W 30. kolejce Lotto Ekstraklasy Wisła Płock nie do końca wzięła sprawy w swoje ręce i zremisowała w Gdyni z Arką, przez co rundę zasadniczą skończyła na… 9. pozycji i w siedmiu spotkaniach rundy finałowej powalczy o utrzymanie w lidze.
Nafciarze do pojedynku z Arkowcami przystąpili z czterema zmianami w składzie, w porównaniu z poprzednim i wysoko przegranym spotkaniem z Lechem Poznań (0-3). Sytuacja (kartki, kontuzja) zmusiła Marcina Kaczmarka do znalezienia zastępstwa dla dwóch graczy środka pola: Dominika Furmana i Siergieja Kriwca. Szkoleniowiec płockiego klubu postanowił jednak, że wymieni także trzeciego zawodnika grającego w centrum boiska oraz środkowego napastnika. Na ławce rezerwowych posadził więc jeszcze Piotra Wlazło i Mateusza Piątkowskiego. Miejsca tej czwórki zajęli: Maksymilian Rogalski, Dimitar Iliev, Jose Kante, a także debiutujący w niebiesko-biało-niebieskiej koszulce Harmeet Singh. Z kolei w drużynie gospodarzy po porażce 1-2 w derbach trójmiasta z Lechią Gdańsk Adama Marciniaka zmienił Yannick Sambea Kakoko, a Dariusza Formellę powracający po kartkowej absencji Mateusz Szwoch.
W pierwszej połowie spotkania przewagę mieli gospodarze. Jedni i drudzy sytuacji podbramkowych nie stworzyli jednak zbyt wiele, a zagrożenie pod bramkami Seweryna Kiełpina czy też Konrada Jałochy tworzyło się najczęściej po stałych fragmentach gry. Do przerwy Nafciarze oddali zaledwie jeden celny strzał. Mało jak na drużynę, która miała walczyć o wejście do grupy mistrzowskiej. Po rzucie rożnym główkował wówczas Damian Byrtek, ale Jałocha obronił te uderzenie. Gdynianie stworzyli sobie więcej okazji i w 41. minucie jedna z nich przyniosła im to prowadzenie. Długi wyrzut z autu Marcina Warcholaka na bramkę zamienił strzałem głową Rafał Siemaszko… jeden z najniższych piłkarzy na boisku. Dzięki temu przeważający zawodnicy Arki dopięli swego, a płocczanie nie mieli już nic do stracenia, ponieważ w tym momencie wciąż byli poza ósemką.
Po zmianie stron niewiele zmieniło się w ofensywnych poczynaniach przyjezdnych. W 55. minucie trener Kaczmarek postawił wszystko na jedną kartę i zespół z Płocka zaczął grać na dwóch napastników, po wejściu Piątkowskiego za Ilieva. Cztery minuty później Wlazło zastąpił Singha, a w 66. minucie golem mogła zakończyć się… wrzutka Cezarego Stefańczyka. Golkiper miejscowych był jednak na posterunku. Na dwadzieścia minut przed końcem w miejsce Kuna pojawił się jeszcze Arkadiusz Reca. Na nieszczęście dla płocczan ani zmiennikom ani graczom podstawowego składu długo nie udawało się zmienić wyniku i tak aż do doliczonego czasu gry. Rzut karny wykorzystał wtedy Jose Kante, ale remis nic Nafciarzom nie dał i w siedmiu ostatnich spotkaniach zagrają oni o ligowy byt.
Arka Gdynia – Wisła Płock 1-1 (1-0)
Rafał Siemaszko 41 – Jose Kante 90+5
Arka Gdynia: 13. Konrad Jałocha – 33. Damian Zbozień, 29. Michał Marcjanik, 3. Krzysztof Sobieraj, 23. Marcin Warcholak – 21. Yannick Sambea Kakoko (85, 17. Adam Marciniak), 6. Antoni Łukasiewicz – 19. Miroslav Bożok (67, 2. Tadeusz Socha), 20. Dominik Hofbauer, 10. Mateusz Szwoch – 11. Rafał Siemaszko (73, 77. Dariusz Formella).
Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 25. Przemysław Szymiński, 17. Damian Byrtek, 95. Patryk Stępiński – 21. Maksymilian Rogalski, 6. Harmeet Singh (59, 18. Piotr Wlazło) – 10. Giorgi Merebaszwili, 41. Dimitar Iliev (55, 27. Mateusz Piątkowski), 22. Dominik Kun (70, 9. Arkadiusz Reca) – 29. Jose Kante.
Żółte kartki: Zbozień – Byrtek.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 5 505.