Podczas gdy jeden z kandydatów na prezydenta Płocka proponuje mieszkańcom darmowe przejazdy autobusami komunikacji miejskiej inni radni postanowili upomnieć się o przystanki dla swych wyborców.
Przyczynkiem do takiej sytuacji była podejmowana na wtorkowej sesji Rady Miasta uchwała dotycząca utworzenia dwóch nowych przystanków: przy ulicy Wyszogrodzkiej w pobliżu Leroy Merlin oraz w al. Jana Pawła II, przy banku PKO. Jacek Ambroziak, pełnomocnik ds. transportu publicznego i inżynierii ruchu drogowego wyjaśnił, że autobusy Komunikacji Miejskiej nie będą się już zatrzymywały na przystanku w pobliżu salonu Forda.
Lokalizacje nowych przystanków nie spodobały się przewodniczącej klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Wioletcie Kulpie, która wyraziła obawy o bezpieczeństwo pasażerów wysiadających z autobusów i kierowców pojazdów, które będą wręcz „wpadały” na zatrzymujące się autobusy. – Zgodnie z nauką o inżynierii ruchu wskazana lokalizacja nie stanowi żadnego problemu, co potwierdził również audytor ruchu drogowego. Wszystkie lokalizacje są szczegółowo przemyślane, przede wszystkim pod względem bezpieczeństwa – rozwiewał obawy Jacek Ambroziak. – Wszystkie przystanki mają służyć ludziom. Odległości od miejsca zamieszkania, miejsca pracy, czy miejsc, w których robimy zakupy, powinny być jak najmniejsze. Chodzi o to, by ludzie chcieli zamienić samochody na autobus. Odkąd zajmuję się transportem publicznym, w Płocku powstało 18 nowych przystanków. Nie zdarzyło się jeszcze, by ktoś protestował, że ma bliżej.
Obecność pełnomocnika Jacka Ambroziaka sprowokowała radnych do zwiększonej aktywności. Zaczęli kolejno upominać się o przystanki na osiedlach, z których uzyskali mandaty. Mimo nawoływań przewodniczącego rady Artura Jaroszewskiego, by zadawać jedynie takie pytania, które dotyczą omawianego punktu, padło sporo sugestii o nowe przystanki czy zmiany tras
Leszek Brzeski proponował, by na ulicy Słonecznej powstał jeden przystanek w miejsce funkcjonujących obecnie dwóch. Znajdują się one, zdaniem radnego, zbyt blisko posesji, co mieszkańcom utrudnia życie. Zwłaszcza zimą, gdy śnieg usuwany z zatok przystankowych ląduje na posesjach, znacznie utrudniając wyjazd.
Tomasz Maliszewski apelował, by przystanek na Zglenickiego został przesunięty bliżej Centrum Usług Korporacyjnych. Pracujące tam osoby mają do przebycia spory dystans. Aniela Niedzielak prosiła o przywrócenie dawnej trasy linii nr 30, która obecnie nie prowadzi już przez Sienkiewicza, co jest istotne dla mieszkańców Imielnicy i Borowiczek. Barbara Smardzewska-Czmiel pytała, czy wiaty zostaną wymienione również w Radziwiu, Pradolinie Wisły oraz Górach. Apelowała, by ustawić tam chociaż zastępcze wiaty. – Obecnie w lewobrzeżnej części miasta jest wiele niezadaszonych przystanków – tłumaczyła radna.
Jacek Ambroziak na większość tych sugestii odpowiadał, że sytuację trzeba sprawdzić. Prace nad niektórymi, wcześniej zgłoszonymi, sugestiami już trwają. Czemu więc radni postanowili zapytać o nie jeszcze raz podczas obrad? Odpowiedź wydaje się być oczywista.
Wiceprezydent Krzysztof Izmajłowicz, po wystąpieniu Barbary Smardzewskiej-Czmiel, przekonywał zebranych w auli, że w Płocku nie ma lepszych czy gorszych dzielnic, jak to sugerowała radna Prawa i Sprawiedliwości. – Stawianie tak sprawy w ten sposób jest nie fair. Te 20 miejsc, gdzie zostaną wymienione przystanki, wytypowano po przeprowadzeniu badań. Decydują „potoki” pasażerów – mówił wiceprezydent. – W pierwszym etapie zostanie wymienionych 31 wiat. Chcielibyśmy wymienić wszystkie w ciągu trzech-czterech lat.
Podczas październikowej sesji rady miasta płoccy rajcy wyrazili również zgodę na objęcie przez Warmińsko-Mazurską Specjalną Strefę Ekonomiczną płockich terenów inwestycyjnych.
Joanna Tybura