Trasa S-10, linia kolejowa z Płocka do Modlina, drogi krajowe nr 60 i 62, kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego czy patroni płockich rond. To były główne tematy, z którymi przyszło zmierzyć się radnym po wakacyjnej przerwie na XXI Sesji Rady Miasta Płocka.
Ze względu na pierwszą część sesji czyli omawianie infrastruktury drogowej i kolejowej do ratusza zostali zaproszeni goście specjalni. Wśród nich był marszałek Adam Struzik, starosta Mariusz Bieniek, przedstawiciele: Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Polskich Kolei Państwowych, a także płoccy parlamentarzyści – niestety z tych ostatnich jedynie Elżbieta Gapińska, posłanka PO stawiła się na zaproszenie Rady Miasta Płocka w ratuszowej auli.
– Miasto pod kątem infrastruktury jest bardzo zaniedbane. Żadne 100 – tysięczne miasto nie ma tak daleko do autostrady – zaczął od bolącego tematu przewodniczący rady miasta, Artur Jaroszewski. – Tabliczka z napisem „Infrastruktura transportowa to krwioobieg gospodarki” powinna wisieć nad biurkiem każdego samorządowca – dodawał. – Jednak decyzje dotyczące Płocka zapadają na szczeblu centralnym – tłumaczył przewodniczący.
Przede wszystkim płoccy radni liczą na szybkie wytyczenie trasy S-10 i rozpoczęciem prac nad przybliżeniem trasy do granic naszego miasta. Trasa miałaby swój początek w Szczecinie dalej przebiegałaby przez Bydgoszcz, Toruń, Płock, Nowy Dwór Mazowiecki aby zakończyć swój bieg w Wołominie. Według radnego „iskierką nadziei” na taką zmianę jest rozporządzenie z 2015 roku. – Infrastruktura to temat, który jest kluczowym dla rozwoju miasta. Droga ekspresowa S-10 powinna zostać wybudowana po nowym śladzie. Poza tym liczymy na modernizację dróg krajowych 60 i 62 wraz z budową obwodnicy Słupna oraz remontem dróg wojewódzkich, powiatowych i gminnych w ramach RIT, którego jesteśmy liderem – tłumaczył z kolei prezydent Płocka. Ważnym elementem też jest poprawa infrastruktury kolejowej. Budowa nowej trasy kolejowej z Płocka do Modlina, a z czasem do Warszawy, a także remont istniejącej Sierpc – Płock – Kutno.
– Płock to bardzo ważny ośrodek przemysłowy. Chcielibyśmy aby Płock znalazł się w europejskiej sieci transportowej TNT-T, która ma fundamentalne znaczenie dla Płocka. Niestety jesteśmy pomijani w budowie sieci transeuropejskiej. Obecnie Płock jest oddalony od głównych korytarzy transportowych i nie ma z nimi dogodnych połączeń. Gdyby taka droga zyskała status TEN-T, mielibyśmy duże szanse na dofinansowanie jej z funduszy unijnych – twierdził. – Celem samorządu województwa jest wspomaganie przebudowy i remontów dróg wojewódzkich, które zapewnią dobrą komunikację – mówił Adam Struzik. – Remonty mają rozwiązywać problemy, a nie je kumulować – podkreślał.
Marszałek wspomniał także o sukcesie portu lotniczego w Modlinie, które w tej chwili jest piątym lotniskiem w kraju, pod względem ilości obsługiwanych pasażerów. A także o pomyśle, który popiera, czyli powstaniu tzw. duoport – portu lotniczego Modlin – Okęcie. – Jednak poza ruchem pasażerskim chodzi także o dostarczenie na lotnisko paliw. A wiadomo, że głównym dostawcą paliw lotniczych jest Orlen. Aby lotnisko mogło się rozwijać musi być bardzo dobrze skomunikowane – tłumaczył. Marszałek nawiązał także w swojej wypowiedzi do budowy linii kolejowej z Płocka do Modlina. Trasa ta została uwzględniona w kontrakcie terytorialnym i w strategii rozwoju województwa mazowieckiego do 2030 roku, koszt jej nie jest mały bo to aż 1,6 miliarda złotych. Poruszył też temat Wisły, czyli drogi wodnej przebiegającej przez Płock, która praktycznie jest nie wykorzystywana. Samorząd województwa nawiązał w tej sprawie współpracę z Holendrami. – Możecie państwo liczyć na naszą pomoc i determinację aby przybliżyć Płock do Europy – deklarował marszałek.
Następnie głos zabrał Piotr Brzeski, dyrektor Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego. – Uważam, że już zrobiliśmy duży krok w przód, bo wszyscy mówimy o tym, że to trzeba zrobić. Należy dokonać rewizji planów i przybliżyć drogę S-10 do Płocka, tak, aby samorządy mogły kreować nowe tereny inwestycyjne – mówił z ratuszowej mównicy. Po głosach „płockich” przyszedł czas na zabranie głosu przez przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Jako pierwszy mówił Krzysztof Kondraciuk, dyrektor warszawskiego oddziału. I w zasadzie nic odkrywczego nie stwierdził…- Problem w przygotowaniu trasy S-10 stanowią pieniądze, a konkretnie ich brak – powiedział. Radni oraz goście w auli dowiedzieli się, że warianty przebiegu trasy nie są ostateczne, ale że nadal prowadzone są ustalenia w tej sprawie. – Obawiam się, że zbytnie przysunięcie trasy S-10 do Płocka, mogłoby zablokować rozwój miasta w kierunku północnym – stwierdził w pewnym momencie. (No i po to przyjechał dyrektor z Warszawy, żeby „zafundować” płocczanom taką…życiową mądrość).
