Protest w Płocku przeciwko polexitowi. Ostre słowa pod adresem rządzących. „Afera goni aferę, kłamstwo goni kłamstwo” [FOTO]

Na pl. Narutowicza przed płockimi sądami w niedzielę, 10 października, skandowano „Wolna Polska”, „Razem w Unii”. Przypominano, że Traktat Lizboński, ustanawiający Wspólnotę Europejską, podpisał ówczesny prezydent Polski, Lech Kaczyński. Podczas płockiej manifestacji przytaczano komentarz prof. Ewy Łętowskiej odnośnie wyroku Trybunału Konstytucyjnego – „Ta decyzja oznacza polexit, tyle że bez nazwy. Rządzący chcą wybierać sobie elementy systemu prawnego Unii Europejskiej jak rodzynki z ciasta”.

Iwona Szkopek ze Stowarzyszenia Wolne Miasto Płock powitała zgromadzonych i przypominała o niedzielnym proteście w Warszawie, który rozpoczął się o godz. 18. – Tak bardzo chcieliśmy, żeby ta komuna się skończyła, aby być we Wspólnocie Europejskiej, należeć do Unii Europejskiej. W głowie się nie mieści, że teraz władza próbuje nam zafundować wyjście z tej Unii – mówiła.

– Wiele teraz będzie zależało od polskich sędziów, czy będą stosować się do wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – wskazywała Szkopek. Katarzyna Mieszkowicz, sędzia z płockiego Sądu Rejonowego, uspokajała: – To, co się stało w TK, nie pogłębi chaosu prawnego, który już istnieje. TK nie może zabronić polskim sędziom badania zgodności przepisów polskiego prawa z przepisami unijnymi. Nadal to będziemy robić – deklarowała.

– Żyjemy w kraju absurdu – skwitowała z kolei sytuację w kraju płocczanka, pani Anna. – W ordynarny sposób przejęli przekaz informacyjny, siejąc propagandę. Obsadzili spółki skarbu państwa na nieznaną jak dotąd skalę. Dokonali zamachu na wymiar sprawiedliwości, a edukację cofają do średniowiecza – nie ukrywała zdenerwowania.

– Kiedy mnie dzieci pytają dlaczego PiS jest zły, odpowiadam, że zła jest każda władza, która władzę traktuje jako źródło własnego pożytku, prywatnych korzyści, a nie jako odpowiedzialność i służbę społeczeństwu. Ludzie z Bogiem na ustach, pełni hipokryzji, odmawiają pomocy uchodźcom, szczują na siebie nawzajem obywateli. Mam nadzieję, że ci, którzy zauroczyli się opowieścią PiS, przejrzą na oczy, kiedy zobaczą jak daleko rządzący od niej odpłynęli. Pławią się w dostatku dzięki naszym podatkom. Owszem, dzielą się, ale głównie ze swoimi – podkreślała. Pani Anna mówiła również o prześladowaniu niezależnych sędziów i prokuratorów.

Kolejny płocczanin, dowodził, że władza „krok po kroku demoluje instytucje państwowe i prawo, kradnie i kłamie”. – My protestujemy, a niestety wielu ludzi śpi. Tu nie chodziło nigdy o reformę sądownictwa, tylko o podporządkowanie sobie wymiaru sprawiedliwości – podkreślał. – Unia nie wtrąca się w to, jakie mamy mieć prawo, tylko w to, że ludzie tworzący wymiar sprawiedliwości mają być niezależni od polityków. Premier wychodzi i opowiada takie bzdury, że chyba nawet przedszkolak nie dałby wiary. Nie ma wstydu! – nie szczędził gorzkich słów pod adresem premiera Mateusza Morawieckiego.

– Te nasze protesty też mają gdzieś, bo obsadzili swoimi ludźmi wszystkie służby. To hańba. Robi to człowiek wywodzący się z Solidarności, która wolność wywalczyła. Oni już teraz walczą o to, by nie ponieść konsekwencji za to, co robią. Cofnięcie się oznacza oddanie władzy. A co się z tym wiąże, sądy i trybunały, odebranie tego, co nakradli. Oni nie myślą o potrzebach kraju, tylko walczą o życie, o kolejną kadencję – mówił mieszkaniec Płocka.

– To nasze polskie mieszkanie zrobiło się dziwne, patologiczne. Nie przestrzegamy zasad, bo w tej naszej wieloosobowej rodzinie do głosu doszli ludzie, którzy uznali, że mają lepsze. Kobiety do garów, mają ćwiczyć cnoty niewieście. A prawo można zmienić, bo racja ma być mojsza niż twojsza – podkreślała Anna Lewandowska, mieszkanka Płocka. – Jak można dzieci wyrzucać do lasu? Nie o taką Polskę ludzie kiedyś walczyli – dodawał kolejny płocczanin. Wspominał wprowadzenie stanu wojennego. – Historia lubi się powtarzać. Zawłaszczyli wszystko i myślą, że ujdzie im to na sucho.

Prezydent Andrzej Nowakowski podczas swojego przemówienia przyznał, że jeszcze długa droga do zmiany władzy. – Afera goni aferę, kłamstwo goni kłamstwo. Jedyna nadzieja w wyborach, o ile się odbędą. To szansa na bycie dumnym narodem w zjednoczonej Europie. Dziś jest nas więcej, bo zależy nam na Polsce rządzonej w sprawiedliwy sposób – podkreślał.

– Obecna władza niszczy demokrację i sądy, niszczy samorządy, wolność prasy. Dziś jesteśmy tu po to, aby powiedzieć, że jesteśmy dumnym narodem w zjednoczonej Europie. I chcemy być nadal w Unii Europejskiej. Nie chcemy, aby ktoś nas nocą, po cichu, z niej wyprowadził – mówił Andrzej Nowakowski. – A zwłaszcza powołując się na Konstytucję, którą wcześniej wielokrotnie łamał. Dziś natomiast używa Konstytucji jako wytrycha, aby wyprowadzić Polskę z tej Unii. Na to zgody nie ma! Bo kolejny krok w takim kierunku został wykonany, skoro wcześniej było chociażby uderzenie w sędziów, uderzenie w samorządy. Każde takie wydarzenie wypycha nas z Europy. Zostajemy w Europie!

Oprócz przemówień na proteście zabrzmiała z głośników „Oda do radości”, hymn Unii Europejskiej. Manifestację zorganizowało Stowarzyszenie Wolne Miasto Płock. Odbywało się pod hasłem: Zostajemy w Unii Europejskiej”.

Protest w Płocku i 130 innych, polskich miastach i miasteczkach był odpowiedzią na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał orzekł niezgodność z polską konstytucją wybranych przepisów traktatu o Unii Europejskiej. Oznacza to, najprościej rzecz ujmując, że polskie władze nie będą musiały stosować się do orzeczeń unijnego Trybunału Sprawiedliwości.