W sprawie śmierci Piotra Wieteski oskarżone zostały 4 osoby: lekarka, ratownik medyczny oraz dwóch policjantów. Wszyscy odpowiedzą za narażenie 19-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Policjanci dodatkowo za niedopełnienie obowiązków służbowych, a jeden z nich także za poświadczenie nieprawdy w protokole.
– Jeden z policjantów oskarżonych w sprawie śmierci 19-letniego Piotra Wieteski może wrócić do pracy. Zadecydował tak Sąd Rejonowy w Płocku. Środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w pracy został uchylony, ponieważ mężczyzna przez dwa lata nie podejmował żadnych działań mogących utrudnić postępowanie – informuje Radio dla Ciebie.
– W opinii sądu gdyby oskarżony miał taką wolę, to by w czasie zastosowania środka zapobiegawczego przez prokuratora mógł podejmować czynności, które zmierzałyby do zniekształcenia materiału dowodowego, a jednak tego nie uczynił – mówiła RDC Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, rzeczniczka płockiego Sądu Okręgowego.
Przypomnijmy. Piotr Wieteska przyjechał do Płocka w odwiedziny do koleżanki. W nocy z 20 na 21 czerwca 2017 roku para wraz ze znajomymi wybrała się nad Wisłę. Na schodach zostali zaatakowani przez grupę osób. 19-letniego łodzianina uderzył 25-letni mężczyzn, Piotr upadł na chodnik i stracił przytomność. Mężczyzna trafił do szpitala wojewódzkiego na Winiarach. Niestety Piotra nie przyjęto. Policja zabrała pobitego do policyjnej izby zatrzymań, tam stan łodzianina znacznie się pogorszył. Wezwano karetkę pogotowia i dopiero wówczas Piotr Wieteska trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. 19-latka nie udało się uratować. Mężczyzna zmarł w płockim szpitalu.
Źródło: RDC.
Fot. Pixabay