– Rozebrać to gówno – nie jest to odosobniony postulat pod adresem zbudowanego za kadencji prezydenta Mirosława Milewskiego molo na Wiśle. I choć następca Milewskiego, prezydent Andrzej Nowakowski niwe wahał się publicznie nazwać ten obiwekt poczwarką, nienzdecydował się np. na jego rozebranie. Dlaczego?
Pewnie jednym z pierwszych powodów są koszty. Według wstępnych szacunków – rozbiórka molo kosztowałaby ok. siedmiu mln zł. W końcu to przedsięwzięcie jest jak budowa – też potrzebuje projektu prac, pozwolenia na nie i przetaargu na wybór wykonawcy. Dane o przewidywanych kosztach rozbiórki molo nie są tajemnicą. Jakiś płocczanin złożył niedawno do Budżetu Obywatelskiego Płocka 2013 projekt rozbiórki molo i budowy wyciągu narciarskiego na skarpie.
Urzędnicy nie zakwalifikowali projektu ze względu na koszty. Sprawdziliśmy to, pytając, jakie to koszty. I okazało się, że rozbiórka molo może kosztować blisko połowę kosztów jego postawienia. Siedem mln zł to dużo, to równowartość przedszkola z ładnym placem zabaw lub budowy trzech osiedlowych ulic.1
Wilhelm Herbst