Nowy sezon to zawsze nowe nadzieje. Poza tym zazwyczaj to także przebudowana drużyna, a w przypadku obecnej Orlen Wisły Płock również nowy trener. Jednym, a właściwie dwoma słowami idzie nowe, ale czy będzie lepsze niż to dotychczasowe?
Przed rozpoczęciem rozgrywek nie ma co szukać odpowiedzi na to pytanie. Zmiany do jakich doszło w Płocku są spore, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że będzie po prostu inaczej. Z klubu odeszli przecież czterej zawodnicy: wiecznie kontuzjowany Marco Oneto, niewiele mniej czasu spędzający u lekarzy Bartosz Konitz, nierówny Angel Montoro oraz Ivan Nikcević, ale tylko Serb był gwarancją solidności i stabilizacji formy.
Ich miejsca zajęli zawodnicy młodsi, co patrząc na miejsce płocczan w europejskiej hierarchii wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Szeregi Nafciarzy zasilili więc dwaj Polacy: bracia Maciej i Tomasz Gębala, a także dwaj Chorwaci: Sime Ivić i Lovro Mihić. Dodatkowo, płocki klub zakontraktował praworęcznego rozgrywającego FC Porto – Gilberto Duarte, który na pewno jest materiałem na gwiazdę PGNiG Superligi, a być może nawet na coś więcej. Portugalczyk jest jednocześnie najstarszym z nowych nabytków – ma 26 lat i jest to idealny wiek do wskoczenia na wyższy poziom.
Ich wszystkich do drużyny starał się wkomponować następca Manolo Cadenasa – Piotr Przybecki, jeden z najzdolniejszych polskich trenerów młodego pokolenia. Na swoim koncie nie ma on żadnych sukcesów, ale… co z tego. Jego Śląsk Wrocław, pomimo kadrowych słabości, dał się poznać jako drużyna mająca swój styl, grająca wysoko i agresywnie w obronie, a w ataku często grająca w siódemkę, po wycofaniu bramkarza. To nowoczesny europejski wzorzec i wydaje się, że zanim podąża nowy opiekun Orlen Wisły Płock.
Swój plan trener Przybecki mógł zacząć wdrażać w czasie meczów kontrolnych. Tych – pomijając Mecz Mistrzów – było jedenaście, z czego sześć odbyło się na dwóch turniejach towarzyskich, poza Orlen Areną. Na wyjazdach Nafciarze wygrali cztery spotkania, w tym trzy podczas zwycięskiego Szczypiorno Cup i jedno na Belgazprombank Cup, gdzie ostatecznie zajęli trzecie miejsce ustępując drużynie gospodarzy – Mieszkow Brześć oraz macedońskiemu Vardarowi Skopje.
We własnej hali rozegranych zostało więc pięć pozostałych konfrontacji z krajowymi zespołami. Po dwa razy płocczanie mierzyli się z KPR Legionowo (36:29, 33:23) i Wybrzeżem Gdańsk (33:18, 29:25), a raz z MMTS Kwidzyn (31:22). Oczywiście gospodarze w każdym ze spotkań byli lepsi od rywali, ale w sparingach nie to jest najważniejsze.
Łącznie zawodnicy Orlen Wisły Płock – we wszystkich jedenastu meczach – rzucili 347 bramek, tracąc 280. Najczęściej bramkarzy przeciwników pokonywał Valentin Ghionea (56 razy), a zaraz za nim był jeden z nowych Sime Ivić (47 trafień). W czasie okresu przygotowawczego Przybecki sprawdził aż 22 zawodników, nie bojąc się dawać szansy juniorom. Dzięki temu mniej lub więcej pograli Karol Kisiel, Jakub Ciećwierz, Mikołaj Tartas, Konrad Brzeziński, Krzysztof Młodziejewski i Tomasz Wiśniewski. Szkoleniowiec wicemistrzów Polski nie mógł za to skorzystać z Adama Wiśniewskiego i Michała Daszka, którzy reprezentowali Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro, a także z Mateusza Piechowskiego, dochodzącego do siebie po kontuzji. Na Olimpiadzie w swojej ojczyźnie występował również Jose Guilherme de Toledo, ale on wrócił na dwa ostatnie sprawdziany.
Nie licząc juniorów kadra Orlen Wisły Płock na sezon 2016/2017 i tak liczy 19 zawodników, a nowy trener spokojnie mógłby wystawić w zmienionej PGNiG Superlidze dwie „siódemki” o zbliżonym potencjale, co powinno pomóc wytrzymać trudy wyczerpującego sezonu. To niezwykle ważne, ponieważ w ostatnich latach tak nie było i kadrowe zmiany powodowały spadek jakościowy, a teraz – przynajmniej na papierze – poziom drużyny poszedł w górę. Pierwsza okazja, aby przekonać się, czy rzeczywiście tak będzie, już w piątek, 9 września, o godzinie 18.30 w Elblągu. Naprzeciw Nafciarzy staną wówczas szczypiorniści KS Meble Wójcik z trzema wychowankami Wisły w kadrze: bramkarzami Adrianem Fiodorem i Bartoszem Dudkiem oraz wypożyczonym niedawno rozgrywającym drugiego zespołu Jakubem Moryniem.
Po powrocie z Warmii i Mazur na płocczan czekać będą cztery z rzędu potyczki u siebie z: PGE Stalą Mielec (14 września), KS Gwardią Opole (17 września), Górnikiem Zabrze (21 września) oraz FC Barceloną z Kamilem Syprzakiem w składzie. To właśnie pojedynek z Hiszpanami (25 września) będzie pierwszy testem teamu Przybeckiego.
Fot. Mateusz Lenkiewicz