Półtora roku temu, 12 czerwca 2015 roku, Sejm poprzedniej kadencji dokonał zmian w ustawie dotyczącej przyznawania nagród dla sportowców. Na tej podstawie Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w dniu 17 lipca 2015 roku, wydał rozporządzenie w sprawie stypendiów za wybitne osiągnięcia przyznawanych studentom. Dotyczy to także osiągnięć sportowych.
Okazało się, że godni nagradzania są tylko studenci zdobywający najwyższe trofea w sportach olimpijskich, paraolimpijskich i rozgrywkach akademickich. Wynika z tego, że sportowcy zdobywający medale w karate, gimnastyce artystycznej, trójboju siłowym, spadochroniarstwie, akrobacjach szybowcowych, paralotniarstwie, futbolu amerykańskim a nawet żużlu oraz wielu innych dyscyplinach, są sportowcami gorszego sortu i nie zasługują na wyróżnienie. Wygrana w rajdzie Paryż Dakar dla pana ministra także nie byłaby osiągnięciem godnym wyróżnienia….
Ten haniebny zapis legitymuje też obecna władza. Wniosek rektora Politechniki Warszawskiej do ministra nauki o wyróżnienie Wojciecha Bógdała – Mistrza Świata w motoparalotniarstwie, spotkał się z taką oto odpowiedzią: „wbrew opinii uczelni, wskazane osiągnięcia nie miały charakteru wybitnego…”.
Gdyby Wojtek wygrał w rywalizacji inwalidów, albo studentów, to zasługiwałby na wyróżnienie. Niestety, na swoją niekorzyść, on pokonał wszystkich. Jest to o tyle przykre, że udział w zawodach motoparalotniowych wiąże się z ryzykiem utraty zdrowia i życia, i jest motywowany jedynie pasją zawodnika, bo żadne profity finansowe za tym nie idą. Wprost przeciwnie, generuje niemałe koszty.
Polak, na polskim skrzydle. Mistrz świata, Mistrz Europy, potrójny Mistrz Polski, najlepszy zawodnik sportów lotniczych roku 2015, te fakty nie są godne uwagi z punktu widzenia niektórych polityków.
Poraża tupet, niekompetencja, a właściwie to braki w dobrym wychowaniu ministerialnego urzędnika, który twierdzi, że ” wbrew opinii uczelni, wskazane osiągnięcia nie miały charakteru wybitnego…” zamiast jasno i otwarcie odpowiedzieć, że niestety pomimo niewątpliwych sukcesów sportowych nie spełnia pan kryteriów stawianych przez haniebną ustawę.
Wiadomo, że nie chodzi o pieniądze, lecz o zwykłą ludzką przyzwoitość, jesteśmy „Polakami i mamy obowiązki polskie”. Usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego stojąc na najwyższym stopniu podium, to sens i cel walki każdego sportowca kierującego się zdrowymi zasadami w sporcie i w życiu. Politycy także są Polakami i mają obowiązki polskie, a do nich należy promować i wspierać każdy międzynarodowy sukces naszych rodaków.
Każdy sportowiec, dla którego grany jest hymn narodowy, powinien być traktowany jak dobro narodowe. Przypadek ten potwierdza, że nie ma sensu dzielić polityków, na tych z prawej, czy z lewej strony. W całym tym bałaganie legislacyjnym, wśród partyjnych przepychanek, istotny jest zdrowy rozsądek władz i konkretne decyzje podejmowane dla dobra kraju i jego obywateli.
Dlatego jest mi niezmiernie miło, że w Płocku, za sprawą najwyższych władz Ratusza, przyzwoitość jest normą, bo docenia się tu sukcesy każdego, bez wyjątku, sportowca.
Dariusz Bógdał
Fot. D. Bógdał.