Strzygi, czarownice, wampiry, wilkołaki i najróżniejsze stwory rodem z horrorów rządziły w sobotni wieczór i noc w płockim ogrodzie zoologicznym. Była to kolejna odsłona Halloween w ZOO.
I chociaż to impreza przeznaczona była dla… osób o mocnych nerwach, to chętnych nie brakowało. Zoo opanowały istne tłumy. Organizator zabawy jak zwykle nie zawiódł. Na uczestników Halloween przygotowano spotkania z najsłynniejszym wampirem świata, czyli Drakulą, nie zabrakło okrutnego wilka czy krwiożerczego doktora. Zabawa była przednia i dostarczyła odpowiedniej dawki strachu i adrenaliny zarówno najmłodszym, jak i trochę starszym, którzy zdecydowali się wziąć udział w imprezie.
Goście, oprócz nocnego odwiedzania w zwierząt w ich wybiegach, odkrywali mroczne zakątki zoo. Przy okazji spotykając postacie i zwierzęta, na widok których nawet najodważniejsi dostawali gęsiej skórki. Uczestnicy tuż po wejściu do ogrodu otrzymywali specjalne mapy z zaznaczonymi punktami, które należało odwiedzić. W każdym z tych miejsc – a w większości był to teren na co dzień niedostępny dla zwiedzających – przygotowano zadania. Po ich wykonaniu, zdobywało się pieczątki. Za zebranie wszystkich pieczątek, każdy uczestnik otrzymał nagrodę niespodziankę.
Fot. DR.