Ruszyli na pomoc kaczej rodzinie. Historia, która ujmuje za serce

Życie wciąż zaskakuje. Sytuacja przedziwna, ale z happy end’em – pisze płocki radny Łukasz Pietrzak w poście na Facebooku. Dalej radny opisuje historię, która brzmi wręcz niewiarygodnie i ujmuje za serce. Takie sytuacje sprawiają, że wiara w człowieka nabiera realnego wymiaru.

– Pisze do mnie sąsiad bym zerknął przez balkon i pyta czy widzę tę kaczkę z małymi kręcącą się po terenie bazy płockich wodociągów wokół studzienki ściekowej przy ul. Filtrowej. Tłumaczy, że przed chwilą była kaczka plus pięć maluchów, a teraz są dwa. Trzy wpadły do studzienki i strasznie piszczą, zaraz pewnie kolejne dwa wpadną… – opisuje Łukasz Pietrzak.

Sąsiad zapytał radnego gdzie to zgłosić.

Jak wynika z relacji radnego, natychmiast przystąpił do działania. – Zadziałał impuls, kurtka, buty i biegiem do bramy wodociągów – czytamy w poście. Pietrzak zaznacza, że było tuż przed godziną 22:00 i miło zaskoczył go pan, który pilnował wejścia na teren Wodociągów Płockich. – Powiadomił dyspozytora, chwilę później pracownicy otwierali pokrywę i wyciągali maluchy. Mama kaczka biegała w koło i „gdakała”. Cała rodzina została odeskortowana na teren zielony, a studzienka tymczasowo zasłonięta.

– Ogromnie podziękowania dla pracowników Wodociągi Płock Sp. z o.o., którzy wyciągnęli małe kaczki. Generalnie cały łańcuszek informacji zadziałał na piątkę – kieruje podziękowania płocki radny do osób, które pomogły uratować kaczą rodzinę. 

Fot. Pixabay – zdjęcie ilustracyjne.