Piątkowym meczem kontrolnym z drugim beniaminkiem – Arką Gdynia, Nafciarze zakończyli sparingowe przygotowania do inauguracji ekstraklasy. Teraz przed drużyną Marcina Kaczmarka jeszcze kilka treningów, a już w piątek, 15 lipca, o godzinie 18.00, przy Łukasiewicza 34, zacznie się wielkie granie. Co w takim razie powiedziały nam sparingi, a kto moim zdaniem ma największe szanse znaleźć się w wyjściowym składzie na Lechię Gdańsk? Właśnie na te dwa pytania szukam odpowiedzi.
Zacznę jednak od tego jak wyglądał, najczęściej wystawiany – pod względem minut – pierwszoligowy skład Wisły w sezonie, w którym udało się wywalczyć awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Podstawa „jedenastka” 2015/16:
15/16: Kiełpin (2790) – Stefańczyk (2810), Szymiński (2848), Sielewski (2855), Stępiński (2266) – Piotrowski (1985), Rogalski (2167), Łuczak (1956), Iliev (2450), Reca (2002) – Lebedyński (2455).
Skład prawie, że żelazny, choć naprawdę blisko Łuczaka był Wlazło. Teraz Wojtka już nie będzie, podobnie zresztą jak kilku innych graczy drugiego planu. W sparingach pojawiło się za to kilka nowych twarzy: Furman, Sylwestrzak, Bozić, Łukowski, Milewski, Gemega czy Kanté. Trzej ostatni oficjalnie nie są jeszcze zawodnikami płockiego klubu, ale niewykluczone, że w najbliższej przyszłości nimi zostaną. Wśród testowanych w Płocku jest jeszcze Krystian Popiela, jednak on nawet jeśli podpisze kontrakt, to nie będzie wzmocnieniem dla pierwszego zespołu. Zakładam, że jasnym jest, kto (nie tylko) z nowych ma szansę na znalezienie się w podstawie na Lechię. A jeśli nie, to będzie o tym na końcu.
Teraz przypomnę wam sparingi. Zdaniem wielu ich wyniki są nieważne, a wszystko zweryfikuje dopiero liga. Trudno nie przyznać temu racji. Można jednak zobaczyć kto grał najwięcej i co za tym idzie kto – prawdopodobnie – w „11” będzie zaczynał ekstraklasowe spotkania.