Ustawa a sukcesy szkoły czyli coraz więcej zamieszania wokół gimnazjów

Reforma oświaty, którą samorząd musi przenieść na lokalny grunt wzbudza coraz więcej emocji. Które gimnazja zostaną przekształcone w podstawówki, a które znikną z płockiej mapy placówek oświatowych? Czy ostatecznie największe znaczenie będą miały wzruszające przemówienia czy dane demograficzne? Na odpowiedzi jeszcze poczekamy, ale już dziś jedno jest pewne – każda partia te jakże istotne dla dzieci, rodziców i nauczycieli zmiany rozegra politycznie.

W zeszły piątek minister edukacji Anna Zalewska ogłosiła projekt ustawy o systemie oświaty. Już wiemy, że gimnazja zostaną wygaszone, czyli mówiąc wprost – zlikwidowane. Uczniowie, którzy zaczęli w tym roku gimnazjum jeszcze je skończą, natomiast w przyszłym już naboru nie będzie. W praktyce oznacza to, że w myśl nowej ustawy 10 gimnazjów, jakie mamy w Płocku, zostanie zlikwidowanych. Co stanie się z nauczycielami z tych placówek? Na to pytanie na razie trudno odpowiedzieć. Niestety można już przewidzieć, że dla wszystkich etatów w innych szkołach nie będzie. Szansą dla nauczycieli, a także pracowników obsługi i administracji, byłoby przekształcenie gimnazjów w szkoły podstawowe. O tę szansę upomniała się społeczność gimnazjum nr 6 na posiedzeniu komisji edukacji.

Aulę ratusza, podczas wtorkowego posiedzenia, zapełnili rodzice, nauczyciele, absolwenci oraz uczniowie gimnazjum nr 6, które przed reformą oświaty z 1991 roku było szkołą podstawową nr 14. Przyszli tu, by prosić prezydenta oraz radę miasta o pozostawienie placówki, a dokładnie, w myśl nowej ustawy, przekształcenie jej ponownie w szkołę podstawową. Do takiej zmiany, radnych oraz prezydenta próbowała, w bardzo emocjonalnym wystąpieniu przekonać absolwentka szkoły Barbara Banaszczak. Świeżo upieczona studentka medycyny, przedstawiając prezentację ukazującą sukcesy szkoły oraz szeroką działalność pozalekcyjną, zwracała uwagę, że absolwenci G6 wynoszą ze szkoły nie tylko wiedzę, ale przede wszystkim pasję do nauki. Jak przekonywała Barbara Banaszczak, uczniowie, którzy kończą G6 są zaangażowani społecznie, a także wrażliwi na krzywdę. Absolwentka przypomniała też, że G6 słynie z krzewienia postaw ekologicznych. To wszystko placówka zawdzięcza doskonałej kadrze pedagogicznej, która już od wielu lat uczy i wychowuje młodzież.

– To tu odnalazłam przyjaciół, a także spotkałam nauczycieli, których słowa przypominam sobie w trudnych momentach. Nauczyciele rozbudzili moją ciekawość naukową, ale też zachęcali do działania na rzecz innych. Dlaczego nie przekształcić z powrotem gimnazjum nr 6 na szkołę podstawową? – pytała absolwentka szkoły. – Byłoby dużą stratą, gdyby ten zespół pedagogów się rozpadł. Nie będzie dla nich miejsca w innych placówkach. Proszę nie zamykać gimnazjum nr 6. Znaczy dla nas zbyt wiele – zwróciła się do prezydenta Barbara Banaszczak, która za swoje wystąpienie została nagrodzona gromkimi brawami.

Wypowiedź absolwentki G6 uzupełniła Katarzyna Wiśniewska, mama jednej z uczennic szkoły.

– Mieliśmy nadzieję, że jakość sama się obroni, ale jak się ostatnio okazuje, jakość niewiele znaczy. Panie prezydencie, uczniowie gimnazjum za dwa lata będą mieli prawa wyborcze. A właśnie w naszym gimnazjum wychowuje się świadome pokolenie – powiedziała Katarzyna Wiśniewska.

Po stronie społeczności G6 stanął przewodniczący płockiego koła Nowoczesnej Bartosz Leszczyński. – Apelujemy o rozwagę przy planowaniu nowych obwodów. Zmiany w polskiej edukacji nie mają racjonalnego uzasadnienia. Prosimy, by nie powielał pan błędów minister edukacji. Uważamy, że  wszelkie  kroki  w celu  adaptacji  zmian  na  grunt  samorządowy  powinny  brać  pod  uwagę  głos  rodziców, nauczycieli  i  uczniów.  Powinny  w  jak  najmniejszym  stopniu  dotykać  mieszkańców  Płocka,  zarówno  pod  względem  finansowym,  jak  i  społecznym.  Oczekujemy  od  pana, że  dobro mieszkańców, zwłaszcza tych najmłodszych, postawi pan na pierwszym miejscu – zwrócił się do prezydenta Leszczyński, czym zdecydowanie zirytował przewodniczącego komisji edukacji, radnego Prawa i Sprawiedliwości, Marka Krysztofiaka.

