Polskie Stronnictwo Ludowe ma konkretne propozycje dotyczące walki z inflacją, wsparcia inwestycji oraz bezpieczeństwa energetycznego i żywnościowego, czyli kampanię, którą partia nazwała „Mamy Plan”. Jakie to propozycje? – One są bardzo proste i oczywiste – mówił marszałek Sejmu Piotr Zgorzelski na konferencji prasowej, która w sobotę, 9 lipca, odbyła się w Płocku.
– Dzisiaj najważniejszą rzeczą, która trapi Polaków, jest drożyzna, którą mamy największa od 25 lat. I co robią rządzący? – Robią wszystko, aby znaleźć winnego tej drożyzny nie pochylając się nad błędami, które sami popełnili. A od siebie zawsze trzeba zaczynać – mówił marszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. – Nikt dziś nie zaprzecza, że jedną z podstawowych przyczyn inflacji są czynniki zewnętrzne, czyli ceny surowca czy kryzys żywnościowy. Jednak w dużym stopniu wpływ na inflację mają czynniki wewnętrzne, determinują one bowiem wartość inflacji bazowej. A do tych czynników wewnętrznych należy niespójna – można powiedzieć taki „zez rozbieżny” polityki pieniężnej Narodowego Banku Polskiego i polityki gospodarczej rządu – zaznaczył polityk.
– Wygląda to tak, że prezes Glapiński naciska na hamulec, a premier Morawiecki naciska na gaz. Tak daleko nie pojedziemy, jeżeli dalej tak będzie to inflacja zostanie z nami bardzo długo – mówił Zgorzelski.
PSL ma propozycje, aby wyjść z tej sytuacji, „one są bardzo proste i oczywiste” – uważa marszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Po pierwsze, odblokować pakiet ustawowy, związany z odnawialnymi źródłami energii, to one mogą stanowić o tym, że Polska stanie się niezależna energetycznie. Kolejnym pomysłem partii jest zerowa marża na kredyty oraz likwidacja podatku od oszczędności. – To są właśnie te trzy najważniejsze rzeczy, które powinniśmy zrobić, aby ograniczyć inflację. Oprócz inflacji mamy pakiet propozycji związany z inwestycjami, energią i z żywnością, czyli rolnictwem – wymieniał Piotr Zgorzelski.
W kontekście inwestycji Zgorzelski przypomniał tzw. „Plan Morawieckiego”. – Tymczasem pan premier tak prowadzi sprawy gospodarcze, że inwestycje mamy na poziomie 16 proc., czyli najgorsze w Unii Europejskiej – podkreślił. – Tak wygląda dzisiaj prowadzenie polityki inwestycyjnej. A inwestycje to przede wszystkim, jest ta działalność gospodarcza, która mogłaby doprowadzić do zmniejszenia inflacji. Tymczasem rząd prowadzi politykę rozdawnictwa środków, dzięki któremu chce wygrać wybory.
Odpowiedź dla Jarosława Kaczyńskiego
Następnie głos zabrał Tomasz Kominek, dyrektor Urzędu Marszałkowskiego w Płocku. – Jastrząb wylądował po raz dziesiąty w tym tygodniu – podkreślił na początek. – Zarówno ja jak i moi znajomi płacą kredyty, które są podwojoną wartością tego, co płaciliśmy w ubiegłym roku. Jeżeli nie wprowadzimy tej propozycji PSL, o której mówił Piotr Zgorzelski, czyli marży od kredytów, to naprawdę, my pokolenie 40-latków zbankrutujemy. Osobiście z 1,100 zł kredytu, które płaciłem w ubiegłym roku, dziś płacę już grubo ponad 2 tys. zł. – nie ukrywał.
