Kiedyś mieszkali w tych budynkach żołnierze. Szare, odgrodzone od reszty miasta koszary, gdzie wejście na teren ograniczał szlaban, dodatkowo strzegli go żołnierze z bronią. Od 1995 roku zaczęło się to zmieniać…
Dziś obiekt przykuwa wzrok swoimi błękitno – białymi murami. A kompleks przyjaznych budynków przy ulicy Kilińskiego 12 tętni studenckim życiem. Swoją siedzibę ma tam bowiem jedna z najstarszych prywatnych uczelni w naszym kraju Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica. W sobotę, 20 maja, na jeden wieczór Nocy Muzeów powrócił tam czas… jednostki wojskowej. Kampus uczelni ożył uczestnikami jedynej takiej nocy w roku, a na rozległym terenie zapanował iście wojskowo – mundurowy duch.
Nasz, płocki Włodkowic zaprosił uczestników w podróż w czasie. Na terenie byłej jednostki wojskowej można było spotkać rycerzy, żołnierzy, policję, służbę więzienną i inne służby mundurowe. A teren do tego typu imprezy plenerowej, aż się prosił, aby skorzystać z gościnności władz uczelni. I chętnych nie brakowało, aby wziąć udział w „(Nie)bezpiecznej nocy”.
Na placu wśród budynków Włodkowica stanęły wozy i urządzenia strażackie, różnego rodzaju pojazdy policyjne i wojskowe. W jednej chwili można było poczuć się jak średniowieczny rycerz, za chwilę być „zomowcem” czy żołnierzem na polu bitwy z kamuflażem twarzy włącznie. Także atrakcji nie brakowało. Fascynaci historii i sprzętu wojskowego mieli co podziwiać.
– Nie wiedziałem, że tak to kiedyś wyglądało. Tata mi dopiero dziś opowiedział, jak tu było kiedyś – do tej pory nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Dla mnie tu zawsze był Włodkowic – mówił nam z uśmiechem na ustach Tomek, młody płocczanin.
Fot. Bartek Łukaszewski i DR