Jest spory odzew na apel Stanisława Kwiatkowskiego, dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, który dotyczy ogłoszenia o pracę dla pielęgniarek. Do szpitala zaczynają też wpływać pierwsze dostawy sprzętu niezbędnego do walki z epidemią. Dyrektor serdecznie dziękuje za pomoc – samorządom, fundacjom, osobom prywatnym. Apeluje również do mieszkańców: chrońcie swoich bliskich i siebie, zostańcie w domach, nie wprowadzajcie w błąd personelu medycznego.
– Napływają do nas maile, podania, odbieramy telefony w sprawie pracy. Od zaraz są potrzebne przede wszystkim pielęgniarki, salowe i położne – wymieniał Stanisław Kwiatkowski podczas czwartkowej telekonferencji z płockimi mediami. Placówka od zaraz i na stałe może zatrudnić do 15 osób.
Dyrektor, oprócz codziennego raportu, mówił dziennikarzom o kwarantannie, którą objętych jest pięcioro pracowników medycznych – troje pracowników szpitala, którzy niedawno wrócili z zagranicy oraz pielęgniarka i ratownik, którzy mieli kontakt z pacjentem ze szpitalu, u którego wykryto koronawirusa. – Przy wejściu do szpitala wiszą dozowniki z płynem dezynfekującym. Proszę, aby osoby wchodzące do szpitala dezynfekowały dłonie, zakładały maseczki, które od ostatnich zaostrzeń są konieczne na terenie placówki. Każdy wchodzący musi mieć maseczkę. Nie zatajajcie także prawdy przed personelem, który udziela wam pomocy – apelował Kwiatkowski. – Chrońcie swoich bliskich i siebie.
Do placówki na Winiarach zaczął spływać również sprzęt z zamówień składanych do Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Wojewódzkiego, Ministerstwa Zdrowia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. – Do szpitala przywieziono kombinezony, gogle, fartuchy, maseczki – wyliczał. – Nie ma tego jakichś ogromnych ilości, dlatego staramy się, zamawiać z różnych możliwych miejsc. – Na tę chwilę złożyliśmy do Urzędu Marszałkowskiego i do wojewody zamówienia na łączną kwotę 15 mln zł, po 7,5 mln do każdego z urzędów. Jeżeli za parę tygodni sytuacja związana z epidemią znacznie się pogorszy, to może okazać, że tych pieniędzy będzie jednak za mało. Wszystko bardzo zdrożało – narzekał szef szpitala. Za przykład podał cenę maseczek. – Przed marcem za maseczkę płaciliśmy 16 groszy, w tej chwili za tę samą maseczkę płacimy 4,8 zł – wskazał różnicę.
Oprócz sprzętu i ubrań ochronnych szpital potrzebuje płynu do dezynfekcji, który codziennie zużywany jest w dziesiątkach litrów. – Płyn zużywany jest w ogromnych ilościach. Potrzebny jest wszystkim – osobom przychodzącym do szpitala, pacjentom, personelowi. Szpital ma umowę z PKN Orlen na dostawę 10 tys. litrów płynu. Spółka nam dostarczyła 400 litrów, czyli dwa razy po 200 litrów. – Dokupujemy środek do dezynfekcji z innych źródeł. Płacimy za 5-litową butelkę 130 zł – mówił dyrektor Kwiatkowski. Na walkę z koronawirusem szpital wydał dotychczas 3 mln zł.
W tym momencie dyrektor Kwiatkowski dziękował samorządom, a szczególnie wójtowi gminy Radzanowo. – Gmina jako pierwsza odpowiedziała na apel szpitala i przeznaczyła konkretną kwotę, aby pomóc placówce. Stanisław Kwiatkowski kierował także podziękowania do fundacji i osób prywatnych. – Szyją maseczki, przynoszą lub przysyłają paczki, w których jest np. kilka przyłbic, ale to bardzo dużo znaczy. Każda pomoc jest ważna. Dziękuję wszystkim ludziom dobrej woli – podkreślał. – Zadziwiająca i piękna jest ta aktywność i solidarność – nie ukrywał wzruszenia.
Każdy, kto chciałby pomóc, cały czas może to zrobić. Jeżeli ktoś chce podarować sprzęt placówce lub przekazać pieniądze, wystarczy zadzwonić pod numery telefonów: 24 364 61 00 lub 24 364 63 09.