Replika dwunastometrowej łodzi typu szkuta, jakie pływały po Wiśle na przełomie XV i XVI wieku, zacumowała w środę przy nabrzeżu płockiej Morki. Transportowała… sól z Wieliczki do Nowego Dworu Gdańskiego.
Polub Dziennik Płocki – Jesteśmy również na Facebooku!
Właściciel, który ją zrekonstruował Wacław Witkowski z Wielunia – jak na żeglarza przystało – może opowiadać o niej godzinami. Ale załoga spieszyła się do Włocławka, by zdążyć przed zmierzchem pokonać śluzę na tamie.
Wacław Witkowski wspominał: – Zaczęło się od wycieczki do Gdańska w 2009 roku, gdzie w Centralnym Muzeum Morskim dowiedziałem się, że archeolodzy tej placówki pracują pod Czerskiem i właśnie odkryli starą łódź. Pojechałem i wspólnie ocenialiśmy odkrycie. Znam się na tym trochę, miałem wtedy już za sobą wykonanie społecznie rekonstrukcji zabytkowego wiatraka. Fenomen odkrycia pod Czerskiem polega na tym, że na podstawie znaleziska można było ocenić każdy szczegół rozwiązań technicznych stosowanych przy budowie tych łodzi pływających na przełomie XV i XVI wieku. I wtedy zrodził się pomysł rekonstrukcji jednostki typu szkuta.
Wacław Witkowski uzyskał zgodę, by z lasu przeznaczonego do wycięcia wybrać odpowiedni dąb na materiał do odbudowy statku. Drzewo nie zostało jednak wycięte, ale wykopane – tak jak robili to drwale przed wiekami. To ważne, bo korzenie dębu rosną pod kątem 120 stopni i zostały – po obróbce – wykorzystywane do wykonania rozparć burt. Innym szczegółem technicznym było zrobienie z dębu krawędziaków łączących dno z burtą. To niespotykane rozwiązanie było bardzo trwałe i charakterystyczne dla statków pływających po Wiśle.
Zdaniem dendrologów badających odkryte pod Czerskiem szczątki – znaleziony statek pływał po Wiśle na przełomie XV i XVI wieku przez co najmniej 60 lat! Oryginalna jednostka miała 36 metrów długości i blisko osiem szerokości.
Odbudowa statku typu szkuta zaczęła się w 2010 roku, trwała sześc miesięcy. Powstała jednostka jest jednak repliką zachowującą proporcje oryginału, ale zmniejszoną o 2/3. Na tyle szeroka jak pierwowzór nie mogłaby pływać po współczesnej rzece.
Replika szkuty zwodowana została w sierpniu 2010 roku pod Wawelem na stulecie krakowskiej chorągwi ZHP. Rok później była na światowym zlocie statków drewnianych na Loarze.
W środę pięcioosobowa załoga prowadziła szkutę Wisłą z południa kraju pod Płockiem do Nowego Dworu Gdańskiego na Flis Festiwal. Nie transportowała zboża, jak to było przed laty, ale sól z Wieliczki – jako symboliczną, zaległą zapłatę dla rzemieślników z Żuław za wykonaną przed laty mapę chodników w kopalni soli. – Warto pamiętać, że jeszcze w XIX wieku Wisłą, niczym autostradą, pływało 160 tys. statków rocznie – przypominał jeden z członków załogi.