
Dziś już wiemy, że na planach sprawa się zakończy.
– W kontekście obowiązujących procedur, skali zamówienia oraz czasu niezbędnego na realizację zaplanowanych etapów, nie jest możliwe opracowanie, przetestowanie i dostarczenie nie później niż do końca 2023 roku innowacyjnych zeroemisyjnych pojazdów transportu publicznego, które powinny zastąpić przynajmniej część dotychczasowej floty autobusów – poinformowało Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
W uzasadnieniu nie zabrakło wspomnienia o epidemii albo o okolicznościach „wskazujących na to, że dalsze prowadzenie postępowania i realizacja zamówienia w kształcie określonym w ogłoszeniu nie leży w interesie publicznym”. Jak podał portal infobus.pl, po ocenie spełniania przez wykonawców warunków udziału w postępowaniu, a przed zaproszeniem do składania ofert wstępnych i przekazaniem SIWZ, dwa podmioty wycofały się. W rezultacie liczba potencjalnych wykonawców była mniejsza niż zawarto w ogłoszeniu, stąd w uzasadnieniu decyzji NCBiR poinformował, że może mieć to swoje reperkusje w dążeniu do „jak największej konkurencyjności w ramach realizacji zamówienia”. Uznano, że korzystniej będzie rozdzielić etap badawczo-rozwojowy od dostaw. NCBiR jednocześnie ogłosiło w zamian „Szybką ścieżkę” – 200 mln zł na technologie wykorzystujące odnawialne źródła energii w transporcie publicznym, otwierając furtkę do pozyskania środków zarówno na prace rozwojowe i badania przemysłowe, jak i prace przedwdrożeniowe, aby transport stał się bardziej ekologiczny i dostępny. Postawiono na finansowanie prac badawczo-rozwojowych bez tworzenia prototypów pojazdów z zastosowaniem innowacyjnych rozwiązań.
Reasumując, trzeciego podejścia do tak dużego przedsięwzięcia nie będzie.
W związku z odstąpieniem od programu e-bus w 2024 będą mniejsze wydatki majątkowe, co właśnie uwzględniono w Wieloletniej Prognozie Finansowej dla Płocka.
– W 2024 r. zaplanowano zmniejszenie dochodów, w tym dochodów majątkowych (w tym z tytułu dotacji i środków przeznaczonych na inwestycje) oraz wydatków, w tym majątkowych o kwotę 14.040.000,00 zł, co związane jest z odstąpieniem od programu bezemisyjnego transportu publicznego e-bus. Jednocześnie wykreślono przedsięwzięcie pn. „Realizacja programu bezemisyjnego transportu publicznego e-bus”.