– Jako Inspektorzy OTOZ Animals widzieliśmy już bardzo dużo, jednak ten widok odebrał nam mowę – opisują to, co zobaczyli w miniony piątek na terenie posesji w pobliżu Płocka. Udali się tam z powodu zgłoszenia o niesamowicie zaniedbanym psie.
Kolejna sytuacja, kiedy jednym odbiera mowę, u innych powoduje kompilację niecenzuralnych słów. Inspektorzy OTOZ Animals udali się na miejsce zgłoszenia. Dotarcie na wskazaną posesję zajęło im około godziny.
– Na miejscu szukaliśmy pomocy dla psa, aby właściciel mógł natychmiast jechać z nim do weterynarza, żeby usunąć to, co widać na zdjęciach. Pierwszy weterynarz odmówił natychmiastowej pomocy, drugi stwierdził, że skoro pies tyle przeżył, to przeżyje jeszcze 5 dni i o co nam w ogóle chodzi! Po usłyszeniu tych słów od lekarza weterynarii, który powinien wykazać się empatią do zwierząt, a nie do oprawców ponownie odebrało nam mowę. Trzecia lecznica również odmówiła natychmiastowej pomocy. Pies był agresywny z powodu bólu i ciężaru jaki nosił oraz przez to, że nic nie widział. Udało się go jednak dotknąć, wyczuliśmy pod skórą same kości i podjęliśmy decyzję o odebraniu zwierzęcia. Zabraliśmy go natychmiast do weterynarza, który zgodził się pomóc, a rano razem z groomerem oraz weterynarzem przygotowaliśmy chłopaka do zabiegu usunięcia wszystkich filców oraz reszty sierści z ciała.
Po czterogodzinnej walce, wycięciu 2 kg brudu, sierści, robaków i innych okropieństw, Spike miał się o wiele lepiej. Waży 7,7 kg. Jak dodają inspektorzy, pies uczy się chodzić i funkcjonować bez tego niechcianego „bagażu”. Dziękują osobom, które zechciały pomóc. – Dziękujemy Pani Patrycji Łodziarek oraz Pani Małgorzacie Kikolskiej z Gabinetu Weterynaryjnego „Zwierzak” za natychmiastową reakcję na krzywdę i pomoc naszemu psiemu nieszczęściu w tym trudnym czasie!
Płocki oddział OTOZ Animals zbiera na leczenie i karmę dla Spike’a oraz na opłacenie dotychczasowych faktur na portalu https://pomagam.pl.
Kontakt: 604-198-239
Fot. OTOZ Animals Płock
