Prace archeologiczne trwają w podwórzu za Pałacem Ślubów – docelowo budynek zostanie bowiem rozbudowany. Zanim dojdzie do prac budowlanych, na teren wkroczyli archeolodzy z nadzieją na ciekawe odkrycia. Nie pomylili się.
Można było przypuszczać, że tak się właśnie stanie po odnalezionych w ziemi jamach grobowych po usunięciu starych garaży na terenie za była komendą milicji u zbiegu ul. 1 Maja i Sienkiewicza.
Okazało się, że centrum dzisiejszego Płocka to w istocie wczesnośredniowieczne cmentarzysko, o którym jeszcze do niedawna nikt nie wiedział. Dla nas to ogromna szansa na pozyskanie wiedzy o dawnych mieszkańcach tego terenu i być może pomogą nam w tym badania wykonywane w Katedrze Antropologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego. Dzięki temu poznamy m.in. płeć zmarłych, wiek w momencie zgonu, przyczynę śmierci naszych przodków, a także dowiemy się na co chorowali. Jedna z czaszek nosi ślady trepanacji. Badania DNA mają pomóc w pozyskaniu odpowiedzi na pytania o pochodzenie i ewentualne pokrewieństwo osób pochowanych na odkrytym cmentarzysku.
Zabytkowy pałac ślubów w centrum miasta do rozbudowy. Ogłoszono przetarg
Badania odbywają się dzięki Muzeum Mazowieckiemu i Urzędowi Miasta Płocka. Ekipa archeologów odkrywa pozostałości wczesnośredniowiecznego cmentarza, powstałego w wieku XI, a „działającego” jeszcze w wiekach XII i XIII.
Obecne prace – w zasadzie tuż obok terenu, na którym odsłonięto 78 jam grobowych (pierwsze pochówki odkryto jeszcze w 2016 r., jeszcze w czasie, kiedy prace prowadził Instytut Pamięci Narodowej -była komenda milicji to również niegdyś siedziba Gestapo, areszt śledczy NKWD i UB) – przynoszą w szybkim tempie kolejne znaleziska. Jak dotąd odkryto już 40 grobów, ułożonych rzędowo, z głowami zmarłych położonymi na zachód (z lekkim odchyleniem na północ). Mogiły położone są warstwowo, aktualnie archeolodzy badają już drugą warstwę.
Czytaj też: Znalezisko, które może odmienić historię? Niezwykle odkrycie w Płocku
– Ta część cmentarzyska jest o wiele bogatsza – zapewnia Tomasz Kordala, jeden z dwóch szefów wykopalisk i zastępca dyrektora Muzeum Mazowieckiego w Płocku. – W porównaniu z terenem zbadanym w ub. r. więcej grobów ma wyposażenie, a wyposażenie owo jest liczniejsze i bardziej wartościowe.
Badaniami kieruje także Zbigniew Miecznikowski, kierownik działu archeologii muzeum.
Od momentu rozpoczęcia prac za budynkiem, w którym mieści się Urząd Stanu Cywilnego, archeolodzy natknęli się na 20 kabłączków skroniowych, w tym jeden pochodzący z Rusi Kijowskiej, dwa pierścionki brązowe, dwie monety, nożyk żelazny i krzesiwo. Ale największy skarb, jak poinformowało Muzeum Mazowieckie, odkryto 10 czerwca – to brązowa misa położoną w nogach jednego z pochowanych na nekropolii zmarłych. Być może znalazła się tam, ponieważ miała służyć zmarłemu w zaświatach.
– Znalezisko samo w sobie jest niezwykle rzadkie, nasze dodatkowo wyróżnia się tym, że misa jest… odwrócona do góry dnem – mówi Tomasz Kordala.
Fot. Muzeum Mazowieckie
Wcześniejsze znaleziska za byłą komendą milicji
Niektóre czaszki były poniszczone, co może być rezultatem budowy wspomnianych garaży za budynkiem. Sporą zagadką okazał się obiekt z numerem 77, ponieważ kości były, ale już czaszki brakowało. Tym bardziej było spore zdziwienie, bo nie było widać ingerencji innych osób. Chyba że tę czaszkę wykopano czy odcięto podczas innych prac ziemnych wiele lat temu.
Dodajmy, że kości to nie jedyne znaleziska. Wydobyto również artefakty m.in. w postaci kabłączków skroniowych (ozdób stroju kobiecego z epoki), fragmentów ceramiki, pierścionków, nożyków czy monety zawiniętej w materiał. Już w przypadku tej monety uznano, że możemy mieć do czynienia z nieznanymi nam obecnie praktykami religijnymi – zapewne sięgającymi czasów pogańskich. Podczas promocji 16 numeru półrocznika popularno-naukowego „Nasze Korzenie” w Muzeum Mazowieckim w styczniu 2020 r. archeolog Zbigniew Miecznikowski przywoływał także studium Adama Fishera „Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego” z 1921 r. Wskazywał, że monety mogły być łamane po czyjej śmierci, wówczas część takiej monety pozostawiano przy zmarłym na znak podziału majątku.
Czy tym razem znajdą pozostałości dawnego kościoła?
Na cmentarzysku odkryto już ponad 130 grobów, a badacze spodziewają się, że będzie nawet dwukrotnie więcej, ponieważ przypuszczają, że cmentarz mógł zajmować przynajmniej 1000 metrów kwadratowych. A jak dodaje Tomasz Kordala, cmentarzysko może okazać się nekropolią przykościelną.
– Gdzieś w pobliżu muszą znajdować się pozostałości znanego z przekazów kościoła św. Idziego – świątyni, którą znamy z przekazów historycznych. W przeciwieństwie do cmentarza, o którym źródła milczą – zaznacza dyrektor Kordala. – Świątynia była podziękowaniem dla świętego za narodziny syna – Bolesława Krzywoustego. Władysław Herman ufundował świątynię w okresie, gdy Płock był stolicą państwa.
Książę z dynastii Piastów, władca Polski w latach 1079–1102, Władysław Herman chciał mieć męskiego dziedzica, wysłał więc posłów z darami do mnichów z Prowansji, aby pomodlili się w intencji stanu błogosławionego księżnej Judyty. Kiedy już mnisi powrócili z misji, księżna była brzemienna. Jak napisał kronikarz Gall Anonim w balladzie, to właśnie modły i wstawiennictwo św. Idziego miały doprowadzić do cudu narodzin Bolesława Krzywoustego.
Czy w Płocku odnajdą pozostałości ufundowanej świątyni w podziękowaniu za potomka? Nie natrafiono jeszcze na pozostałości świątyni. Prace mają potrwać do września. Trzeba jednocześnie mieć na uwadze istniejącą współczesną zabudowę – równie dobrze ślady po istnieniu kościoła znajdują się pod którymś z okolicznych budynków.
Na wyniki badań i ich opracowanie trzeba będzie poczekać do zakończenia wykopalisk, które będą kontynuowane również w przyszłym roku i być może w kolejnych latach. Dopiero po ukończeniu prac wykopaliskowych powstanie naukowe opracowanie w formie publikacji.