– Proszę, by głos zabrał prezydent miasta, bo to on został wywołany do odpowiedzi, a nie przedstawiciel jakieś partii politycznej – skomentował Krysztofiak.

Andrzej Nowakowski: nie oczekujcie, że dziś tę propozycję przyjmę

Trzeba przyznać, że przed włodarzami miast czy gmin niełatwe zadanie. Rząd podjął decyzję o wygaszaniu gimnazjów, a teraz samorządy tę nową rzeczywistość edukacyjną muszą wprowadzić w życie. Niewątpliwie, ze względu na utrzymanie miejsc pracy, każde gimnazjum będzie chciało przekształcenia w szkołę podstawową. Faktem jest jednak, że to społeczność G6 głośno dała temu wyraz, składając wniosek do komisji edukacji, a następnie licznie stawiając się na jej posiedzeniu. Jak jednak zaznaczał prezydent, przy realizowaniu nowej ustawy musi patrzeć z perspektywy całego miasta, a nie jednej szkoły.

– Sytuacja która nas sprowadza jest efektem działań rządu. Wygaszanie gimnazjów jest wskazane w ustawie. Pani minister dopiero kilka dni temu przedstawiła projekt ustawy. Ten projekt jest w urzędzie analizowany, sprawdzamy możliwości wprowadzenia ustawy w życie, ale w odniesieniu do całego miasta, a nie tylko jednej, choćby najlepszej szkoły. Radni staną przed trudnymi decyzjami, które będą miały wpływ na przyszłość nauczycieli i dzieci. Zapewniam, że wszystkie te decyzje jakie zostaną podjęte będą podyktowane dobrem dzieci – to jest priorytet. Te decyzje muszą mieć też racjonalne podstawy. Żadna decyzja jeszcze nie zapadła – zaczął prezydent, próbując w ten sposób uspokoić nieco sytuację. – Gimnazjum nr 6 to rzeczywiście wyjątkowa szkoła. Jednak ona nie będzie istnieć w takim kształcie jak teraz. W rejonie Starego Miasta jest kilka szkół  podstawowych. Jeśli powstanie następna, to będzie trzeba „wykroić” dla niej pewien obwód. Nie twierdzę, że to jest niewykonalne, ale jednocześnie oznacza to, że obwód innych szkół będzie mniejszy – tłumaczył Andrzej Nowakowski, a następnie zwrócił się do przedmówczyni.

– Pani Barbaro, tak jak pani zżyła się ze swoimi rówieśnikami, tak samo dzieci z innych szkół nie będą chciały iść do 7 klasy w innej szkole. [W przyszłym roku we wrześniu dzieci zamiast do pierwszej klasy gimnazjum pójdą do siódmej szkoły podstawowej. To, w której szkole będą się uczyły, zależy właśnie od ustalonych obwodów – przyp. red.] Rozumiem, że przekształcenie G6 w szkołę podstawową jest pewną propozycją. Warto się nad nią zastanowić, ale nie oczekujcie, że dziś tę propozycję przyjmę. Sytuacja nauczycieli w innych gimnazjach też będzie trudna. Do tego ich sytuacja będzie pokłosiem między innymi takich decyzji – zakończył prezydent, dodając, że ten głos zostanie wzięty pod uwagę.

Wrzutki prezydenta?

Odpowiedź prezydenta najwyraźniej nie przypadła do gustu radnemu Prawa i Sprawiedliwości Andrzejowi Aleksandrowiczowi.

– Czemu te przekształcenia zaczynamy od takich wrzutek? Najpierw słyszymy o likwidacji 17-stki, a teraz o gimnazjum nr 6. Czy tych zmian nie powinniśmy zacząć od głębszej analizy? Być może prezydent już ją robi, ale może trzeba o tym porozmawiać z radnymi? – pytał Aleksandrowicz, a następnie dodał, że może rozwiązaniem tej sytuacji byłoby przyjęcie dawnych obwodów, sprzed reformy z 1999 roku.

Ten komentarz mocno rozjuszył prezydenta Nowakowskiego.

– Teraz to wzbudził pan we mnie emocje. Ja w żadnym momencie nie mówiłem o likwidacji szkoły. Nie ma też mowy o wrzutce ze strony urzędu miasta. Mówiliśmy o przeniesieniu 17-stki do wygaszanego gimnazjum. Ten pomysł powstał po dokonaniu analizy ile będzie uczniów. Na podstawie tych wyliczeń bowiem mamy wiedzę jaka będzie liczba uczniów, do tego wiemy ile mamy budynków, z iloma pracowniami. Poza tym dla nas ważne są dzieci i cały proces ich kształcenia – to priorytet – mówił Andrzej Nowakowski. –  Żadna szkoła nie jest samotną wyspą. Codziennie mogliby do mnie przychodzić rodzice i nauczyciele każdej innej szkoły. Ja muszę patrzeć z perspektywy całego miasta. Jestem przekonany, że nie ma w Płocku szkoły, w której byłoby inaczej niż w G6. W każdej szkole wszyscy wkładają maksimum wysiłku – dodawał prezydent.

