Reprezentanci przeważyli szalę

Stal Mielec postawiła Wiśle niezwykle trudne warunki gry. Górą byli jednak płocczanie, którzy mieli w swoich szeregach trzech brązowych medalistów zakończonych niedawno Mistrzostw Świata.

Michał Daszek doskonale spisywał się w kontratakach. Kilka z nich wykończył osobiście, w paru innych przypadkach precyzyjnymi podaniami inicjował szybkie ataki swojego zespołu. Na listę strzelców wpisał się również zdobywając bramki z rzutów karnych oraz ze swojej nominalnej pozycji.

Mariusz Jurkiewicz rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ale dość szybko pojawił się na placu gry. Jego bramkowe osiągnięcia nie powalają na kolana, ale rola „Kaczki” w zespole to nie tylko zdobywanie goli. To mózg, serce i płuca w jednym. Niezwykle przydatny zarówno w obronie, jak i w ataku.

Kamil Syprzak przez cały mecz pozostawał pod opieką Mirosława Gudza, którego niemal zawsze wspierał jeszcze jeden zawodnik. Potrafił jednak radzić sobie ma tyle skutecznie, że pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. „Sypa” zdobył między innymi dwa gole, które ostatecznie przesądziły o wygranej Wisły w Mielcu.

Pojedynek ze Stalą w Mielcu nie był wcale łatwy. Tego się jednak należało spodziewać po wrześniowym meczu w Orlen Arenie, zakończonym sensacyjnym remisem. Drużyna prowadzona przez pochodzącego z Płocka Pawła Nocha przystąpiła do meczu z mocnym postanowieniem udowodnienia, że potrafi grać w piłkę ręczną na wysokim poziomie. Mielczanie od początku tego sezonu borykają się z poważnymi problemami finansowymi (we wrześniu ich wyjazd na mecz w Płocku długo stał pod znakiem zapytania). Dlatego każdy występ jest dla nich okazją do udowodnienia sportowej wartości. Nie inaczej było i tym razem, dzięki czemu widowisko stworzone przez Stal i Wisłę znacznie zyskało na atrakcyjności.

Bohaterami zespołu z Mielca byli Michał Adamuszek i Marek Szpera, którzy zdobyli łącznie 13 bramek – tyle samo, co Ivan Nikcević i Michał Daszek. Różnica między rozgrywającymi z Mielca, a skrzydłowymi z Płocka polegała na tym, że w ekipie Stali najpierw błyszczał Adamuszek, a gdy zaczął gasnąć, uaktywnił się Szpera, zaś w Wiśle obaj skrzydłowi grali równo i skutecznie przez cały mecz.

W niedzielę, 22 lutego o 19.30 Wisła rozpocznie mecz z SG Flensburg-Handewit. Jeżeli podopieczni trenera Manolo Cadenasa okażą się lepsi, zajmą co najmniej trzecie miejsce w grupie B Ligi Mistrzów sezonu 2014/2015 (teoretycznie mają szansę nawet na drugą lokatę, ale do tego potrzebna byłaby wygrana Alingsas HK w wyjazdowym meczu z KIF Kolding).

Stal Mielec – Orlen Wisła Płock 29:33 (12:15)

Stal: Nikolić, Lipka – Wilk 1, Sobut 3, Szpera 8, Adamuszek 5, Gliński 2, Gudz, Krzysztofik 3, Janyst 4, Krieger 3, Krępa

Orlen Wisła: Wichary, Corrales – Kwiatkowski, Daszek 6, Racotea 1, Tioumentsev 3, Syprzak 5, Zelenović 4, Nikcević 7, Rocha 3, Jurkiewicz 3, Ghionea 1, Montoro