– Chcemy przekonać rząd, że podnoszenie podatków to ślepa uliczka. Niszczy się w ten sposób przedsiębiorczość i nowe miejsca pracy – mówił Marek Goliszewski w trakcie pobytu w Płocku.
Marek Goliszewski – założyciel i prezes Business Centre Club spotkał się z płockimi przedsiębiorcami, by porozmawiać na temat przyszłości w kontekście budżetu na rok 2014. Dane niestety nie są optymistyczne. – Nasze państwo nie ma pieniędzy. W związku z tym szuka ich tam, gdzie są zasoby, czyli u przedsiębiorców. A my coraz silniej odczuwamy propozycje ministra Rostowskiego – mówił Goliszewski przywołując przykład propozycji podniesienia podatku CIT czy składki rentowej. Prezes BCC tłumaczył, że propozycje ministra finansów podnoszą koszty prowadzenia firmy. – Przedsiębiorcy mają oszczędności, ale nie chcą inwestować czy dawać wyższych pensji, bo się boją tego co się może stać. Chcemy przekonać rząd, że podnoszenie podatków to ślepa uliczka. Niszczy się w ten sposób przedsiębiorczość i nowe miejsca pracy – dodawał.
Prezes Goliszewski tłumaczył, że pensja pracownika jest niewspółmiernie niska w stosunku do kosztów jakie pracodawca ponosi na rzecz państwa. – Tymczasem te pieniądze są marnowane na fałszywych bezrobotnych czy rencistów. Polska w ubiegłym roku pobiła rekord świata w ilości zwolnień lekarskich – mówił założyciel BCC. Na potwierdzenie tezy o fałszywych bezrobotnych prezes przedstawił sytuację jaka miała miejsce w Nysie Kłodzkiej. W tej miejscowości bowiem Urząd Pracy zaproponował wszystkim bezrobotnym prace związane ze sprzątaniem terenu. Z tej propozycji skorzystało tylko 20 procent. Jak mówił Goliszewski ludzie pracują „na czarno”, a jednocześnie pobierają zasiłki.
Jednym z pomysłów przedsiębiorców jest podpisanie paktu antykryzysowego. Jak mówił prezes BCC takie rozwiązanie sprawdziło się w Hiszpanii czy w Irlandii.