Sto mercedesów na ulicy Tumskiej w Płocku na 100-lecie Polski niepodległej [FOTO]

Najstarszy z mercedesów, które można było zobaczyć w mienioną sobotę na ulicy Tumskiej, był z 1937 roku – Mercedes 170v kabriolet B, był też z 1938 roku Mercedes Benz 170v kabriolet A. – Tamten jest czteromiejscowy, a ten drugi dwumiejscowy z tyłu posiada dodatkową ławeczkę dla teściowej – żartował Maciej Kulas, organizator Mercedesem po Wiśle Classic Days.

Z kolei najnowszym był Mercedes wyprodukowany w 2018 roku – klasa A. – To auto, któremu wydaje się komendy głosowe – wyjaśniał z kolei Jacek Brzozowski, prezes zarządu Mercedes Benz. Także rozpiętość wiekowa tych wspaniałych samochodów była ogromna. To samo można powiedzieć o wręcz dzielącej je przepaści technicznej. Z jednej strony drewniana ławka w aucie, z drugiej samochód w pełni luksusowy na miarę XXI wieku, w którym zastosowano najnowsze wynalazki motoryzacyjno – technologiczne. Pomimo lat dzielących ich produkcję, wszystkie łączy jedno – gwiazda na masce, często nazywana… celownikiem. Warto dodać, że na ulicy Tumskiej stanęło 100 mercedesów. W roku, w którym hucznie obchodzimy 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, to wydarzenie nabrało wręcz symbolicznego charakteru.

Przygotowania do XV – jubileuszowej edycji – Mercedesem po Wiśle Classic Days trwały od lipca ubiegłego. – A właściwie nowe pomysły na organizację urodziły się już w czerwcu – mówił nam Maciej Kulas, komandor zlotu. – W tym roku chcieliśmy pokazać ulicę Tumską [ dotychczas impreza odbywała się na Starym Rynku – przyp. red.]. Udało nam się także pokazać ją od podwórka, czyli tyłów dawnych Domów Centrum. Uczestnicy mówią mi „o Boże jak na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, tylko ładniej” – opowiadał nam Kulas. Podczas rozmowy przyznaje także, że był to koszmarny wysiłek organizacyjny, aby auta ustawić wzdłuż płockiego deptaku. Przy organizacji wydarzenia pracowało 14 osób, nie licząc firm zewnętrznych. W organizację imprezy zaangażowała się także najbliższa rodzina komandora zlotu, czyli żona, córka i syn – wszyscy w pocie czoła pracowali, aby wydarzenie wypadło jak najlepiej.

Pierwszy raz, co trzeba zdecydowanie podkreślić, główna część imprezy odbyła się pod sławnymi niegdyś Arkadami Domów Centrum. Uczestnicy wydarzenia cofnęli się w czasie do Płocka lat 70. i 80. ubiegłego stulecia. W naszym mieście było to miejsce niezwykle popularne. Nikt dotychczas tego nie wymyślił. Brawo do Kulasa za pomysł. Chociaż jak sam przyznał, nie było to takie proste. – Można to jednak zrobić, tylko trzeba chcieć – podsumował.

Jedną z atrakcji wydarzenia był koncert płockiego zespołu Farben Lehre. Maciek Kulas jest płocczaninem i Wojtek Wojda, lider zespołu również. Poznali się w Jagiellonce. – Jako młodzieńcy w 1983 roku razem wybraliśmy się do… Jarocina. Co więcej, spaliśmy w jednym namiocie – opowiada nam organizator wydarzenia. Zdradza nam także, że kiedy Maciejowi ukradli śpiwór, to Wojtek podzielił się z nim swoim. I chociaż ich życia potoczyły się zupełnie inaczej, to jednak ta przyjaźń przetrwała i dziś liczy sobie ni mniej, ni więcej ale już – 35 lat. – Ukradli mi wtedy śpiwór i spaliśmy z Wojtkiem pod jednym – ze wzruszeniem wspominał tamto wydarzenie Maciej Kulas. W sobotni wieczór połączyła ich scena, ustawiona Pod Arkadami. Dziś już nie dzieci, nie młodzieńcy nawet, a było widać ten płomień przyjaźni, która trwa między „chłopakami” do dziś. Co więcej, pozwoliła im stworzyć w tym roku wyjątkowy klimat imprezy.

Zanim jednak Wojtek Wojda zawładnął sceną, gości i uczestników wydarzenia oficjalnie powitali z niej prezydent Andrzej Nowakowski, przedstawiciel Solumus spółka z.o.o Jakub Lubiński, prezes zarządu Mercedes Benz Auto Forum, Jacek Brzozowski, szef sprzedaży Samsung Polska Wojciech Olechno no i oczywiście Maciej Kulas, pomysłodawca, organizator i komandor zlotu.

 

Fot. Jacek i Bartek Łukaszewscy oraz Lena Rowicka.