To nie dym z kominów ani burza piaskowa… To chmary ochotek „z wizytą” na osiedlu

To nie unoszący się na wietrze kurz, dym z kominów ani burza piaskowa, bo i takie były skojarzenia. – Po raz kolejny to zielone robactwo zaatakowało nasze osiedle w takim wymiarze, że nie można było wyjść na zewnątrz – sygnalizował problem radny Tomasz Kominek. – Taki dzień, jak wczoraj, to się nie wydarzył od 37 lat.

Z pozoru błaha sprawa, ale jeśli ktoś już się z tym problemem zetknie np. podczas spaceru nad Wisłą, to można szybko zmienić zdanie. Zresztą pisaliśmy o tym w miniony weekend.

Czytaj też: Chmary ochotek nad Wisłą. Oblepiają wszystko na swojej drodze. Skąd ich tyle?

Problem wraca w okresie wiosenno-letnim. Podczas dzisiejszej sesji radny proponował nawet  pozostałym rajcom, aby weszli na jego profil na Facebooku i obejrzeli zdjęcia wykonane w środę na lewym brzegu Wisły.

– Po raz kolejny to zielone robactwo zaatakowało nasze osiedle w takim wymiarze, że nie można było wyjść na zewnątrz. Osoby przejeżdżające przez stary most myślały, że to unoszący się dym z kominów. Sytuacja z tymi robalami okrutnymi z roku na rok wygląda coraz gorzej. Mam tu na myśli jętki i ochotki. Mam też pełną świadomość, że nie mamy wpływu na populację kormorana, nie mamy też wpływu na to ile jest tego mułu osadzonego na dnie Wisły, bo to nie są zadania samorządu.

Prosił, aby zastanowić się nad zainstalowaniem kilku budek czy wieży dla jerzyka zwyczajnego. – To ptak, który podobno jako jedyny może sobie poradzić z populacją tego robactwa. 37 lat mieszkam na tym osiedlu, ale to, co się wczoraj działo, to jeszcze czegoś takiego nie było. A jak już padną te jętki po kilkunastu godzinach, to smród nad Wisłą jest tragiczny. Nie można było wczoraj wjechać na osiedle, nie dawało rady normalnie oddychać przed domem.

Jego słowa potwierdził przewodniczący Artur Jaroszewski:

– Miałem wczoraj wątpliwą przyjemność biegać po wale w Borowiczkach. Było to dosłownie niesmaczne – przyznał radny.

Przypomnijmy, że projekt osiedlowy powstania wież lęgowych dla jerzyka był zgłaszany w ramach budżetu obywatelskiego. Przetarg na zaprojektowanie i montaż wież wraz z zagospodarowaniem terenu jeszcze nie został rozstrzygnięty. Zgodnie z zapisami postępowania na wskazanych dwóch działkach zostaną ustawione dwie większe wieże (po 90 budek) oraz jedna mniejsza (37 budek).

– Wiem, że takie wieże powstaną na osiedlu Dworcowa. To dobry pomysł, aby iść w ślady spółdzielni mieszkaniowej z tego osiedla i przenieść ten pomysł na inne – mówiła z kolei radna Daria Domosławska.

Prezydent Płocka stwierdził, że jeśli lokalizacja tamtych wież znajduje się w innej części miasta, to być może trzeba będzie stworzyć nowe zadanie w budżecie i znaleźć środki, by wypróbować tego rodzaju rozwiązanie.

– Trudno powiedzieć, czy będzie wystarczająca liczba tych jerzyków. A co zrobimy, jak one się rozmnożą? To dopiero będzie wyzwanie. Aczkolwiek mając świadomość, że te robale okrutne, jak to powiedział pan radny, dają się we znaki, to całe szczęście że nie jest to szarańcza. Chociaż ja tu cytuję, tu bardziej chodzi o owady. Oczywiście ten problem jednego roku jest bardziej uciążliwy, innego mniej. Całe szczęście nie trwa całym rokiem. Wieże się pojawią i miejmy nadzieję, będą sukcesywnie zmieniały sytuację.

Artur Jaroszewski dodał, że to chyba ratusz co roku najbardziej był oblepiony jętkami. – Ponieważ od kilku dni stoi rusztowanie, być może musiały się gdzieś przenieść – nieco żartobliwie zakończył dyskusję podczas dzisiejszej sesji w auli ratusza.

Tereny dla wież /dokumentacja przetargowa/

1.

2.

3.

Wizualizacje 2 typów wież /dokumentacja przetargowa/