Nie ma obecnie w polskiej ekstraklasie drugiego trenera z tak długim stażem w jednym klubie. Marcin Kaczmarek pod tym względem jest w naszym kraju ewenementem, bo w Płocku pracuje od 22 czerwca 2012 roku. Przejmował drużynę na trzecim poziomie rozgrywkowym, by cztery lata później wjechać do elity i na inaugurację ograć „swoją” Lechię Gdańsk. Po rundzie jesiennej Nafciarze zajmując 11. miejsce w tabeli realizują kolejny cel, jakim jest trzymanie się z dala od strefy spadkowej.
Można spytać dlaczego dopiero teraz zdecydowano się na przedłużenie kontraktu z 43-letnim szkoleniowcem, skoro od dawna było wiadomo, że obecna umowa wygasa 30 czerwca 2017 roku. Z drugiej strony można przecież zmienić optykę i zastanowić się dlaczego akurat w tym momencie, a nie po 30. kolejkach lub zapewnieniu sobie utrzymania. Tak czy inaczej nowa umowa wchodzi w życie, gdy Wisła utrzyma się w ekstraklasie i będzie obowiązywać do 30 czerwca 2018 roku.
Oznacza to, że w przypadku zapewnienia sobie gry w Lotto Ekstraklasie w przyszłym sezonie, Kaczmarek dalej będzie śrubował rekord najdłużej pracującego trenera w Wiśle. Już teraz ma on na liczniku 56 miesięcy pracy. Wcześniejszym rekordzistą – z 48 miesiącami na stanowisku w latach 1967-1971 – był Stanisława Tymowicza.
Dotychczas Generał prowadził niebiesko-biało-niebieskich w 162 oficjalnych spotkaniach, w których jego zespół wywalczył 281 punktów, średnio zdobywając 1,73 punktu na mecz. Na ten dorobek złożyło się 80 zwycięstw, 41 remisów oraz 41 porażek z 233 strzelonymi i 157 straconymi bramkami.