Trzy mecze w ciągu tygodnia i trzy zwycięstwa –bilans piłkarek ręcznych Jutrzenki musi budzić szacunek. Ostatnim pojedynkiem tego maratonu była konfrontacja z ChKS-em Łódź.
Chojeński Klub Sportowy nie należy do drugoligowych mocarzy, ale nie jest przeciwnikiem wygodnym. Zawodniczki z Łodzi zawsze starają się walczyć o jak najlepszy rezultat. Nawet wtedy, gdy wydaje się, że wynik jest już rozstrzygnięty. Trzeba jednak przyznać, że w ten sposób zyskują widowiska, w których uczestniczą ambitne łodzianki. Nie inaczej było również w Płocku.
W hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 16 przyjezdne szybko straciły trzy gole i zmuszone zostały do gonienia wyniku. Udało im się doprowadzić do remisu, jednak nie cieszyły się z niego zbyt długo.
Płocki zespół rozkręcał się z minuty na minutę, a prawdziwym postrachem dla przyjezdnych okazała się tym razem niezwykle skuteczna Aleksandra Stasiak, która dziewięciokrotnie wpisywała się na listę strzelców.
Kilka minut przed przerwą podopieczne trenera Jarosława Krzemińskiego miały już sześć bramek przewagi, ale końcówka tej części gry należała do łodzianek, które zdołały odrobić część strat. Dzięki temu druga odsłona zapowiadała się niezwykle interesująco.
Po zmianie stron Jutrzenka nie pozwoliła rywalkom zbliżyć się do siebie zbyt blisko. Płocczanki grały spokojnie i ekonomicznie, ale – co najważniejsze – bardzo skutecznie. Nie musiały forsować wysokiego tempa. Ich zadanie polegało w tej części spotkania przede wszystkim na utrzymywaniu kilkubramkowej przewagi. I to płocczankom w pełni się udało.
Brawa za mecz z ChKS-em należą się nie tylko Aleksandrze Stasiak, lecz całej ekipie, która pokazała boiskową mądrość i dojrzałość. Jeśli tak Jutrzenka grać będzie do końca sezonu, trudno wyobrazić sobie, by ktoś stanął jej na drodze awansu do pierwszej ligi.
MMKS Jutrzenka Płock – CHKS Łódź 27:21 (17:13)
Jutrzenka: Pietrzak, Chodań, Brudzyńska – Suarez Ramos 1, Zaremba 7, Homonicka, Salamandra 2, Jagodzińska, Stasiak 9, Woźnica 1, Krysiak 5, Rędzińska 2