Wisła przegrała trzeci mecz z Vive w finale play-of sezonu 2014/2015. Oznacza to, że kielczanie zdobyli dwunasty tytuł Mistrza Polski. Nafciarzy, mimo porażki, żegnały owacje kibiców, dziękujących im za heroiczną walkę.
Konia z rzędem wszystkim, którzy spodziewali się, że grająca bez siedmiu zawodników Wisła postawi Vive Tauronowi aż tak zacięty opór. Tym bardziej, że początek meczu nie zapowiadał niczego dobrego.
Na pierwszą bramkę nafciarzy trzeba było czekać aż do siódmej minuty. Jedynym pocieszeniem było, że i goście nie porażali skutecznością, zdobywając w tym czasie tylko jednego gola. W końcu kielczanie odskoczyli jednak na trzy bramki. Kibice nawet na chwilę nie zwątpili jednak w swój zespół. Atmosfera w Orlen Arenie była niezwykle gorąca, chociaż chwilami daleka od Wersalu.
Niesieni gorącym dopingiem swoich fanów nafciarze dokonywali rzeczy pozornie niemożliwych. Nie dość, że spokojnie doprowadzili do remisu, to z czasem zaczęli przejmować inicjatywę. Dzięki temu wyszli na prowadzenie, które w pewnym momencie sięgnęło nawet czterech oczek. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do Krzysztofa Lijewskiego, który zmniejszył przewagę Wisły do trzech goli.
Początek drugiej połowy należał do przyjezdnych, którzy cztery kolejne bramki, obejmując prowadzenie. Podopieczni trenera Manolo Cadenasa nie zamierzali jednak rezygnować z walki. Po przerwie na świetlnej tablicy aż dziesięciokrotnie pojawiał się wynik remisowy. Ostatni raz w 58. minucie. Niestety, jako ostatni na listę strzelców wpisał się Michał Jurecki. Szansę na wyrównanie miał jeszcze Valentin Ghionea, ale trzy sekundy przed końcem nie wykorzystał rzutu karnego.
Działacze, zawodnicy, szkoleniowcy i dziennikarze z Kielc nie ukrywali swojego zaskoczenia niesamowitą walką nafciarzy aż do końcowej syreny. A płoccy kibice nie szczędzili gardeł, skandując „Dzięki za walkę, hej Wisła, dzięki za walkę”. Mimo porażki nafciarze fetowani byli niemal jak mistrzowie. W pełni jednak na to zasłużyli, pokazując nieprawdopodobny charakter i hart ducha. Największe owacje żegnały Kamila Syprzaka, dla którego spotkanie z Vive Tauronem było ostatnim meczem w barwach Wisły. Kibice dziękowali również odchodzącego do Mieszkowa Brześć Alexandrowi Tioumentsewowi, który ostatni mecz sezonu oglądał z ławki, na której siedzieli kontuzjowani gracze.
Na szyjach zawodników, działaczy oraz sztabu szkoleniowego i medycznego Wisły zawieszone zostały srebrne medale. Złote trafiły do graczy Vive Tauronu Kielce. Oczekiwanie na sezon 2015/2016 przynieść nam może wiele emocji, bo dotychczas jedynym zawodnikiem, którego przyjście do Wisły zostało potwierdzone, jest rosyjski rozgrywający Dmitrij Żytnikow. Kto uzupełni skład ekipy trenera Manolo Cadenasa? Obyśmy dowiedzieli się tego jak najszybciej.
Orlen Wisła Płock – Vive Tauron Kielce 28:29 (17:14)
Orlen Wisła: Corrales, Morawski, Wichary – Kwiatkowski, Daszek 5, Racotea 3, Wiśniewski 4, Ghionea 4, Syprzak 3, Montoro 8, Skibiński 1, Moryń
Vive Tauron: Szmal, Sego – Grabarczyk, Tkaczyk 3, Chrapkowski 2, Aginagalde 2, Bielecki 4, Buntić 2, Musa, Cupić 4, Jurecki 5, Reichmann 1, Strlek 1, Lijewski 5