– Prowadzimy w tej sprawie rozmowy zarówno w Sierpcu jak i w Płocku – przyznał Leszek Sekulski, zastępca dyrektora GDDKiA. Sekulski też bardzo długo opowiadał o inwestycjach, które firma prowadzi w…Polsce, a Płock tymczasem był białą plamką na mapie którą prezentował dyrektor. Jedynym światełkiem w tunelu inwestycji prowadzonych przez GDDKiA była omawiana przebudowa dróg krajowych 60 i 62. Należy dodać, że Płock zabiega o rozbudowę drogi krajowej 62, która wzbogaciłaby się o pas służący do wyprzedzania. – Przebudowę tej drogi planujemy na 2017 rok, będzie to odcinek od granic Płocka do Wyszogrodu. Wyremontowana trasa będzie miała przekrój dwa plus jeden i wyeliminowane zostaną lewoskręty – obiecywał zastępca dyrektora. Miasto chce również porozumienia z GDDKiA dzięki, któremu powstanie druga nitka ulicy Wyszogrodzkiej od Zielonego Jaru do skrzyżowania z ul. Harcerską. Inwestycja byłaby realizowana również w 2017 roku.
Radna Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa pytała czemu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie lubi naszego miasta? Według radnej przedstawiciele Dyrekcji nie powiedzieli żadnych konkretów dotyczących trasy S-10 i było w tym dużo racji. Radna prosiła o podanie konkretnych dat. – Kiedy zapadną jakieś uzgodnienia, kiedy będzie wytyczony korytarz, kiedy państwo tę trasę będzie mogli oddać do użytku? – pytała. – Wspieramy się, popieramy się a efekty z tego żadne – wyciągała głośno wnioski. Wioletta Kulpa stwierdziła, że najważniejsze jest wyprowadzenie transportu ciężkiego z Płocka i określenie konkretnego przebiegu S-10. Głos w dyskusji zabrał także radny Hetkowski z klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Szkoda, że decyzje w sprawach najważniejszych dla naszego miasta zapadają poza nim. I co gorsza nie mamy na nie żadnego wpływu. Jak największe przysunięcie S-10 do granic miasta jest najważniejsze, bo otworzy nam okno na świat i zapewni bezpieczeństwo. Jeżeli nie będzie w pobliżu naszego miasta drogi ekspresowej, nie możemy liczyć na rozwój biznesu w naszym mieście – mówił radny.
– Ta inwestycja powinna być realizowana ponad podziałami – podsumowała dyskusję Elżbieta Gapińska. W rezultacie wyszło na to, że plany na trasę S-10 są w naszym województwie daleko w lesie. Chociaż w województwie kujawsko-pomorskim prace nad nią już trwają i rozwijają się. Czyli coś się dzieje, w Płocku póki co, mieszkańcy muszą zadowolić się deklaracjami i dyskusjami, które zmierzają do budowy trasy S-10 na…papierze. Jednak dobrze, że w ogóle coś się dzieje i chwała tym, którzy pomogą w realizacji przybliżenia i wytyczenia trasy jak najbliżej naszego miasta, a nie 40 kilometrów od niego.
Następną sprawą dotyczącą infrastruktury Płocka, którą omawiano na XXI sesji była sprawa kolei. O planach PKP opowiedział Michał Mokrzański, dyrektor PKP PLK SA. Radni dowiedzieli się, że na pewno zostaną podniesione standardy istniejącej trasy Sierpc – Kutno i będzie można dojechać w miejsce docelowe na tej trasie dużo szybciej. – Pociągi będą mogły rozwijając prędkość nawet 100 km na godzinę – obiecywał dyrektor. Dalej wspomniał jedynie, że nowa trasa kolejowa Modlin-Płock jest na liście rezerwowej. Krótko mówiąc, oznacza to ni mniej, ni więcej dla mieszkańców Płocka, że nowa trasa pozostaje w sferze marzeń.
Następnie radni na sierpniowej sesji większością głosów zgodzili się na zaciągnięcie długoterminowego kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym w wysokości do 150 mln zł w okresie 5 lat. Samorząd płocka zamierza za uzyskane z kredytu pieniądze realizować budowę II i III etapu obwodnicy, a także rewitalizację nabrzeża, na które chce pozyskać dofinansowanie w ramach nowej perspektywy unijnej. Jednak aby skorzystać z tych środków trzeba mieć pieniądze na tzw. wkład własny. Kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym jest bardziej korzystny, niż w bankach krajowych. – Zadaniem EBI jest wspieranie rozwoju państw członkowskich – wyjaśniał prezydent Nowakowski. – Jedynym problemem z pozyskaniem tego kredytu jest wykazanie, że stać nas na jego spłatę. My mamy taką zdolność kredytową, dlatego możemy sięgnąć po ten instrument finansowy.
Radni zdecydowali także o nadaniu nazw czterem rondom. To u zbiegu ul. Szpitalnej i Traktowej otrzymało nazwę Rondo Tadeusza Kalaszczyńskiego. Rondu u zbiegu ulic Harcerskiej, Pocztowej i Korczaka będzie miało imię Bronisławy Walickiej-Pasikowskiej. Przy nazywaniu kolejnych dwóch rond pojawiły się wnioski dwóch komisji rady, by zamiast nazw proponowanych w projekcie uchwał, czyli rondo Otolińska (u zbiegu ul. Otolińska i Tadeusza Mazowieckiego) i rondo Maszewska (u zbiegu ul. Maszewskiej, Traktowej i Dobrzyńskiej), odpowiednio nazwać je: Rondo Jana Chmielewskiego i Rondo 11 Grupy Operacyjnej NSZ. Wnioski jednak zostały przez większość radnych odrzucone i przyjęto nazwy proponowane wcześniej w projektach.