Śmierć trzech braci wstrząsnęła mieszkańcami Płocka, i nie tylko. W czwartek, 17 marca, na cmentarzu komunalnym odbył się pogrzeb 8-letniego Oskara, 12-letniego Adriana i 17-letniego Piotra. – Od środy wszyscy żyjemy tą zbrodnią i ogromem dokonanego zła – mówił podczas mszy pogrzebowej ksiądz Andrzej Smoleń, proboszcz parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika w Płocku.
W ostatniej drodze braciom towarzyszyła najbliższa rodzina, koledzy i koleżanki, przyjaciele, sąsiedzi oraz wielu mieszkańców Płocka. – Jesteśmy poruszeni ogromem tej zbrodni, ogromem dokonanego zła – podkreślił duchowny. Nikt z nas nie może zrozumieć tego, co się dokonało. Nie możemy zrozumieć ani sensu, ani domyśleć się motywu tego czynu. Nikt z nas nie może znaleźć logicznej, satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie „dlaczego”. Stajemy przed jakimś niepojętym dla normalnego człowieka misterium nieprawości. Nie pogodzimy się z tą tragedią, myśląc o niej jedynie w kategoriach ziemskich – tłumaczył ks. Smoleń.
Urny z prochami Oskara, Adriana i Piotra pochowano w jednym grobie.
Zwłoki braci znaleziono 9 marca w domku jednorodzinnym na osiedlu Wyszogrodzka w Płocku. Strażacy weszli do mieszkania po tym, jak matka chłopców zgłosiła służbom, że nie może skontaktować się z dziećmi. Kobieta w tym czasie przebywała w szpitalu w Warszawie z chorującą na białaczkę córką. Martwiła się, że Oskar, Adrian i Piotr mogli zatruć się czadem. Kiedy strażacy weszli do mieszkania, zastali wstrząsający widok. Ciała chłopców leżały w kałużach krwi. Po sekcji zwłok zastępca prokuratora rejonowego w Płocku, Marcin Policiewiecz poinformował, że przyczyną zgonu chłopców były głębokie rany szyi zadane narzędziem ostrym. Dodał, że mógł być to nóż.
Od 9 marca trwały intensywne poszukiwania 42-letniego Radosława K., partnera matki zamordowanych chłopców, który był także ojcem 8-letniego Oskara. W czwartek, 17 marca – w dzień pogrzebu chłopców – po godz. 17 policja poinformowała, że mężczyzna został zatrzymany.
Źródło: Gazeta Wyborcza. Płock/ Fakt.pl