SMS przegrał u siebie ze Spartą Oborniki różnicą aż dziesięciu bramek. Poważnej kontuzji doznała rozgrywająca zespołu z Płocka Aleksandra Rosiak. Siedmiobramkową porażkę zanotowała w Słupsku Jutrzenka. Aż dziesięć goli dla Słupi zdobyła Patrycja Firkowska.
Trener Sparty obawiał się przede wszystkim duetu najlepiej rzucających zawodniczek pierwszej ligi. Aleksandra Rosiak i Patrycja Świerżewska w dwóch pierwszych meczach sezonu 2014/2015 zdobyły aż 39 goli. Ta druga po dziesięciu minutach meczu miała na koncie już cztery celne rzuty.
Nieco słabiej weszła w mecz Aleksandra Rosiak, która w tym samym czasie tylko raz wpisała się na listę strzelców. I nie zdołała już powiększyć swego bramkowego konta. Kończył się pierwszy kwadrans gry, gdy rozgrywająca SMS-u upadła na ziemię, walcząc z rywalką o piłkę. Po chwili zeszła z boiska, prosząc o zmianę. Wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że sprawa może być tak groźna. Tymczasem okazało się że Ola doznała poważnej kontuzji śródręcza. Ze wstępnej diagnozy wynika, że może być to nawet złamanie. Więcej informacji na ten temat powinniśmy poznać w poniedziałek.
Po zejściu Aleksandry Rosiak gra SMS-u zaczęła się załamywać. Płocczanki zdołały jednak dotrwać do przerwy z minimalnym, jednobramkowym prowadzeniem. Głównie dzięki Patrycji Świerżewskiej, która w pierwszych 30 minutach sześciokrotnie wpisywała się na listę strzelców.
Taktyka Sparty na drugą połowę wydawała się aż nadto oczywista. Oborniczanki wyłączyły z gry Patrycję Świerżewską, skutecznie odcinając ją od podań. W tej sytuacji rolę egzekutorki przejęła na siebie Aleksandra Kwiecińska, jednak brakowało zawodniczki, która byłaby odpowiedzialna nie tylko za zdobywanie bramek, ale i za kreowanie ofensywnych poczynań SMS-u.
Początkowo zespół z Płocka nie dawał za wygraną, ale z czasem przewaga Sparty stawała się coraz wyraźniejsza. Trener Andrzej Marszałek, widząc bezradność swoich podopiecznych, poprosił o czas, a po wznowieniu gry wpuścił na parkiet aż cztery zawodniczki obserwujące dotychczas poczynania swoich koleżanek z ławki rezerwowych. Ten manewr niczego jednak nie zmienił. Po końcowej syrenie przewaga Sparty wynosiła aż dziesięć oczek.
SMS Płock – Sparta Oborniki Wlkp. 22:32 (12:11)
SMS: Sarnecka, Seweryn – Urbaniak 1, Kwiecińska 7, Świerżewska 8, Dworczak 2, Rosiak 1, Nosek 1, Warda 1, Sucha 1, Roguska, Lipok, Szczechowicz, Suszek, Bałdyga
Sparta: Kochańska, Niezgodzka – Filoda 7, Niedzielska 5, Łakomy 1, Wasiak 2, Gładecka 4, Racka 5, Kaczkowiak, Żołyniak 3, Zwolińska 3, Durka 2
Tylko trochę lepiej spisała się Jutrzenka, która w niedzielę rozgrywała wyjazdowy mecz ze Słupią Słupsk. Zaczęło się zupełnie nieźle dla przyjezdnych, które dość szybko objęły dwubramkowe prowadzenie. Niestety, miejscowe szybko otrząsnęły się z początkowego niepowodzenia i to one zaczęły nadawać ton wydarzeniom na boisku. Pierwsze skrzypce w ekipie Słupi grała Patrycja Firkowska. Ta zaledwie siedemnastoletnia zawodniczka spisywała się doskonale, zdobywając w całym meczu aż dziesięć bramek.
Po pierwszej połowie miejscowe miały zaledwie trzy bramki przewagi, co zapowiadało niemałe emocje w drugiej odsłonie. Niestety, Słupia po przerwie dość szybko ustawiła sobie grę, uzyskując bezpieczną dla siebie różnicę bramkową. Skończyło się na siedmiu oczkach na korzyść słupszczanek, chociaż w pewnym momencie ich przewaga wynosiła nawet dziewięć goli.
MKS Słupia Słupsk – MMKS Jutrzenka Płock 28:21 (14:11)
Słupia: Łoś, Biernaczyk – Firkowska 10, Łazańska 8, Trawczyńska 4, Kaczanowska 2, Cieśla 2, Budnicka 1, Ilska 1 oraz Dominiak, Lisiecka, Domaros, Wiśniewska, Kowalczuk.
Jutrzenka: Dobrowolska, Pietrzak – Pawłowska, Waszkiewicz 3, Mokrzka 5, Jasińska, Krysiak 7, Kwasiborska, Stasiak 3, Salamandra, Rędzińska 1, Homonicka 2