Kolejną propozycją PSL, o której mówił Tomasz Kominek, jest dobrowolny ZUS – jeżeli są cięższe czasy, firmy mogłyby zawiesić opłaty, a po poprawieniu sytuacji finansowej, wznowić je. – Dane ministerstwa wskazują, że pierwszym kwartale tego roku 63 tys. firm złożyło wnioski o likwidację, natomiast 90 tys. firm o wygaszenie swojej działalności. Dziś uważam, że najgorszą i najbardziej trudną grupą dla rządzących są samorządowcy i przedsiębiorcy. Dziś są bardzo znienawidzone te grupy. Polityk nie pominął tematu odblokowania środków europejskich. – PSL doskonale wie, jak ważne to będą środki do odbudowania polskiej gospodarki i PSL wie, jak to zrobić, zaraz po „zmianie warty” – podkreślił.
Podczas swojego wystąpienia Tomasz Kominek uznał, że będąc w Płocku byłoby ogromnym nietaktem, aby nie przypomnieć słów Jarosława Kaczyńskiego z 2011 roku. Dyrektor Urzędu Marszałkowskiego odtworzył filmik, na którym prezes PiS mówi – „ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny, ale do tego potrzeba odwagi i odpowiedzialności”. W tym miejscu polityk zaznaczył, że odpowie prezesowi PiS: – PSL ma odpowiedzialność i odwagę do tego, że przy zmianie warty, natychmiastowo ceny paliwa spadną. Dziś Orlen i pan Obajtek doskonale wiedzą, że ceny baryłki ropy wróciły już do tych cen sprzed wojny na Wschodzie. Zatem pytamy, dlaczego cena jednostkowa litra nie może wrócić, a no dlatego, że nie mają odwagi, ani odpowiedzialności.
Sposoby na tanią energię
Tania energia to jeden z głównych punktów programu Polskiego Stronnictwa Ludowego. – Myślę, że wszyscy w naszym kraju doskonale wiedzą, że sytuacja gospodarcza nie jest dobra. Drożyzna dotyka samorządy, przedsiębiorców, ale przede wszystkim dotyka polskiego rodziny we wszystkich aspektach codziennego życia – mówił z kolei starosta płocki, Sylwester Ziemkiewicz. – Rozmawiałem z jednym z mieszkańców powiatu płockiego, rolnikiem emerytem, który miesięcznie otrzymuje emeryturę 1,1 zł., rocznie jego dochód z dodatkami wynosi 15 tys. zł. Ze łzami w oczach opowiadał, jak musi kupić ekogroszek – 3 tony za 9.000 zł. Zostaje mu 6 tys. zł na przeżycie – tłumaczył. – Przykład ten pokazuje, jak jest trudna sytuacja w polskich domach i w polskich rodzinach.
– Naszym celem jest uniezależnienie się od ruskiego węgla i gazu. Musimy wprowadzić alternatywne rozwiązania, które pozwolą nam, abyśmy byli energetycznie niezależni. Po pierwsze powinniśmy uwolnić odnawialne źródła energii, kolejna sprawa to farmy wiatrowe, których budowa kilka lat temu została zatrzymana, przez wprowadzenie przepisów 10 h. My jesteśmy za tym, aby o takich inwestycjach decydowały lokalne samorządy – podkreślał Ziemkiewicz.
W wypowiedź starosty płockiego, wtrącił kilka zdań Piotr Zgorzelski, którego zdaniem w każdej polskiej gminie należy tworzyć biogazownie. – W Polsce mamy 130 biogazowni, a w Niemczech jest ich 9 tys. – porównał.
Oszukani, wyzyskani…
– Polska żywność była, jest i będzie naszą marką eksportową. Polskie rolnictwo jest naszą dumą, ale o nie trzeba cały czas dbać – Piotr Zgorzelski wprowadził dziennikarzy w kolejny temat konferencji. – Dzisiaj mamy wrażenie, że polscy rolnicy zostali pozostawieni sami sobie, osamotnieni, a nawet można powiedzieć, że wyzyskani – zaznaczył polityk. – Bardzo ładnie jest sobie zrobić zdjęcie śpiewających pań z zespołu ludowego czy też składać kwiaty na miesiąc przed wyborami pod pomnikiem Wincentego Witosa i mówić jakim się jest prowiejskim, prorolniczym – wytykał rządzącym.
– Kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej był to ogromny krok do przodu dla polskiego rolnictwa. Działały pewne instrumenty, które regulowały rynek i wszystkie fundusze, w tej chwili rynek jest rozregulowany – mówił z kolei przewodniczący Rady Powiatu Płockiego, Lech Dąbrowski, a także rolnik. – Rząd nie wykorzystuje instrumentów, jakie posiada do regulacji rynku. Bez tego polskiego rolnictwo sobie nie poradzi – stwierdził.
Przewodniczący Rady Powiatu Płockiego na potwierdzenie rozregulowania rynku podał przykład jabłek, których uprawą się zajmuje. – W tej chwili jest taka sytuacja. Zaproponowano nam, abyśmy oddali jabłka na soki po 60 gr za kilogram i dopłata do tego jest 30 gr. Sam z tego instrumentu skorzystałem. W tej chwili jest tak, że „dostałem”, tzn. jeszcze nie dostałem, bo pewnie dopiero otrzymam te pieniądze na jesieni – wtrącił sadownik. – Czyli 60 gr za kg jabłek, 30 gr dopłaty, ale wyznaczono mi, abym owoce dostarczył do Siemiatycz, czyli 650 km od mojego gospodarstwa, koszt transportu to 3,5 tys. zł. Co mi zostanie z tego? – dopytywał. – Poczekają z wypłatą do jesieni i będę na zero – odpowiadał sam sobie. Co to jest za pomoc? – nie ukrywał wzburzenia.
Lech Dąbrowski poruszył także temat suszy, która dokucza polskiemu rolnictwu i podpowiedział rozwiązanie. – Jest gospodarstwo wodne – Wody Polskie – mają zdiagnozowane, jakie wody i gdzie posiadamy. Po co zatem korzystać z wód trzecio i czwartorzędowych, kiedy można wykorzystać wody retencyjne. Uważam, że powinien powstać narodowy program budowy nawadniań.
Przewodniczący nawiązał również do transportu pszenicy z Ukrainy. – Różne przedmioty tę pszenicę przemycają, uzupełnia nam to rynek na tyle, że robi się nadwyżka. Polski rolnik, który cieszył się, że pszenica zdrożeje i nawet nie wypominał rządowi, że za dużo nawozy zdrożały. W tej chwili jest tak, że pszenica tanieje, a cena nawozów została. Jak ma ten rolnik funkcjonować? – dopytywał. – To jest tak, jakby pracownik poszedł do zakładu pracy, pracował cały miesiąc, a na koniec miesiąca usłyszałby, że wypłatę musi oddać i dołożyć jeszcze do tego 5 proc. za to, że… psułeś nam powietrze w zakładzie.
Powstanie raport o sytuacji w oświacie
– Sytuacja w oświacie wygląda tak, że „żegnaj szkoło” powiedzieli nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele, którzy odchodzą z edukacji z dwóch powodów. Pierwszy, że system oświaty został zideologizowany, a po drugie nauczyciele stanowią segment obszaru biedy – mówił Piotr Zgorzelski. – Wynagrodzenia, które nauczyciele otrzymują są nieadekwatne do wkładu pracy. W Polsce za chwilę może być taka sytuacja z nauczycielami, jak z pielęgniarkami – uważa polityk. – Tworzy się luka pokoleniowa i jest to zagrożenie cywilizacyjne – dodał. Zapowiedział również, że PSL przygotuje raport, jak wygląda sytuacja w oświacie w Płocku i powiecie płockim.
Inauguracja kampanii #MamyPlan odbyła się, w sobotę, 2 lipca w Pałecznicy, a jej założenia przedstawił lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz. Konferencja Ludowców w sobotę, 9 lipca, w Płocku była pokłosiem nowej akcji.