Kierujący toyotą jechał ul. Łukasiewicza z prędkością 105 km/h. Mężczyzna na widok policyjnego patrolu nagle zahamował i zaczął zawracać. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli w pościg za 34-latkiem.
W minioną sobotę, 28 września, na celowniku płockiej drogówki znalazł się kierujący toyotą, który na ul. Łukasiewicza znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Mężczyzna nie chciał zatrzymać się do policyjnej kontroli.
Na widok funkcjonariuszy nagle zahamował i zaczął zawracać.
– Kilka ulic dalej uciekinier, myśląc że zgubi policyjny radiowóz, skręcił w osiedlowe uliczki. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w budynek, a następnie w latarnię – opisuje podkom. Monika Jakubowska, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Mężczyzna został zatrzymany. Badanie wykazało, że był trzeźwy, a powodem jego ucieczki był sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Teraz ta brawurowa jazda może mieć swój finał w sądzie. Mężczyźnie za popełnione przestępstwa (niezatrzymanie się do policyjnej kontroli, prowadzenie pojazdu pomimo sądowego zakazu) i wykroczenia (spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i przekroczenie dozwolonej prędkości) grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Kierujący uderzył w budynek na osiedlu Miodowa Jar przy ul. Miodowej 31, który był świeżo po odbiorze.
– Budynek został ukończony, jego odbiór odbył się w piątek 27 września. W momencie zdarzenia był już w zarządzie administratora, którym jest Miejski Zarząd Gospodarki Mieszkaniowej. Powstała szkoda będzie usuwana w oparciu o polisę OC sprawcy zdarzenia – dowiadujemy się w płockim ratuszu.
Foto: KMP w Płocku