– Jeśli w Ameryce tak, a nie inaczej, wyglądał dany plakat do filmu, to np. w Japonii wykorzystywali identyczny. Za to w Polsce to była ręczna robota. Dlatego tak bardzo ceniono polski plakat na świecie. Kiedy wysłałem do Hollywood plakaty na konkurs, dostałem wyróżnienie. Oczywiście nikt mi nie uwierzył. To był 1986 r. – mówił Mirosław Łakomski o wyróżnieniu na 15 Key Awards – The Hollywood Reporter.
Płocka Galeria Sztuki w miniony piątek zaprosiła na wernisaż płockiego artysty plastyka, Mirosława Łakomskiego – „Artchiwum. Plakat teatralny – filmowy – reklamowy”. Wystawa jest swoistych podsumowaniem 50-lecia pracy twórcy. Spod jego ręki wyszły plakaty do wielu filmów i sztuk teatralnych. Wyjątkowy styl artysty i tzw. „kreska” stała się rozpoznawalna, nie tylko w środowisku. Można podziwiać jego twórczość na afiszach do filmów, które zna cały świat. Są to m. in. „Imperium kontratakuje”, „E.T.” czy „Poszukiwacze zaginionej Arki”. Oczywiście jest tego dużo, dużo więcej, o czym można się przekonać w PGS. Plakaty można oglądać do 25 lipca.
Jak się zaczęła jego przygoda z plakatem? Podczas otwarcia wystawy Łakomski wspominał Ognisko Plastyczne u Wacława Polakowskiego, który w latach 60. i 70. ubiegłego wieku prowadził je przy Płockim Domu Kultury. – Miałem 14 lat. Poszedłem na pierwsze zajęcia i zobaczyłem na sztaludze dyktę wielkości o wymiarach 1 metr na 70 cm, czyli bardzo bliską formatowi plakatu – mówił. – Najczęściej rysowaliśmy węglem martwą naturę. Wacław Polakowski zawsze na końcu robił przegląd. Swoim kawałkiem węgla rysował tak, jak powinno być. Patrząc na efekty, nigdy nie wiedziałem, ile w tej pracy pochodziło ode mnie. Najczęściej 10 proc., reszta to było dzieło profesora Polakowskiego – opowiadał.
Od 1969 r. Mirosław Łakomski był dekoratorem witryn sklepowych w PSS Zgoda. W latach 1974-1991 pracował w płockim teatrze jako specjalista rzemiosł teatralnych i kierownik pracowni malarsko-modelatorskiej. W 1975 r. wykonał pierwszy plakat do sztuki w reż. Jana Skotnickiego pt. „Kolędnicy”. – Niestety nie został wydrukowany, zabrakło funduszy – przyznał. Później praca w teatrze pozwoliła rozwinąć jego pasje. Nadal zresztą współpracuje z instytucją, chociaż już nie jako pracownik.
W latach 80. artysta zaczął tworzyć pierwsze plakaty do filmów. Tak zapamiętał tamten czas: – Aby zrobić taki plakat, należało wpierw ten film obejrzeć. Niestety, trafiały mi się wyjątkowo nudne. Nie dość, że nie sposób było wysiedzieć na projekcji, to jeszcze trudno było znaleźć motyw nadający się do przelania na papier.
Po 50 latach pracy twórczej wciąż tworzy i projektuje. – Z bólem serca przyznaję, że odłożyłem pędzel, aerograf i nożyczki, a były to moje najważniejsze narzędzia twórcze. Oparłem twórczość na fotografii i na jej przetworzeniu w Adobe Photoshop. Chociaż synowie zabraniają, mówiąc, że mam ręką pracować, a nie myszką – żartował artysta.
Mirosław Łakomski był członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków – Polska Sztuka Użytkowa. Jest malarzem, grafikiem i fotografem, autorem plakatów filmowych, teatralnych i muzycznych, okładek oraz znaków graficznych. Jest laureatem wielu nagród. Ma za sobą kilkadziesiąt wystaw. Jednak plakat nie jest jedyną pasją artysty. Dotychczas opublikował 19 książek i albumów poświęconych historii i ikonografii Płocka. Pierwsza z nich – „W 80 stron dookoła Płocka” – ukazała się na przełomie 2006 i 2007 roku, później były takie tytuły jak: „Album Tumski, „Płockie déjà vu”, „Rejs po Płockim Peerelu” czy „Schröttersburg w Płocku”.
Fot. Jacek Czuryło.