Nawet do 8 lat więzienia grozi 35-latkowi, który wywołał fałszywy alarm bombowy w jednym z płockich hipermarketów. Podejrzany został zatrzymany przez policjantów w zaledwie dwie godziny po zgłoszeniu. Jak stwierdził, był to żart.
– W piątkowe popołudnie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęła informacja, że w jednym z płockich hipermarketów podłożony został materiał wybuchowy. Zgłoszenie to wywołało natychmiastowe działania służb dbających o bezpieczeństwo mieszkańców miasta. Z budynku ewakuowanych zostało kilkaset osób. Policyjni pirotechnicy oraz pies służbowy posiadający specjalistyczne przeszkolenie w zakresie poszukiwania materiałów wybuchowych, przeszukali wszystkie pomieszczeń w budynku – relacjonuje Marta Lewandowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Płocku. W efekcie mundurowi nie znaleźli ładunku wybuchowego, ani żadnych innych niebezpiecznych przedmiotów. Tym samym okazało się, że zgłoszenie było fałszywe.
Policjantka podkreśla, że policjanci podjęli natychmiast działania, mające na celu namierzenie i zatrzymanie sprawcy fałszywego alarmu. Udało się to zrobić w zaledwie dwie godziny. – W jednym z płockich mieszkań mundurowi zatrzymali podejrzanego. 35-latek przyznał się, że to on zgłosił podłożenie materiału wybuchowego w sklepie. Stwierdził, że był to żart – mówi Lewandowska.
W sobotę podejrzany usłyszał zarzuty. Za wywołanie fałszywego alarmu grozi mu nawet do 8 lat więzienia. 35-latek objęty został policyjnym dozorem.
Fot. Pixabay.