Przedwyborcze zamieszanie. Prezydent Płocka: Nie wiadomo, kto te wybory będzie organizował

Czy 10 maja odbędą się wybory na prezydenta Polski? Chociaż kandydatów znamy, a kampania wyborcza jest dość nietypowa w czasach pandemii, ostatnio niektórzy próbują kontynuować ją w internecie, to mimo wszystko pytania o datę i sposób organizacji powracają niczym bumerang.

W prywatnym rozmowach możemy wyłącznie obstawiać, czy listonosze będą roznosili pakiety wyborcze z myślą o wyborach korespondencyjnych, a może wybory odbędą się za dwa lata, czy dojdzie do zmiany Konstytucji, a może do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, co pozwoliłoby zmienić ustaloną datę z 10 maja.

W poniedziałek rzecznik prasowy PKW, Tomasz Grzelewski, zapewniał, iż PKW pracuje na mocy obowiązujących przepisów i realizuje kalendarz wyborczy (czyli z zachowaniem daty 10 maja).

– Oczywiście przyglądamy się wszelkim rozwiązaniom, które są w parlamencie. Absolutnie służymy naszą pomocą, doświadczeniem, jeśli chodzi o przeprowadzenie wyborów, mając na uwadze to, że te rozwiązania prawne, jeśli wejdą w życie, przekładają obowiązek przeprowadzenia wyborów na Ministerstwo Aktywów Państwowych – mówił w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej.

Przyznał, że powinni mieć prawie 239 tys. członków obwodowych komisji wyborczych, a jest ponad 119 tys.  Obecną sytuację nazwał „stanem zawieszenia”, ponieważ ustawa w sprawie głosowania korespondencyjnego jest w Senacie. – Jeśli ta ustawa wejdzie w życie i będzie obowiązującym prawem, wówczas to Ministerstwo Aktywów Państwowych w dużej części przejmie nasze obowiązki.

O ile wyborcy mogą teraz prowadzić przedwyborcze dywagacje, tak samorządy powinny wiedzieć, co mają robić. Pewne przygotowania są konieczne. Zwykle przed wyborami np. prezydent miasta poprzez zarządzenie wyznacza miejsca do bezpłatnego umieszczania obwieszczeń wyborczych i plakatów wszystkich komitetów wyborczych. W Płocku takie zarządzenie pojawiło się 8 kwietnia (tu można znaleźć wykaz). Na stronie Urzędu Miasta Płocka jest także dostępna zakładka dotycząca wyborów.

– Na ten moment sytuacja formalnoprawna jest taka, że nie wiadomo, kto te wybory będzie organizował, kto za nie odpowiada – mówił w poniedziałek prezydent Płocka podczas wideoczatu.

Andrzej Nowakowski dopowiadał: – Jako miasto otrzymaliśmy od PKW informację, że w tej chwili proszą o powstrzymanie się z wydrukowaniem obwieszczeń o kandydatach na prezydenta RP i nierozwieszanie ich na terenie miasta. Do tej pory to właśnie PKW chociażby kompletowało i ogłaszało składy komisji wyborczych. W Płocku na ten moment mogłoby zostać powołanych 37 komisji na 70. Natomiast cała reszta jest niekompletna, brakuje kandydatów do komisji wyborczych. Tych kandydatów mógłby powołać państwowy komisarz wyborczy, natomiast także ja w tej chwili nie wiem, kto będzie dokonywał uzupełnień, jeśli chodzi o składy okręgowych komisji wyborczych. Nie wiadomo, gdzie się będą odbywały, w jaki sposób, czy korespondencyjnie i poprzez listonoszy. Mam tylko nadzieję, że głosy jeszcze nie są policzone. To jest kluczowe, aby o tym, kto wygra, decydowali mieszkańcy w akcie wyborczym. Wybory właściwie za moment, a my wciąż nie wiemy, jak, kto je przeprowadzi i kto będzie liczył głosy.

W poniedziałek odbyło się spotkanie szefa Porozumienia, Jarosława Gowina, z przedstawicielami Koalicji Obywatelskiej, w tym z liderem Platformy Obywatelskiej, Borysem Budką i kandydatką na prezydenta, wicemarszałek Sejmu, Małgorzatą Kidawą-Błońską, marszałkiem Senatu, Tomaszem Grodzkim, w sprawie projektu zmian w Konstytucji i przesunięcia terminu wyborów. Borys Budka po spotkaniu komentował:

– Ustaliliśmy przed chwilą, że oczywistym jest, że wybory powinna przeprowadzać Państwowa Komisja Wyborcza, a nie rząd czy Poczta Polska. To jest warunek tego, żeby wybory zostały przeprowadzone w sposób uczciwy, zgodnie z Konstytucją.

Z kolei Jarosław Gowin podkreślał, że „ciągle jedynym projektem, który leży na stole, realnym projektem przesunięcia wyborów, jest propozycja Porozumienia”. Przypomnijmy, zgodnie z tą propozycją wybory mogły się odbyć za 2 lata, co wiązałoby się jednak ze zmianą Konstytucji. Należałoby wprowadzić zapis o jednej siedmioletniej kadencji głowy państwa, przy czym obecny prezydent w kolejnych wyborach nie mógłby ubiegać się o reelekcję.

– Wysłuchaliśmy dziś propozycji przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej. One miały charakter bardziej hasłowy. Szczegóły tych propozycji zostaną nam przekazane w najbliższych dniach. Wtedy po analizie prawnej będziemy mogli się do nich odnieść. Wstępnie mamy pewne wątpliwości, do jakiego stopnia te propozycje są zgodne z Konstytucją oraz jeszcze większe związane z tym, jakie szanse mają te rozwiązania. aby były przyjęte w Senacie w sytuacji, w której kluby opozycyjne są podzielone. Lewica już wstępnie odrzuciła propozycje Koalicji Obywatelskiej.

Zgodnie z propozycją KO bezpiecznym terminem na organizację wyborów byłaby data 16 maja 2021 r. Kompromisowym rozwiązaniem byłyby wybory z mieszanym sposobem głosowania, czyli w formie głosowania tradycyjnego, korespondencyjnego i przez internet. Za przygotowanie wyborów odpowiadałaby PKW przy konsultacji z lekarzami, wybory powinna poprzedzić pełna kampania wyborcza.

Fot. UMP