Sobótka zarasta – potrzebne bagrowanie

Płocki zalew nie jest akwenem zanieczyszczonym – to dobra wiadomość. Niestety, ze względu na rozrastającą się roślinność nie może być w pełni wykorzystywany.

Jak w latach ubiegłych, tak również i w tym roku zostanie w Płocku przygotowane kąpielisko. Mowa tu oczywiście o zalewie Sobótka, który w upalne, letnie dni cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców. Miejski Zarząd Obiektów Sportowych wystąpił już do ratuszowego Wydziału Kształtowania Środowiska z wnioskiem o przygotowanie odpowiedniej uchwały rady miasta, na mocy której zostanie udzielone pozwolenie na funkcjonowanie tego typu obiektu.

 

Miejskie kąpielisko służy co roku również jako arena zawodów sportowych. Rywalizują tu wioślarze na specjalnie przygotowanych torach oraz triathloniści. Zawody wioślarskie odbywają się co roku w połowie września. Przed tą sportową imprezą akwen wodny wymaga specjalnego przyszykowania, a dokładnie wykoszenia roślinności na taką wysokość, by nie przeszkadzała pływającym wioślarzom. Oznacza to, że rośliny są przycinane nie przy samym dnie, ale na wysokości od 1 do 1,5 metra pod powierzchnią wody. Średnia głębokość zalewu wynosi około 2,5 metra. Koszt takiego zabiegu wynosi między 30 a 40 tys. zł. Jak zauważa jednak dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Tadeusz Harabasz, roślinność w zalewie rozrasta się, zajmując coraz większą powierzchnię akwenu. – Konieczne jest bagrowanie, czyli pogłębienie i wyrównanie zbiornika, usunięcie roślinności, piasku oraz mułu z dna – mówi dyrektor Harabasz, przedstawiając ekspertyzę przyrodniczo-hydrologiczną zalewu Sobótka, przygotowaną na zlecenie miasta przez Przedsiębiorstwo Usługowe „Geograf” z Dąbrowy Górniczej. Wynika z niej, iż Sobótki nie dotyka problem zanieczyszczenia wód. – Zalew nie jest akwenem zdegradowanym, stąd nie jest konieczna jego rekultywacja. W związku z tym, pozostaje tylko problem wykorzystania akwenu do rozszerzonych funkcji rekreacyjnych, z uwagi na występowanie na obszarze zalewu płytko rosnących roślin wodnych – czytamy w opracowaniu. Rozwiązaniem tego problemu byłoby właśnie bagrowanie. Niestety jest to drogie przedsięwzięcie.

 

– W zeszłym roku miasto zarezerwowało w budżecie 500 tys. zł na ten cel. Po ogłoszeniu przetargu okazało się jednak, iż nie jest to wystarczająca kwota – tłumaczy dyrektor Tadeusz Harabasz. – Najtańsza oferta opiewała na kwotę 700 tys. zł – dodaje. Czy nie ma tańszych metod usunięcia roślinności, którą zarasta zalew Sobótka? Jak się dowiedzieliśmy, innym rozwiązaniem tego problemu jest wpuszczenie do zalewu amura – dużej ryby, która mówiąc wprost pożarłaby przeszkadzającą roślinność. Niestety przy okazji niekorzystnie zmieniłaby ekosystem, a także zanieczyściła wodę. – Po konsultacjach z wędkarzami zrezygnowaliśmy z tej metody. Zdecydowaliśmy się na bagrowanie. Jednak ze względu na wysokie koszty być może będziemy musieli odłożyć to przedsięwzięcie na przyszły rok – mówi Tadeusz Harabasz.

 

Bagrowanie takiego zbiornika jakim jest zalew Sobótka, przy dobrych warunkach pogodowych, trwa około dwóch tygodni. Najlepiej przeprowadzić je jesienią.