– Ale to, że to my tu jesteśmy już nas wyróżnia – ripostowała Barbara Banaszczak. – Skoro najważniejsze są dzieci to dlaczego odbierać im takie szanse, jakie daje właśnie G6?

– Ja muszę patrzeć z perspektywy całego miasta, a nie tylko tych dzieci, które poszłyby do G6 – odpowiadał Nowakowski.

Podczas posiedzenia komisji padło jeszcze pytanie od jednego z rodziców ucznia gimnazjum nr 6 czy miasto zamierza w budynku przy Jachowicza ulokować Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki.

– Być może są osoby, którym zależy na podgrzewaniu atmosfery. My od momentu informacji, że zostanie przeprowadzona taka reforma zaczęliśmy robić analizy – uciął włodarz miasta.

Mleko się rozlało

Prezydenta poparła radna Platformy Obywatelskiej Daria Domosławska.  Gimnazjum nr 6 to wyjątkowa szkoła, ale musimy patrzeć szeroko na ten temat. Dobrych gimnazjów jest wiele. Mleko się rozlało – skwitowała reformę szkolnictwa Domosławska.

– To nie prezydent wprowadza reformę systemu oświaty, jednak musi ją realizować – dodawała radna Polskiego Stronnictwa Ludowego Małgorzata Struzik. Radna, w przeciwieństwie do poprzedniczki, zapowiedziała, że klub PSL poprze przekształcenie G6 w szkołę podstawową.

Do tych wypowiedzi odniosła się przewodnicząca klubu radnych PiS Wioletta Kulpa.

– Na jesieni ubiegłego roku naród podjął decyzję – zaczęła radna nawiązując do wygranych wyborów przez PiS, który już w zeszłym roku mówił o likwidacji gimnazjów. – Teraz ktoś próbuje politycznie zagrać dziećmi. Formuła gimnazjów nie zawsze nie sprawdzała. Edukacja ponadgimnazjalna, gdzie była tylko jedna godzina historii była za krótka. Pan mówi, że będzie z nami konsultował, a ja jestem ciągle zaskakiwana. Pomimo tego, że nie było reformy oświaty zlikwidował pan gimnazjum nr 2. Ja chcę żebyśmy rozmawiali. Mówi pan o przeniesieniu szkoły z punktu A do punktu B. Tyle, że potem w punkcie B będzie system zmianowy, a my tego chcemy uniknąć. Szkolne mury się nie rozciągną jak dołoży pan 200 dzieci. Zasadnicze pytanie brzmi co chce pan ulokować w budynku po G6? Obecnie G6 jest przepełnione, co jest wynikiem pracy kadry tej szkoły. Nie niszczmy tego co dobrze funkcjonuje – powiedziała radna Kulpa, a w odpowiedzi usłyszała głos z sali „a czy to pomysł prezydenta likwidować gimnazja?”.

– Nie mówmy o tym czy to dobrze czy źle. Reforma wchodzi w życie, więc teraz pytanie brzmi jak my ją wprowadzimy – zakończyła Wioletta Kulpa.

Prezydent przyznał, że część nauczycieli może stracić pracę na skutek tej reformy. Odnosząc się do słów przedmówczyni o likwidacji G2 Nowakowski przypomniał, że tamta sytuacja była wręcz odwrotna. Wówczas to rodzice podjęli decyzję o jej likwidacji, zabierając stamtąd dzieci. – Tymczasem minister edukacji podjęła właśnie decyzję o wygaszeniu 10 płockich gimnazjów – dodawał prezydent Nowakowski.

Zdaniem przewodniczącej klubu PiS prezydent powinien wydać zarządzenie, na mocy którego zostanie zmniejszona liczba dzieci w oddziałach. Wówczas powstanie więcej klas. Jak jednak zauważył prezydent, zmniejszając liczbę uczniów w oddziałach doprowadzi do tego, że mniej dzieci się dostanie do szkół, do których chciałoby uczęszczać, a nie są w ich obwodzie.

Posiedzenie komisji zakończyło się sformułowaniem wniosku o przekształcenie gimnazjum nr 6 w szkołę podstawową. Wniosek został przez komisję przyjęty. Dodatkowo Marek Krysztofiak zapewnił, że klub radnych PiS poprze w dalszych głosowaniach Rady Miasta to przekształcenie. Jak szybko policzył Krysztofiak, pomysł ten ma poparcie 10 radnych PiS oraz 4 radnych PSL, co łącznie daje 14 głosów, czyli większość.

Niemniej jednak powstaje pytanie co zrobią radni gdy po takie wsparcie zgłoszą się następne szkoły. Czy poprą przekształcenie każdego gimnazjum w podstawówkę? Czy może pokierują się zasadą kto pierwszy ten lepszy i tym samym „łaska” radnych zakończy się na G6?